Ada
Wszyscy spojrzeli na mnie.
- Słuchajcie... Bo jest taki ziomek który się nazywa Golarz Filip a on jest... No... Wrogiem Pana Kleksa i... No i on chcę... - wzięłam głęboki wdech i na nim powiedziałam - Noitenfilipchcezawładnąćakademia.
Wszyscy potrzebowali chwili aby przetrawić to co właśnie ogłosiłam a gdy już to zrobili, zapanował okropny chaos.
Każdy zaczął przekrzykiwać każdego chcąc zadać mi pytania. Nic nie słyszałam ale zapewne byłe to pytania typu ,, Co teraz zrobimy? ", ,, Kim jest ten Filip? ", ,, Co on nam zrobi? ", ,, Czy będziemy walczyć? ".
Jakbym miała odpowiedzieć skoro przed chwilą dowiedziałam się o zaistniałej sytuacji?
W sensie wiedziałam mniej więcej kim jest ten Filip, ale czemu chciał zaatakować Akademię? Co zrobił wujek, że Golarz go tak nienawidzi?
Miałam mętlik w głowie i sama chciałam krzyczeć, więc nie wiedziałam jak mam zapanować nad około 20 dzieciakami.
Wreszcie zebrałam w sobie siłę i okropnie głośno krzyknęłam:
- CISZAAAAAAAAAAA!
Cisza faktycznie zapanowała.
- Słuchajcie - zaczęłam - wiem, że sytuacja nie wygląda za ciekawie ale, przecież mieliśmy już podobnie z Wilkusami i nie dość, że zwyciężyliśmy to w dodatku pokazaliśmy im, że można być dobrym. Jeśli się przyłożymy to z tym Filipem być może uda się tak samo.
Nie wierzyłam w swoje słowa ale najważniejsze było to aby inni uwierzyli. Chyba serio to zrobili bo zobaczyłam po ich twarzach, że już mniej się boją.
Pomacałam się po dekolcie ( od autorki: jakkolwiek to brzmi XD ) i gdy wyczułam magiczny kamień od Vincenta, wzięłam go w dłoń którą następnie zacisnęłam w pięść, aby to dodało mi otuchy. Wiedziałam, że jeśli podczas walki zawsze mogę go wezwać. Mogłabym to zrobić równie dobrze teraz ale nie chciałam zawracać mu głowy.
- Okej słuchajcie... - nie wiedziałam czy mówić im, że Albert żyję dzięki Filipowi ale myślę, że on by tego nie chciał więc postanowiłam dalej nic o tym nie mówić - Kleks schował się w piwnicy która jest tak naprawdę schronem. My tam teraz pójdziemy i on objaśni wam plan bo podobno jakiś ma. Chodźcie.
Wyszliśmy z sali i poszliśmy do podziemi.
Tam jak mówiłam czekał na nas wujek.
Przywitał się z innymi, po czym wziął mnie na bok.
- Ado, po tym jak objaśnię plan, będziesz musiała znaleźć Alberta. W was pokładam największe nadzieję, ponieważ obydwoje jesteście bardzo potężni.
Słuchałam tego nie rozumiejąc o co chodzi. Wiedziałam tylko, że będę musiała znaleźć Alberta.
Po tym co mi powiedział, Kleks stanął na środku tak aby każdy go widział i słyszał, po czym zaczął wyjaśniać plan.
Słuchałam uważnie co chwilę notując to w moim przenośnym notesiku.
- Czy są jakieś pytania? - zapytał wujek gdy skończył wszystko wyjaśniać.
Rękę podniosła Kiko.
- Tak?
- Gdzie jest Albert?
- Albert za moją prośbą poszedł się ukryć.
- Dlaczego? - dopytywała dziewczyna.
- Ponieważ to jego Filip może wykorzystać.
CZYTASZ
Akademia pana Kleksa Ada x Albert
AventuraKontynuacja przygód Ady i Alberta. Mogą być błędy ;)