Samuel zaparkował pod Heaven. Wysiadłam z auta cała zesztywniała, zmęczona i padałam na twarz, lecz nie chciałam siedzieć sama w mieszkaniu i chciałam w końcu się wszystkiego dowiedzieć. Rozciągnęłam zastane mięśnie, po czym weszliśmy do środka. W klubie, po remoncie zaszło wiele zmian zdecydowanie na plus i nie było już tym samym miejscem. Klienci dopisywali, a dziewczyny miały śliczne firmowe stroje. Wprowadziłam ciemnoróżowe koszulki z logo klubu i spódniczki w szkocką kratę. Dziewczyny wyglądały, jak niegrzeczne uczennice z białymi podkolanówkami. Pomachałam jedynie, kilku dziewczynom, z którymi kiedyś pracowałam. Nie zatrzymywaliśmy się, póki nie weszliśmy do gabinetu. Zza biurkiem siedziała Margarita, która uniosła na nas zmęczone spojrzenie, gdy zamknęliśmy za sobą drzwi.
– Co się tutaj działo? – zapytał rzeczowo Samuel, zamiast powitania. Podszedł od razu do barku, gdy usiadłam na kanapie.
– Jak rozkazałeś, starałam się pilnować dziewczyn, ale nie da się być wszędzie na raz, gdy mamy tylu gości co dziś...
– Do rzeczy Margarita – syknął, wchodząc jej w słowo i stawiając szklanki na stole. Usiadł obok mnie, a po chwili i managerka dołączyła do nas siadając na fotelu naprzeciw nas.
– Dopadł Olivię w szatni, jej antynapadówka od razu przesłała informację do mnie i do ochrony. Szukałam jej razem z ochroną, lecz w tym czasie zdążyła przyjechać i policja zawiadomiona przez ochronę – przerwała upijając bursztynowy płyn ze szklanki z ciosanego szkła. – Zakuli go w kajdanki i wyprowadzili. Olivię odesłałam do domu taksówką, a policja nic mi nie powiedziała, poza tym, że będzie miał postawiony zarzut usiłowania gwałtu.
– Tylko tyle? – zapytałam, to inaczej wyglądało niż myślałam. To, że był razem z nią nie świadczyło, że próbował się do niej dobrać. Nie usprawiedliwiałam, go i policja w dochodzeniu zawyrokuje, jak było naprawdę. W głowie mi się nie mieści, to wszystko. Widziałam w ludziach zawsze to, co najlepsze i za bardzo mi nie pasowało, że Anthony mógł się posunąć do takiego brutalnego czynu. Zawsze miałam go za wesołego chłopaka, który oddaje się w pełni swojej pracy i nic nie świadczyło o tym, że mogą mu się przestawić klepki w głowie. Managerka pokiwała głową, po czym oparła łokcie na nogach i schowała twarz w dłoniach na chwilę. Zmęczenie było widać gołym okiem, ale my także musieliśmy wyglądać nie lepiej.
– Jakie konsekwencje poniesiemy my jako klub? – Samuel był opanowany, a ja miałam ochotę na niego wrzeszczeć, że do tego dopuścił. W jakimś stopniu go rozumiałam, lecz i tak byłam zła. Dziewczyny tutaj powinny być świętością, jeśli chodzi o ich bezpieczeństwo.
– Nie mam pojęcia Samuel.
– Chyba ważniejsze jest, jak wynagrodzimy to Olivii i jak zabezpieczymy klub, żeby to się nie powtórzyło – powiedziałam chłodno. – Wcześniej było myśleć o konsekwencjach, a teraz trzeba ponieść konsekwencje i zrobić wszystko, aby dziewczyny uwierzyły, że są bezpieczne w pracy i nie przychodziły z obawą, że w każdej chwili może coś się im stać.
– Takie rzeczy zdarzają się i nie zawsze to wina klubu – odpowiedziała Margarita, a ja wytrzeszczyłam na nią oczy. Co jak co, ale dziewczyna nie powinna mieć takiego podejścia.
– Chyba żartujesz sobie?! Jesteś kobietą i mówisz takie rzeczy? – żachnęłam się, nie rozumiejąc jej toku myślenia. To nie było niewinne klepnięcie w tyłek, czy nawet obmacanie, to była próba gwałtu. To rzecz niewybaczalna i ohydna, którą trzeba piętnować z największą surowością.
– Mówię teraz jako menager, jako kobieta uwierz mi, jestem tak samo zbulwersowana jak ty.
– Nie czas na licytacje. Nie będą dziewczyny chciały tutaj pracować, jak to się rozniesie i tutaj Camila ma rację, a klub bez dziewczyn będzie można od razu zamykać. – Samuel kręcił kółeczka szklanką, a kostki obijały się o szkło z głośnym brzdękiem. – A rozniesie się na pewno i to bardzo szybko.
– Trzeba zwiększyć ochronę i to przynajmniej dwukrotnie – powiedziałam, a obydwoje przytaknęli głowami.
– Jakieś jeszcze propozycje? – dopytywał Samuel.
– Możemy sfinansować dla chętnych kursy samoobrony, które można w dzień organizować w klubach.
– To co, to teraz dziewczyny same mają się bronić? – Wydawał mi się to głupi pomysł, ale w sumie nie przyszło mi nic lepszego.
– Nie, nie mają się same bronić, ale to zawsze jakaś alternatywa i podwyższa bezpieczeństwo w głowie kobiety. – Broniła managerka swojego pomysłu.
– Nie zaszkodzi, jeśli będą chętne – zawyrokował Samuel w końcu beznamiętnie, popierając jej pomysł.
Głowiliśmy się, co jeszcze zrobić. Ciszę przerywało jedynie stukanie szkła o blat lub uderzające się kostki lodu o siebie. Nie miałam już żadnego pomysłu i widziałam po ich minach, że oni także. Wstałam, po czym stanęłam przed oknem, patrząc na zatłoczony parking. Nie było praktycznie wolnego miejsca. Ze speluny, klub przeistoczył się w ekskluzywny klub, który chętnie odwiedzali mężczyźni i kobiety, chociaż dla nich była jedynie atrakcja w postaci alkoholu i parkietu do tańczenia, bo rzadko którą interesowały kobiety wijące się na rurze.
– Dlaczego w klubach nie ma tancerzy? Kobiety też lubią patrzeć na gołych przystojnych mężczyzn. – Odwróciłam się powoli, akurat, aby zobaczyć, jak Samuel się krztusi swoją porcją alkoholu.
– Bo to klub dla mężczyzn – odpowiedział, gdy przestał się krztusić i w końcu mógł normalnie zaczerpnąć powietrza. Wybuchłyśmy śmiechem, gdy tylko na siebie spojrzałyśmy.
– Kobiety też przychodzą, a byłoby ich jeszcze więcej, gdyby miały też na czym zawiesić oko.
– Łącznie z tobą, prawda? – Przewróciłam oczami na jego słowa. Nie sądziłam, że tak to odbierze. To był impulsywny pomysł, nie do końca przemyślany, ale może i to by była fajna atrakcja dla Heaven i przyciągnęła by jeszcze większą ilość gości.
– Ja na ciebie patrzę, co wieczór i to mi wystarczy.
– To klub dla facetów, nie będzie męskiego striptizu i koniec kropka. – Popatrzyłyśmy na siebie z uśmiechem z Margaritą, jej też podobał się mój pomysł. – A tfuu... Sterczące fiuty w obcisłych slipach, o nie, nie. – Nie wytrzymałam i popłakałam się ze śmiechu, na widok jego skrzywionej miny i gdy widziałam, jak managerka powstrzymuje się, aby nie śmiać się z własnego szefa. Nie wiedziała, jak on zareaguje, ale ja nie musiałam się powstrzymywać i nie żałowałam sobie śmiechu.
– Oj tam, można na próbę tutaj wprowadzić i zobaczymy jakie będzie zainteresowanie, albo przynajmniej na życzenie wprowadzić takie rzeczy... – zamyśliłam się na chwilę – może tylko na wieczory panieńskie.
– Daj spokój skarbie, nie zgadzam się na to! Mamy striptiz damski i tyle, nie będzie udziwnień.
– Wrócimy jeszcze do tego tematu, bo dyskryminujesz kobiety, które też lubią się zabawić w taki sposób – odrzekłam, a on pokręcił głową. Miałam już mały plan, ale niewątpliwie musiałam go do niego przekonać. Sama nic nie mogłam tutaj wprowadzić bez jego aprobaty, ale nie znaczy, że nie miałam już na niego sposobów, aby przekonać go do moich pomysłów. Dziś się nie udało, ale może za kilka miesięcy zmieni zdanie?
Muszę pomyśleć, czy mam jakąś kartę przetargową, którą on chętnie przehandluje, lub poczekać na dogodny moment i wrócić do tematu. Istniała także opcja numer trzy, czyli truć mu tyłek, aż będzie miał dosyć tego tematu i zgodzi się, aby tylko mieć święty spokój. Jeśli miałoby się stać taka zmiana, aby także mężczyźni pracowali dla Heaven, wiedziałam, że tylko ja jestem w stanie przekonać do tego Samuela, bo managerka nie odważy mu się sprzeciwić i ją szybko spławi.
Byłam pewna także tego, że musiałaby być także zatrudniona na etat trenerka pole dance, bo nasze striptizerki, ani nie mają umiejętności tłumaczenia i uczenia, a raczej ich darcie nosa, także by nikogo by nie zachęciło do nauki. Między sobą jeszcze sobie pomagają, ale nowo przyjęte dziewczyny większa ilość striptizerek traktuje jak konkurencję. Najgorzej, jeśli jest od nich ładniejsza, to już nie raz uprzykrzały jej życie i musiał interweniować manager. Nie rozumiałam tej zawiści, bo Samuel im dobrze płacił, a tipy były zależne od ich umiejętności i tego jak bardzo się starały, zachęcić gości klubu do zabawy.

CZYTASZ
TRYLOGIA KLUBOWE ŻYCIE - ZAKOŃCZONE
ChickLitCamila, to studentka weterynarii, która od zawsze pragnęła swojego konia. W końcu udało jej się spełnić marzenie, ale płacąc więcej, niż wartość jej nowego kopytnego przyjaciela. Dziewczyna postawiona pod ścianą zatrudnia się w klubie ze striptizem...