~ Rozdział 20 ~

52 5 0
                                    

                                                                                           Eve

Szłam właśnie korytarzem lecz zamiast pójść do mojego pokoju, skręciłam w drugą stronę. Upewniłam się, że nikt mnie nie widzi i wypowiedziałam zaklęcie. W sekundę przeteleportowałam się do swojego domu.

- Eve? - Zdziwił się Vincent - Co ty tu robisz?

- Chyba nie myślałeś, że będę w tamtym cukierkowym świecie dwadzieścia cztery godziny na dobę. I to siedem dni w tygodniu. Ochyda. - Udałam odruch wymiotny.

- Wysłałem cię do Akademii abyś zrozumiała czym jest przyjaźń i dobro. My Wilkusy, nie jesteśmy już źli. Jesteśmy dobrzy. I chciałbym abyś też taka była.

- Niedoczekanie - prychnęłam. - Tam są same nudy. Wszyscy weseli, aż do porzygu. Nie mogłeś mnie wysłać do normalnej szkoły dla Wilkusów? Tam byłoby chodź trochę normalniej. 

- Eve, jesteś moją młodszą siostrą i chcę dla ciebie jak najlepiej. Zobaczysz, że jeszcze wyjdzie ci to na dobre. Wystarczy, że znajdziesz przyjaciół. 

Przypomniała mi się Ada proponująca mi znajomość. W mojej głowię zrodził się plan. 

- Niech będzie... Ale śpię tutaj.

- Jak chcesz - mój brat wzruszył ramionami i poszedł do kuchni. 

Ja pognałam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z pod łóżka tablicę po której można było pisać jak i przyklejać magnesy. Nie raz mi się już przydawała. 

- Vince? 

- Co?

- Z kim przyjaźni się Ada? Znaczy, widziałam ją dzisiaj z jakimś blondynem. 

- To Albert. Pokonał Golaża. 

- Hm... Dzięki. Zaraz... To ten robot? 

- Tak. Słyszałaś o nim? 

- Coś tam... Od koleżanki. 

- Aha. Radzę ci iść spać. Przed szóstą wróć do Akademii. Nie chcę aby ktoś się zorientował, że nie było cię tam w nocy. 

- Dobra. 

Jednak nie poszłam spać. 

Chciałam jakoś sprawić,  że nauka w Akademii nie będzie jednak taka nudna. 

                                                                                ***

- Wstawaj, już szósta. - Obudził mnie Vincent. 

Otarłam oczy. 

- Już? - Powiedziałam ziewając. 

- Tak. Co to? - Zapytał patrząc na moją tablice. 

- Nic.

- Mówiłem żebyś nic nie kombinowała.  

Westchnęłam zdenerwowana. 

- Niech cię to nie obchodzi. Moje życie to nie twoja sprawa.

Tym razem westchnął Vincent. 

- Ale masz sobie nie narobić kłopotów. - Powiedział po czym wyszedł z pokoju.

Wstałam z łóżka a na mojej twarzy zagościł triumfalny uśmiech.

Ogarnęłam włosy, ubrałam się w jakieś randomowe ubranie, które znalazłam w szafie i umyłam zęby. 

- Nara! - Krzyknęłam do Vinca. 

- Pa, nie wpakuj się w kłopoty!

Wywróciłam oczami po czym wymruczałam:

- Nie jesteś moim ojcem. 

Od razu po wypowiedzeniu tego, powiedziałam zaklęcie teleportujące na wypadek gdyby jednak to usłyszał.

I po sekundzie byłam już na korytarzu Akademii. Zobaczyłam czyjąś sylwetkę zmierzającą w moją stronę. Po chwili zbliżyła się jeszcze bardziej i okazało się, że to Albert. 

To moja szansa - pomyślałam. 

- Em... Hej... - Zaczęłam udając niepewność.

- O, hej. Eve? Dobrze pamiętam?

- Tak. 

- Albert. - Przedstawił się po czym wystawił dłoń w moją stronę. - Miło poznać.

- Wzajemnie. - Uścisnęłam dłoń. - Mógłbyś mi pomóc? Trochę się zgubiłam. 

- Jasne, gdzie cię zaprowadzić? 

- Do sypialni. Wracam właśnie z łazienki. 

- Hm... To dziwne bo łazienka jest w tą stronę. - Pokazał palcem za siebie. 

Ups.

- Mówiłam, że się zgubiłam. Zanim cię spotkałam chodziłam już dobre chyba 10 minut po korytarzu. 

- Aha, no dobra. To chodź za mną. 

Szliśmy jakieś pięć, może siedem minut cały czas rozmawiając. 

- Jesteś bardzo fajna. - Powiedział Albert - Nie rozumiem czemu byłaś wczoraj dla nas taka nie miła. 

- Ach - podrapałam się po karku - po prostu byłam zestresowana. 

- Rozumiem. Dobra ja cię tu zostawiam. Sam muszę pójść do łazienki się ogarnąć. Pa. 

- Pa. - Pożegnałam go sztucznym uśmiechem. Gdy tylko weszłam do pokoju dziewczyn, na jego miejsce zawitał tym razem złośliwy uśmiech. - Pierwsza część planu, za mną. 


///////////////////////////////////////////////////

Równe 600 słów!

Jak na tą książkę to całkiem sporo.

Co sądzicie o rozdziale? 

Mam nadzieję, że się podobał.

Do zobaczenia w przyszłym tygodniu!

Miłego dnia/nocy!

✨🎀🫶🦋

Akademia pana Kleksa Ada x AlbertOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz