Rozdział 25 Piękno. 2.

77 13 46
                                    

1

Obaj mężczyźni udali się do kwater. Kiedy John biegał po pokoju, zbierając porozrzucane ubrania, Finn stał przy drzwiach i przez dłuższą chwilę tylko się rozglądał, wodząc wzrokiem po podłodze i meblach.

- Widziałeś gdzieś może mój portfel?!

- Gdzieś... - Finn zrobił krok i w tym samym momencie rozległ się trzask - ...na pewno tutaj jest.

Finn uniósł stopę i ich oczom ukazała się rozgnieciona grzanka. Krótkie, choć przenikliwe spojrzenie przyjaciela mówiło w tym momencie więcej, niż John byłby w stanie w ogóle pomyśleć. Poczuł zawstydzenie, ale spodziewał się, że będzie gorzej. O wiele gorzej. Niech tylko Finn zajmie się łóżkiem. Bóg jeden wie, co tam może znaleźć!

- Przywiozłem dokumenty dla twojej żony.

- Ok, zajmę się tym jak wrócę. Tylko nie mówmy o mojej żonie przy niej, ok?

Finn skinął.

- Czy ona wie jak się nazywasz?

- Jeszcze nie. - John obadał kieszenie spodni i znalazł portfel. Zajrzał do środka. Na kartach i dokumentach widniało jego nazwisko: John Charmer. - Ale zamierzam jej o tym powiedzieć.

- Proszę cię, byś się wstrzymał z tą decyzją. Nic jej nie mów.

- O czym?

- Najlepiej o niczym. - Finn minął grzankę i podszedł do niego. - Spędźcie razem ten okres. Bawcie się. Korzystaj. Ale nie wtajemniczaj jej w swoje sprawy.

- Nie wiem czy takie rozwiązanie mi odpowiada. Nie chcę udawać, a i tak już zataiłem przed nią fakt, że jestem dyrektorem.

- I bardzo dobrze zrobiłeś.

- Ale nie celowo.

- To akurat nie ma znaczenia. Istotne jest tylko to, że zachowałeś trzeźwość umysłu.

- Tego nie da się długo trzymać w tajemnicy! - Wskazał ręka w kierunku lodówki. - Na ten adres dostaję pocztę! Mieszkam tu! Wszędzie są jakieś ślady mnie! Sam zostawiłeś wzmiankę o moim nazwisku w swoim pieprzonym organizerze!

Finn pochylił głowę. Zasępił się, ale John nie miał zamiaru mu tego ułatwiać. W końcu popełnił kilka błędów! Niech więc też weźmie za nie odpowiedzialność, do diaska!

- To moje niedopatrzenie. Ale nie znałem sytuacji. - Skinął. - To się więcej nie powtórzy.

- A opakowanie po teście ciążowym?

- Tym sprzed lat? - Finn spojrzał mu w oczy.

- Tym samym! Znalazła je w szufladzie!

- I tylko to znalazła?

John wzdrygnął się. A co jeszcze, kurwa, miała tam znaleźć?! Sam test to za mało?!

Finn przeszedł do łazienki, przyglądając się zawieszonemu nad jej drzwiami kocu i po chwili wrócił, ściskając coś w ręku. Wyciągnął do Johna rękę, a ten spostrzegł przezroczystą ampułkę spoczywającą w jego dłoni.

- Ile tego tam jeszcze jest?!

- Ta jest ostatnia. - Finn zacisnął dłoń i schował rękę do kieszeni. - Na wszelki wypadek.

- Pozbądź się tego.

- Jesteś pewien?

John poczuł mrowienie na palcach. Nie było to przyjemne.

- Wiesz co by się stało, gdyby ona to zażyła?

- A dlaczego miałaby zażywać ampułkę z nieznaną sobie substancją?

John Charmer: Ona, Trylogia. Tom I (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz