16. Ratunek cz.1

5K 345 12
                                    

Ciemność. Spowiła mnie ciemność. Próbowałam podnieść moje oczy ale tak strasznie nie miałam na to siły. Co się ze mną działo. Co się działo z moim ciałem. Musiałam się obudzić. Choćby tylko po to aby zobaczyć w jakim stanie jestem. Najpierw jedno oko. Ciemność. Drugie. Znajdowałam się w ciemnej zimnej piwnicy. Grrr. Ostatnie co pamiętam to śniadanie i... O matko jedyna Zayn... On mnie porwał... Harry... Gdzie on jest....
Podczas moich przemyśleń drzwi do pomieszczenia się otworzyły i wszedł przez nie mój prześladowca. Był ubrany w bardzo ciemnych kolorach a jego kilkudniowy zarost dodawał mu odrobinę seksownego wyglądu. Ogarni się Sofia o czym ty myślisz. On wcale nie jest seksowny!!!! No może trochę. Cuż ja poradzę że spotykam samych seksownych bad boyów.

- Może powiesz swoje przemyślenia na głos. Razem przemyślimy to jaki jestem zajebiście seksowny. - jaki on ma tupet. Chyba on nie czyta w myślach.

- Wcale o tym nie myślałam pedale.- zaczęłam mu w najepsze pyskować.

- Ta jasne. Zaraz mi powież że od tak przygryzłaś sobie wargę, zaczerwieniłaś się i uśmiechnęłaś na mój widok jak diablica. - co to nie prawda. No może trochę. Ale jest plus tego wszystkiego. Nie czyta w myślach.

- Już wolała bym zczeznąć w zakonie niż coś takiego pomyśleć.- podszedl do mnie i pociągnął mnie więrząc między nim a ścianą.

- Zakon kwiatuszku. Jesteś zbyt pyskata na zakon.

- No i co ci do tego.

- Nasze drugie i trzecie spotkanie nie było zbyt miłe wiec może...

- Nie było zbyt miłe, hym ciekawe dlaczego. Może dlatego że chciałes mnie zabić.- przerwałam mu a on boleśnie wbił swoje palce w moją talię. Tak samo jak Harry kilka dni temu. Bolało ale nie dałam tego po sobie poznac.- Widzę że wracamy do trzeciego spotkania. - mruknęlam. Widziałam jak się wścieka. Odepchnął się od ściany i przywalil mi w twarz i w brzuch. No i mam za swoje. - Widzę damski bokser. Mamusia nie nauczyła cię jak się zachowywać przy kobietach.

- Zamknij się! - krzyknął- Ciebie rodzice nie nauczyli zdrowego rozsądku. Czy ty nie masz go choc trochę żeby nie kłócic się z demonem. - wysyczał w prost w moją twarz.

- Przykro mi ale nie widzę tu demona tylko męską kurwę.- i miałam za swoje. Zostałam brutalnie pchnięta na łóżko.

- Kurwę. Jeśli chcesz nią być to mogę ci to załatwić.- i co teraz myśl.

- Nie będe zabierać ci klijętów. Bo mało zarobisz .- ja i mój nie wyparzony jezyk. Wsciekł się jeszcze bardziej. Ale ja i moje szczęście. Zanim zdążył mi coś zrobić do piwnicy wtargnęła jakaś kobieta.

- Szukają jej Zayn nie mamy dużo czasu. - poczułam jak się spioł. Wstał ze mnie i wyszedł. - ufff przetrwałam. Boże błagam niech Harry się pośpieszy.

- Tess idź go powstrzymaj. - wskazał dziewczynie wyjście.

- Sama? On mnie zabije.

- Mówiłaś że cię kochał. Użyj trochę seksapilu kochana.- wstałam z łóżka i przysunęłam się bliżej ściany.

- Seksapilu ? Ciekawe skąd ona go weźmie.- zaśmiałam się na co Tessa spojrzała na mnie.

- Zamknij się ty wampirza kurwo.- syknęła do mnie i chciała do mnie ruszyć ale Zayn ją zatrzymał.

- Mówisz o sobie ?- zapytałam z cwaniackim uśmiechem.

- Doigrałaś się!- krzyknęła i chciała do mnie podejść ale demon wypchał ją razem ze sobą z pokoju.

Harry nie wiem co ty widziałeś w tym chudym plastiku.
----
Rozdział!!!
W kolejnym perspektywa Harrego.
Kuzyni wyjechali chwile temu więc mogłam w spokoju dodać.
Jak będą błędy to przepraszam.
Nie wiem kiedy kolejny dodam ale im więcej komentarzy tym szybciej rozdział :D
One motywują i to bardzo. :)
Jak macie pytania to pytajcie ;)

Vampire love.. \H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz