11. Zadanie Anokiego

59 5 7
                                    

-No jesteś wreszcie. Co tak długo?-odezwała się Emily Garcia
-Mam dla pani nowe wiadomości
-Chodź tu- kobieta o krótkich ciemnych włosach i niebieskich oczach zaprowadziła chłopca do jednego z ciemnych pokoi. Tam właśnie w schowku znajdował się komputer
-A więc? Co ciekawego odkryłeś?
-Ricardo di Rigo wraz Aitorem Cazadorem są w mieście. Muszą gdzieś tu mieszkać bo po raz kolejny ich widziałem.
-Mów dalej
-Oni mogą mieć zły wpływ na Gabriela.
-To znaczy?
-Grali razem w piłkę. Ci dwaj wydają się być bardzo ciekawscy. Myślę że mogliby dość szybko dowiedzieć się o naszym planie
-Racja...ale oni nie mogli sami tu przyjechać. Ktoś jeszcze musi tu być. Miej oko na tą dwójkę. Zapoznaj się z nimi i wyciągaj od nich informację. Proste.
-Tylko że z nimi nie będzie tak łatwo
-Nie płacę ci za łatwość czy trudność.
-Tak proszę pani
-Już za kilka dni rozpoczną się zapiski do reprezentacji a potem światowy turniej piłki nożnej. Możesz już pójść a i jeszcze jedno. Trzymaj
Kobieta dała Munasie pudełeczko.
-Co to u licha jest?
-Otwórz w domu i się przekonaj- powiedziała z uśmiechem
Chłopiec poszedł a w tym czasie Emily wraz z Joe Garcią pobierali dane dotyczące stadionu w Hiszpanii. Zaraz po dotarciu do miejsca zamieszkania Anoki zabrał się za odpakowywanie pudełka. W środku nim znalazł się...proszek na sen? Co to ma znaczyć? Po co mu to? Obok leżała karteczka z napisem "Klatere von Marci".
-Aa czaję. To jest światowy zarządca piłki nożnej. Organizator turnieju. Ale..jak mam niby go uśpić? I po co dokładnie? Inaczej to wykorzystam. Od zawsze byłeś moim największym wrogiem!-uśmiechnął się złośliwie
Tymczasem Gabi był w 100% szczęśliwy.
-Ale fajnie było!! Ten twój poślizg Ric..haha
-Cicho bądź. Ślisko było
-Padało niedawno, pewnie dlatego. Chcielibyście coś do jedzenia? Po tym całym treningu zgłodniałem trochę
-Pewnie!! Co polecasz? Już mi ślinka cieknie-uradował się Aitor
-No to tak. Niedaleko liceum jest bar. Tam bardzo smaczne jedzenie dają.
Podczas drogi chłopcy jeszcze rozmawiali.
-Już zaraz rozpoczną się zapiski do reprezentacji. Muszę się tam dostać!- rozpoczął temat Ricardo
-Będzie turniej światowy?
-Aa tak. Wpisujesz się co nie?-zapytał Aitor patrząc się głęboko w oczy Garciemu. Ten jednak szybko spuścił głowę w dół.
-Ja nie mogę
-Jeśli chodzi o rodziców to nie potrzeba ich zgody. Od 16 lat można samemu się wpisać-wyjaśnił Ricardo
-Naprawdę? Ale co to zmienia? I tak musiałbym wyjechać
-Mama ci zabrania grać w piłke?-zapytał Aitor
-To nie tak. Znaczy, wspominała że to nie jest dobry wybór dla mnie i żebym wybrał coś bardziej pożytecznego ale poza tym to nic nie mówiła
-Może spróbuj z nią o tym porozmawiać?
-No nie wiem...
-Oni mają rację. Czemu masz się ograniczać?- do grupki dołączył nagle Anoki który wcześniej obserwował ich z ławki w parku
-Anoki? Co ty tu robisz?- zapytał ze zdziwieniem Gabriel
-Nudziło mi się i się szwendałem no i potem was zauważyłem. To jak? Zapytasz?
-Co ty znowy kombinujesz!?-zapytał z irytacją Aitor
-Ale że ja? Proszę cię, pomyliłeś mnie ze starym mną. Teraz już nie dokuczam i uważam że jesteś całkiem spoko kolesiem. Ty Ricardo też. Wybaczcie za moje błędy z przeszłości
-Chłopaki dajcie spokój. On naprawdę jest w porządku-wtrącił Gabriel
-Niech ci będzie-odparł Aitor, jednak w głębi wcale nie ufał Munasie. Dokładnie pamiętał wydarzenie na ognisku, zresztą Ricardo to samo czuł.
-No i pogodzeni. Gdzie wogle idziecie?-zapytał Anoki
-Do rairaken
-RAIRAKEN!?-zapytali jednocześnie Ric i Aitor
-To te same co w Inazumie Town?
-No prawie..W Inazumie prowadzi ją Hilmann a tutaj pan Archer. I trochę inne dania. Ale równie pyszne.
Podczas dalszej wędrówki przez większą chwilą panowała niezręczna cisza. Na początku Gabi próbował ciągnąć jakoś tą rozmowę ale po czasie odpuścił. W restauracji zamówili jedzenie i siedzieli. Wtedy dopiero towarzystwo się rozkręciło.
-Dalej gracie w piłkę co nie?- rozpoczął Munasa
-Tak, a ty?
-Ja zrezygnowałem. To nie dla mnie. Ten finał 2 lata temu..
-Ale przecież możesz grać dalej. Poza ostrymi zagrywkami grałeś nieźle-wtrącił Gabriel który chciał przekonać kolegę do kontynuacji sportu
-Wiesz...pomyślę nad tym. Zapisujecie się do reprezentacji?-pytanie skierował do Ricarda i Aitora
-Zamierzamy
-Świetnie!! Będę wam kibicował. A odnośnie tamtego..Gabi zapytaj się może twojej mamy. Przecież kochasz ten sport
-No dobra..spróbuję
Kiedy zjedli poszli w odludnione miejsce. Powoli zbliżał się wieczór. Czas mijał przyjemnie. No może z wyjątkiem Ricarda który nie zamierzał kolegować się ze swoim wrogiem. Aitor widocznie szybko zapomniał o podejrzeniach i szerze mówiąc podobał mu się klimat Anokiego. Ten jego luz i swoboda.
-Gdzie jesteśmy?- zapytał Ricardo gdy weszli do starego budynku
-Takie tam. Do posiedzenia z kumplami. Czasami ma się dość ludzi i hałasu czyż nie?
-Brudno tu trochę...
-Oj księżniczka się znalazła. Może usadzić cię jeszcze na tronie!?- Aitor zaczął drwić sobie z di Rigo. Anoki wybuchł śmiechem wraz z niebieskowłosym
-Przestańcie!- krzyknął wyraźnie zdenerwowany Gabriel
-Hm? O co ci chodzi?- zapytał Anoki
Aitor szybko zrozumiał i natychmiastowo zmienił wyraz twarzy.
-Przepraszam Ric, nie chciałem cię urazić. To miało być dla żartu
-Niezły ten żart-oburzył się Ricardo
-Oj no dobra, nie gniewaj się
-Chłopaki...ja, ja muszę lecieć. Sorki- dopiero teraz Aitor wraz z Ricardem zauważyli że Gabi był jakiś smutny.
-Czekaj!!- krzyknął Aitor i przy boku Ricarda pobiegli za nim. Munasa został
-Pf..Żałośni są- posiedział chwile i wyciągnął swojego vapa przeglądając telefon
"Ej w sumie to zapisanie do repki wyjdzie na plus. Wszystko zgodnie z planem. Pokażę mu kto tu rządzi. Odpłacę tym wszystkim kurwom."
-Gabi zaczekaj!!!
-Dajcie mi spokój
-Mów co się dzieje!-Aitor zastawił mu drogę
-Czuję że umieram
-Gabiś...-Aitor przytulił go czule, zaraz do niego dołączył Ricardo
-Nie wiem co robię i kim jestem. Nie wiem po co żyję i jak mam się zachowywać. Jedynie co umiem robić to użalać się nad sobą. Jestem nikim!
-Nie prawda. Dla mnie jesteś najcudowniejszym chłopakiem na śmiecie. Tak empatyczny i uczuciowy. Ty jedyny na samym początku mnie zaakceptowałeś i pomagałeś. Teraz moja kolej
-Nie wyobrażam sobie gdyby ciebie zabrakło. Życie bez ciebie jest znacznie nudniejsze, tak samo football. Te wszystkie nasze przypały z dzieciństwa jak się bawiliśmy
-Wtedy potrafiłem się cieszyć...
-Gdzie chcesz iść?-zapytał Aitor
-Nie wiem. Nigdzie mi nie jest dobrze. Wszędzie widzę zło. Chciałbym uciec tak aby nikt by mnie nie szukał. Położyć się w odosobnieniu i nie wstawać
-Rozumiem co przeżywasz. Proszę, zostań na noc u nas
-Nie chcę wam przeszkadzać...
-Skończ z tym przeszkadzaniem. Dla ciebie jesteś nikim a dla nas jesteś wszystkim
Cazadora w tamtym momencie bardzo kusiło aby móc znów pocałować chłopaka ale nie wiedział czy Gabi nadal czuje tak samo co 2 lata temu. Zbliżył usta, lecz w ostatniej chwilii się zawachał i cofnął. Ku jego zdziwieniu to Gabriel wykonał ostateczny krok. Dość długo trwał ten pocałunek. Był on taki szczery i pełen bólu. Najpiękniejsze uczucie jakie w ostatnim czasie spotkało Aitora.

Get back on track- kontynuacja "Inazuma Eleven Go. Tajni agenci cesarza"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz