Nie powiem, że się nie stresowałam, bo stres zjadał mnie od środka, gdy przemierzaliśmy zatłoczone ulice. Dwadzieścia minut później wysiedliśmy z auta. Samuel od razu chwycił mnie za dłoń, gdy ruszyliśmy w stronę bloku. Mój narzeczony, nie wyglądał na zdenerwowanego, a pewnie kroczył przed siebie. Dobrze, że miałam dobrą kondycję, bo inaczej miałabym problem, żeby dotrzymać mu kroku. Szczęście nam sprzyjało, gdy doszliśmy do klatki, bo akurat wychodziła para i mogliśmy wejść do środka. Samuel nie zastanawiał się dokąd iść, więc domyśliłam się, że już musiał tutaj być.
– Tylko spokojnie, bez awantur – poprosiłam zatrzymując go na półpiętrze.
– Mam dla niego propozycję i gdybym miał się awanturować, nigdy ciebie bym nie zabrał – odpowiedział spokojnym głosem. Uniosłam brew, ale ufałam mu i nie zamierzałam, go teraz o to wypytywać, bo i tak zaraz poznam tą propozycję razem z byłym managerem. Pokiwałam głową, a po chwili ruszyliśmy dalej. Zatrzymaliśmy się dopiero pod drzwiami, za którymi musiał mieszkać Anthony. Zapukał, a chwilę później usłyszeliśmy różne hałasy zza drzwiami, po czym otworzyły się, a w nich stał jakiś chłopak, którym na pewno nie był Anthonym i nigdy go nie widziałam w klubie.
– Zastaliśmy Anthonego? – zapytałam, lekko się uśmiechając. Nie chciałam wzbudzać w nim żadnych podejrzeń. Wrogością, nic nie wskóramy, a mężczyzna, który otworzył nam drzwi, był dobrze zbudowany i raczej nie chciałabym go spotkać w ciemnej uliczce. Nie wiem, gdzie go poznał, ale miałam nadzieję, że nie na komisariacie, na którym ostatnio przebywał i to nie kryminalista.
– To zależy kim jesteście – powiedział, gdy zlustrował nas spojrzeniem od góry do dołu. Nie powiem, ja też zawiesiłam spojrzenie, na jego gołej klacie i pewnie zaczęłabym się ślinić, gdyby nie to, że Samuel przyciągnął mnie do siebie, po czym otoczył opiekuńczo ramieniem. Zbereźne myśli od razu wybiłam sobie z głowy, bo miałam sama niezłe ciasteczko w domu. Nieznajomy nie dorównywał mojemu narzeczonemu, co po chwili stwierdziłam, gdy lepiej mu się przyjrzałam.
– Jestem właścicielem klubów nocnych, w których pracował, a to moja narzeczona – oświadczył Samuel beznamiętnie. – Mam dla niego propozycję, której raczej nie będzie chciał odrzucić.
– Poczekajcie chwilę – odrzekł nieznajomy, po czym zatrzasnął nam drzwi przed nosem. Obydwoje spojrzeliśmy po sobie. Dłuższą chwilę trwało, nim w drzwiach zjawił się Anthony. Był zaspany, a jego włosy były w nieładzie i sterczały we wszystkie strony.
– Wejdźcie – bąknął, otwierając szerzej drzwi. Miałam wrażenie, jakbym wchodziła do paszczy lwa, a ta świadomość wcale mi nie pomagała w stawianiu kolejnych kroków na przód.
Ciekawość jednak zwyciężyła i rozglądałam się po pomieszczeniach, przez które przechodziliśmy, żeby wylądować w kuchni. Samuel odsunął dla mnie krzesło i usiadł obok. Nieznajomy, gdzieś się ulotnił. Anthony również zajął krzesło po przeciwnej stronie stołu z zaciekawieniem przyglądając się nam, gdy przetarł zaspane oczy.
– Jak wiesz, mam dla ciebie propozycję – zaczął Samuel. Anthony zaś uniósł brew za pewne tak jak ja, zastanawiając się co to za propozycja. – Wiem, że to ty dziś w nocy wdarłeś się do Heaven. – Były menager, chciał coś powiedzieć, ale uciszył go jednym machnięciem dłoni. – Zapłacę ci pięćdziesiąt tysięcy, za odpierdolenie się od nas i za twoje gorzkie żale. To chyba uczciwa cena? – oświadczył z pogardą w głosie. – To, że zabrałeś dowód, nie oznacza, że sprawa zniknęła i nie ma więcej kwitów na ciebie. – Spojrzałam zdziwiona, to na jednego, to na drugiego. Mężczyźni piorunowali się spojrzeniami, a ja miałam wrażenie, że mają między sobą sprawy, o których ja nie mam zielonego pojęcia. Nie rozumiałam, także że Samuel za święty spokój chce zapłacić ogromną sumę pieniędzy i co jak co, ale to także forma szantażu. A co będzie jak tym, go sprowokuje, do dalszego wyłudzania pieniędzy?

CZYTASZ
TRYLOGIA KLUBOWE ŻYCIE - ZAKOŃCZONE
Literatura FemininaCamila, to studentka weterynarii, która od zawsze pragnęła swojego konia. W końcu udało jej się spełnić marzenie, ale płacąc więcej, niż wartość jej nowego kopytnego przyjaciela. Dziewczyna postawiona pod ścianą zatrudnia się w klubie ze striptizem...