Gdy już byłem przy domu wyczułem innego wampira. Wpadłem wściekły do mieszkania. -Kto tym razem śmie mi przeszkadzać- pomyślałem. Wszedłem do salonu a tam w najlepsze na sofie siedział mój przyjaciel Niall. Uśmiechnięty z nogami na stole.
-No stary. Czyżby twoja gwiazdka cię wygoniła z domu. - uśmiechną się podle. Ja tylko przewróciłem oczami i usiadłem na fotelu.
-Nogi z ławy Niall. - On tylko lekceważąco je zdoił. -I nie wygoniła.
-To co ty tu robisz? Czemu nie śpisz z nią.- spytał zaskoczony.
-Może dlatego że ona nie wie że istnieje.- odparłem cicho głosem wypełnionym ironią i uśmiechnąłem się na własne słowa. Tomas popatrzył na mnie jak na idiotę. Wstał i podszedł do barku. Nalewając sobie i mi Wiski. Położył przede mną i rzekł.
-Pij bo czuje że na trzeźwo tego nie zrozumiem.- palną i usiadł powrotem na sofie. Pokręciłem głową nadal się uśmiechając i wypiłem na raz całą Wiski.
-Nie ma co rozumieć. Nie wkopie ją w to bagno z wampirami. Jest zbyt delikatna.- na co on prychną.
-Delikatna z tego co wiem to silna z niej babka. Jak mi opowiadałeś o tym że wleciała do tej dziury i nie płakała a była jeszcze bachorem. - Na jego słowa zerwałem się z fotela i rzuciłem się na Nialla on zdezorientowany nawet się nie bronił . Wylądowaliśmy na podłodze. Uderzyłem go kilka razy i syknąłem.
-Nigdy przenigdy jej nie obrażaj przy mnie. - na co on mi się wyrwał gdy poluźniłem uścisk. Usiadł znów na sofie a ja powróciłem na fotel.
-No to cię wzięło brachu na tą laskę.- popatrzyłem na niego morderczym wzrokiem. - Dobrze dziewczynę . Ok. Pomogę ci.
-Niby jak?- spytałem wpatrując się w niego jak powoli pił Wiski delektując się jej smakiem.
-Powiedziałeś mi że kiedyś nazwała cię swoim Aniołem.- pokiwałem tylko głową.- Więc pisz do niej listy. -wtedy to myślałem że padnie. Po prostu mnie rozwalił tymi listami.
-Serio listy?
-Mówisz że nie możesz się z nią spotkać więc czemu nie? - nagle zorientowałem się że mój przyjaciel dobrze kombinuje. Będzie wiedziała że ktoś jest przy niej. A jednocześnie nie dowie się o wampirach.
Wstałem z fotela i poszedłem na górę. Ale zatrzymał mnie głos mojego przyjaciela.
-Nie pisz na początku dużo.- gdy to powiedział oberwał w głowę piłką do golfa która stała z boku na komodzie. Udał że go to bolało pocierając głowę i się krzywiąc. Wszedłem do mojego pokoju i zacząłem pisać.
( punkt widzenia Sophie )
Jadła już trzecią dokładkę mojej sałatki siedząc na sofie i czytając jakąś nudną książkę. Co ja bym dała żeby przejść się do lasu. Nieopodal domu. Rodzice zakazali mi tam chodzić po tym jak mając siedem lat zgubiłam się. Nic z tego czasu nie pamiętam tylko oczy. Szmaragdowe oczy anioła. Co ja wygaduje ogarnij się Sof. Anioły nie istnieją! Była pełnia księżyc świecił wprost w moje okno. Na polu było ciepło wyszłam na balkon. Oparłam się i zamknęłam oczy wdychając słodki zapach letniego powietrza. Tęskniłam za przyjaciółmi. Wakacje zaczęły się tydzień temu a wszyscy moi znajomi gdzieś wyjechali. Zostałam sama . Moi rodzice też wyjeżdżają za tydzień do babci. Ja chciałam zostać. Zgodzili się pod warunkiem że nie zrobię żadnej imprezy. Ale uprzedziłam ich że nie miała bym z kim jej zrobić. Zaczęłam robić się senna. Odepchnęłam się od barierki i otworzyłam oczy. Zauważyłam że na podłodze balkonowej coś było . Koperta. Podniosłam ją i weszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i otworzyłam list. Na karteczce pięknym pismem napisane było :
Nie obawiaj się nigdy nie odejdę. Będę tu ,obok ciebie, nigdy więcej strachu nigdy więcej płaczu.
Twój Anioł.
Gdy to przeczytałam zdziwiłam się bardzo. Czyżbym miała prześladowcę. Wtedy bałam się zostać sama gdy moi rodzice wyjadą. Wzięłam szybko jakąś kartkę i nabazgrałam szybką odpowiedź która brzmiała:
Kim jesteś?
List włożyłam do koperty i położyłam na balkonie. Zamknęłam okno i położyłam się do łóżka próbując zasnąć. Dopiero po jakimś czasie mi się to udało.
Rankiem gdy słońce prześwitywało przez zasłony na moją twarz z niesmakiem się obudziłam. Wstałam z łóżka zabrałam z szafki czarną bluzkę i ciemne legginsy i poszłam się przebrać do łazienki. Umyłam się ubrałam i wchodząc do pokoju spojrzałam na balkon przypominając sobie wczorajszy list. Podbiegłam tam i znalazłam kopertę i innym miejscu. Wzięłam ją i otworzyłam była tam odpowiedź na moje pytanie. Ale nie taka jaką się spodziewałam:
Jestem tym kim ty chcesz bym był.
Twój Anioł
Znalazł się romantyk z siedmiu boleści. Wkurzona zeszłam na dół. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam jakieś kanapki które mama zrobiła przed pójściem do pracy. Razem z ojcem pracują do wieczora. Tak że całymi dniami jestem sama w dużym domu. Usiadłam przy stole i usłyszałam dźwięk sms.
Dlaczego jesteś zła?
SmS od nieznajomego kto to może być? Pomyślałam.
Kim jesteś?
Odpowiedź przyszła szybko.
Już ci mówiłem Jestem tym kim chcesz bym był.
Zatkało mnie rozejrzałam się dookoła. I ochota na kanapki nagle mi przeszła.
Skąd masz mój numer?
Czekałam wpatrzona w telefon.
Powiedzmy że mam znajomości.
Czy on sobie właśnie żartował.
Dlaczego mnie śledzisz i piszesz do mnie?
Wstałam z krzesła i wyszłam na dwór usiadłam na huśtawce.
Powiedzmy że kiedyś ci obiecałem że będę twoim aniołem.
Wtedy przed oczami stanęły mi szmaragdowe oczy.
Jeśli mi powiesz że masz zielone oczy to zginiesz.
Na odpowiedź nie musiałam czekać długo.
Haha. Pamiętasz moje oczy łał myślałem że zapomniałaś. Coś jeszcze pamiętasz?
Zastanowiłam się chwilę ale nic nie przyszło mi do głowy.
Nie.
Nieodpisał mi już więc zaczęłam znów czytać książkę.
-------
Wow..
Drugi rozdział..
Napisałam go już wczoraj ale dopiero dziś dodałam.
Proszę o komentarze...

CZYTASZ
Vampire love.. \H.S
FanfictionSophia Moon to młoda śliczna nastolatka. Harry Styles to książe wampirów który kiedys obiecał sobie że bedzie chronił Sophie.. A co jeśli Sophia nie jest człowiekiem? A co jeśli Zayn zechce ją dostać??