3. Nowe odkrycie

70 4 3
                                    

-Aitor pobudka!! Już 12.00- do pokoju wparował Caleb
Tak jak się spodziewał, chłopak ani drgnął. Nie czekając na efekty, poszedł do kuchni, nalał kubek zimnej wody i całość wylał na twarz śpiącego Aitora
-NO WEŹ!!! CO WY WSZYSCY MACIE Z TĄ WODĄ!?
-To jedyny skuteczny sposób na ciebie. 12 już jest, wstawaj
Aitor poleżał jeszcze minutkę i kiedy jego mózg również się obudził, zdał sobie sprawę że wciąż nie zajrzał do znalezionych wczoraj rzeczy. Wyciągnął więc pamiętnik i zaczął czytać. Pierwszy wpis zaczynał się w ten sposób: "Rozpocznę prowadzenie pamiętnika bo rodzice wyjechali. To pierwszy raz kiedy ich nie ma, trochę się boję. Jest pusto, ale przynajmniej trochę spokojnie. Powiedzieli że mają pilny wyjazd w pracy i jeśliby nie pojachali to straciliby ją. Prosiłem ich bardzo aby mnie nie opuszczali ale oni tylko wzruszyli ramionami i powiedzieli abym szanował ich pracę. Czy ja coś robię źle? Już sam nie wiem. Mam wrażenie jakby każdy mój ruch był dla nich udręką" Aitor podczas czytania posmutniał, zajrzał jeszcze na dół kartki gdzie było zapisane "sobota, wiek: 13 lat" Kolejny istotniejszy wpis brzmiał mniej więcej: "Co jest ze mną nie tak?? Czy naprawdę podoba mi się Ricardo!? Nie, to niemożliwe. Nie mogą mi się chłopcy podobać. Co sobie inni pomyślą...co pomyślą sobie moi rodzice. Ale, czy ja kocham Ricardo? Czym właściwie jest miłość? Tyle pytań a zero odpowiedzi" Aitor przekartkowywał dalej "Poznałem fajnego chłopaka. Ma na imię Aitor. Na początku mnie wkurzał strasznie, myślałem że może jest cesarski ale później...później coś we mnie pękło. Znów te same uczucie. Co ja mam robić??? Gdzie szukać pomocy? Nie ma co liczyć na rodziców, wiecznie ich nie ma, a gdy już się pojawią nie interesuje ich moje życie. Oni tylko umieją mnie krytykować. Znów się pogubiłem. Pomocy!" Parę wpisów dalej: "To wszystko moja wina. To przeze mnie Aitor teraz jest w szpitalu. Gdybym tylko go przypilnował, bardziej wspierał...Jaki ze mnie chłopak jak nie umiem się troszczyć!! Gdy go poznałem obiecałem, że już nigdy nie będę się samookaleczać. Dzisiaj znów to zrobiłem. Boję się jutro iść do szkoły, boję się spotkać z Aitorem. Nie mogę go po tym zobaczyć. Czuję jakby cały świat wskazywał na mnie palcem. To tak boli strasznie. Czemu ja taki jestem!?"
-Gabi...Chłopak o dobrym sercu, wyrozumiały i empatyczny. Zawsze stawiał szczęście innych ponad swoje, jednocześnie raniąc samego siebie. Wrażliwy i kochany. On tyle musiał cierpieć, tyle zła doświadczał w życiu...- W oczach Aitora zaczęły pojawiać się łzy
-Gdybym tylko wiedział co przeżywa Gabi. Teraz rozumiem dlaczego bał się mi o tym powiedzieć
Przedostatni wpis dotyczył przyjazdu rodziców. "Widziałem podczas meczu moich rodziców. To nie sen, oni naprawdę tam byli. Patrzyli się na mnie, obserwowali. A co jeśli marzenia się spełniają? Jeszcze po tym jak dostałem w brzuch mama usiłowała się do mnie dostać, tak jakby się martwiła? Oby tak. Jeśli okaże się to prawdą, będę najszczęśliwszy na świecie"
-Wow, czyli przyjechali na mecz. Ugh szkoda, że w złych zamiarach. Pamiętam jak przyszedłem do Gabiego i ujrzałem pierwszy raz jego rodziców. On sam miał całą twarz zapłakaną...Co oni kombinują? Co zamierzają? Czemu tak źle traktują Gabiego? Nie mogę! Muszę się dowiedzieć, muszę uratować Gabriela. "Drugi koniec Japonii" tam napewno teraz się znajdują. Ale czemu nie podał dokładniejszego miejsca? Eh..głowa mi już pęka od tych rozmyśleń
-Schodzisz czy nie!!!- krzyknął z dołu Caleb
-Już już
-Siadaj, jedz
Aitor zaczął powoli konsumować sushi. Jego myśli pochłonęły pytania odnośnie Gabiego. "A co jeśli on sam nie wiedział gdzie jedzie? To wszystko usprawiedliwia. Duże litery..pomazgrane na szybko. A co jeśli specjalnie zostawił ten pamiętnik abyśmy mogli go odnaleźć? W nadziei że jakoś ten pamiętnik dostanie się w nasze ręce..."
-HALO, MÓWIĘ DO CIEBIE!- rozmyślenia przerwał Caleb, który najwyraźniej był podnerwowany brakiem reakcji ze strony syna
-Hm?
-Pytam się jak poszły przeszukiwania. Macie coś?
-Yy tak...pamiętnik i zdjęcie jakiegoś pana
-Jakiegoś pana? Pokaż
Aior pobiegł na górę i przyniósł zdjęcie tajemniczej osoby
-Rany to jest...ten...jak on się nazywał!? Kurde, nie mogę sobie przypomnieć.
-Znasz go?- zdziwił się Aitor
-On był sławnym piłkarzem. Garcia, numer 11. Gdy byłem mały często jego nazwisko padało w radiu, później jako nastolatek oglądałem go w telewizji. Jednak pewnego dnia media ogłosiły śmierć Garcii. Zginął w nagłym wypadku samochodowym. Ktoś specjalnie w niego wjechał tirem, powodując śmierć na miejscu. Sprawcę wypadku nie odnaleziono.
-Wow, czyli to jest dziadek Gabiego. Nic mi nigdy o nim nie mówił..
-Tomy Garcia! Przypomniało mi się
Aitor szybko dokończył obiad i pobiegł na górę. Wybrał numer do Ricarda i zadzwonił.
-Halo
-Ricardo przychodź szybko! Mam nowe wieści
-Jakie?
-Chodź to ci wszystko powiem
-Okej, zaraz będę
Aitor w między czasie odpalił laptopa i wpisał hasło "Tomy Garcia". Wyników było mnóstwo, większość dotyczyła jednak jego śmierci. Na cały dom rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Ricardo już był.
-Dzień dobry, jest Aitor?- zapytał z grzeczności, bo wiadome było to że jest, skoro sam go do siebie zaprosił
Caleb chciał już odpowiedzieć, kiedy tuż za nim wyłonił się Aitor
-Wchodź śmiało!- krzyknął niebieskowłosy
-Wiem kim jest ten facet na zdjęciu- rozpoczął wchodząc po schodach na górę
-Serio? Skąd wiesz?
-Od Caleba. To jest dziadek Gabriela. Patrz!- Aitor wskazał na ekran laptopu
-"Znany piłkarz, Tomy Garcia zmarł w wieku 29 lat"- Ricardo przeczytał ostatnie zdanie artykułu
-To dlatego Gabi go nie pamięta. Myślałem jeszcze nad tym zdaniem w pamiętniku. Możliwe że zostawił nam ten pamiętnik aby nas poinformować.
-Ale czemu nam tego nie napisał? Musiało się coś stać że w ten sposób zostawił nam tę wiadomość. Czyli...
-Tak gdzieś tam teraz się znajduje
-Kurde to dupa, jak się niby tam zostaniemy? Jeszcze dopiero się rozpoczął rok szkolny- zauważył Ricardo
-Jest nadzieja w Calebie. Wie już że go szukam, pozwolił mi nawet włamać się do domu to dlaczego niby miałby odmówić? Idziemy!
-Nie ma takiej opcji- powiedział stanowczo Caleb gdy ten wyjaśnił całą sytuację
-No proszee! Mamy już tak dużo wskazówek
-Dużo? Co niby? Tylko ten pamiętnik. Gdybyście się dowiedzieli gdzie dokładnie się znajduje to może ale to MOŻE bym się zgodził
-No weź. Nie daj się prosić- Aitor nie odpuszczał
-Chyba wyraziłem się jasno. Do nauki się brać a nie. Początek roku szkolnego a już chce zwiewać.
-Nie prawda! Chcę go odnaleźć
Caleb odszedł bez słowa.
-Chodź na górę- powiedział poirytowany Aitor.
-Czemu on się kurwa nie zgodził! Przecież sam mi niby pomaga- Niebieskowłosy krążył wściekły po pokoju
Ricardo siedział przez chwilę w milczeniu, widać nad czymś rozmyślał. Po chwili jednak się odezwał uradowany
-Mam pomysł
-No gadaj!
-Sprawdzimy na mapach wszelkie szkoły znajdujące się na drugim końcu Japonii i podzwonimy do nich
-I co im niby powiemy?
-No czy do szkoły uczęszcza może Gabriel Garcia. W końcu na jakąś trafimy. Nie widzę innej opcji. Pan Stonewall się nie zgodził a sami nie możemy się wybrać bo będziemy mieli kłopoty
-Ehh skoro mówisz..ALE TO NAM WIEKI ZAJMIE!?
Po skończonym spotkaniu Aitor jeszcze rozmyślał sprawę. Jakieś rozwiązanie jest w dzwonieniu ale może jest jakiś szybszy sposób?

AU: Miłego dnia/ nocy! 💗😁

Get back on track- kontynuacja "Inazuma Eleven Go. Tajni agenci cesarza"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz