Rozdział 31 Ci, których ranimy najbardziej

67 13 36
                                    

John wodził wzrokiem po kołyszących się tuż nad jego twarzą kasztanowych kosmykach. Blady blask nocy jedynie szczątkowo oświetlał sylwetkę Anny. Przesuwał palce po jej mokrym od potu ciele, próbując wyryć w pamięci każdy nawet najdrobniejszy szczegół.

- Czy ty wiesz, że... - spojrzała na zegarek, po czym pochyliła się i potarła czubkiem nosa czubek jego nosa - ...dokładnie za sześć godzin zaczynam moją nową pracę?

- Przecież wiem. Opuszczasz mnie na rzecz innych.

- Innych? Idę do pracy!

- Do takiej, w której inni będą na ciebie patrzeć, a nie ja.

- Ty też wracasz do pracy! To normalne! Nie możemy być stale razem!

- Moglibyśmy, gdybyś przyjęła moją ofertę.

Palce Anny przeczesywały włosy Johna, czule muskając skórę jego głowy. Podobało mu się to. Chciał więcej uwagi, poświęconej tylko jemu.

- Od ponad dwóch miesięcy nie spaliśmy osobno - powiedziała niespodziewanie. - Ta noc miała być pierwszą od dawna.

- Wiem, ale... nic nie poradzę, że moje ciało ma potrzeby.

- Ciało? - Przesunęła rękę niżej i popukała palcem w miejsce na jego torsie, gdzie powinno znajdować się jego serce. - Czy może serduszko?

John westchnął ostentacyjnie i złapał za jej rękę. Przesunął ją bardziej na środek.

- Tu mam serce, kochana.

- Czemu przyjechałeś? - zapytała, ignorując nauczycielski ton jego głosu.

- Powiedziałem ci już czemu.

- Nie wydaje mi się.

- Może się stęskniłem?

Anna zastygła na moment, z palcami wsuniętymi w jego zmierzwione włosy. Sprawiało mu to delikatny ból, ale nie dał tego po sobie poznać.

- To odwiedzisz mnie dzisiaj w pracy?

- Pewnie, że tak. Tylko po południu, jak wyjdę z uczelni.

- Powinnam iść teraz spać... - Odchyliła się do tyłu i przeciągnęła, wyciągając ręce wysoko w górę i wydając z siebie kuszące dźwięki, a John poczuł gwałtowną ulgę na skórze głowy. - Muszę naładować bateryjki.

- Chcesz bym sobie poszedł?

- Może powinieneś?

- I mam tak wyjść? - Wskazał ręką na swojego odpoczywającego członka. - Po tym co dopiero robiliśmy?!

- Robiliśmy to już nie raz!

- No tak, ale dopiero skończyliśmy. Jestem jeszcze ciepły!

- Ty jesteś zawsze ciepły! - Położyła dłonie na jego torsie i pomasowała jego klatkę piersiową, rysując na niej palcami szerokie koła. - A nawet... gorący. Taki mój osobisty grzejniczek.

- Ładny mi grzejniczek, skoro wystawiasz mnie na zewnątrz tak lekko.

- Teraz jestem rozpalona. - Przysunęła głowę do jego twarzy i sunąc językiem po jego skórze, dotarła aż do samego ucha. Zacisnęła na nim zęby i pociągnęła je. - Muszę ochłonąć.

- Wyrzucasz mnie? - John schował głowę w jej piersiach i zaczął wierzgać nią na boki, niczym pies szarpiący kawałek dobrego mięsa. - A ja wróciłem do ciebie specjalnie, by przekazać ci dobrą energię na cały dzień!

- Wcale nie dlatego przyjechałeś. - Zacisnęła palce na jego włosach i pociągnęła jego głowę do tyłu. Jej bystry wzrok świdrował jego oczy i całą twarz. - Jesteś tutaj, bo rozmawiałeś z Finnem.

John Charmer: Ona, Trylogia. Tom I (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz