-No jesteś wreszcie. Co tak długo?-odezwała się Emily Garcia
-Mam dla pani nowe wiadomości
-Chodź tu- kobieta o krótkich ciemnych włosach i niebieskich oczach zaprowadziła chłopca do jednego z ciemnych pokoi. Tam właśnie w schowku znajdował się komputer
-A więc? Co ciekawego odkryłeś?
-Ricardo di Rigo wraz Aitorem Cazadorem są w mieście. Muszą gdzieś tu mieszkać bo po raz kolejny ich widziałem.
-Mów dalej
-Oni mogą mieć zły wpływ na Gabriela.
-To znaczy?
-Grali razem w piłkę. Ci dwaj wydają się być bardzo ciekawscy. Myślę że mogliby dość szybko dowiedzieć się o naszym planie
-Racja...ale oni nie mogli sami tu przyjechać. Ktoś jeszcze musi tu być. Miej oko na tą dwójkę. Zapoznaj się z nimi i wyciągaj od nich informację. Proste.
-Tylko że z nimi nie będzie tak łatwo
-Nie płacę ci za łatwość czy trudność.
-Tak proszę pani
-Już za kilka dni rozpoczną się zapiski do reprezentacji a potem światowy turniej piłki nożnej. Możesz już pójść a i jeszcze jedno. Trzymaj
Kobieta dała Munasie pudełeczko.
-Co to u licha jest?
-Otwórz w domu i się przekonaj- powiedziała z uśmiechem
Chłopiec poszedł a w tym czasie Emily wraz z Joe Garcią pobierali dane dotyczące stadionu w Hiszpanii. Zaraz po dotarciu do miejsca zamieszkania Anoki zabrał się za odpakowywanie pudełka. W środku nim znalazł się...proszek na sen? Co to ma znaczyć? Po co mu to? Obok leżała karteczka z napisem "Klatere von Marci".
-Aa czaję. To jest światowy zarządca piłki nożnej. Organizator turnieju. Ale..jak mam niby go uśpić? I po co dokładnie? Inaczej to wykorzystam. Od zawsze byłeś moim największym wrogiem!-uśmiechnął się złośliwie
Tymczasem Gabi był w 100% szczęśliwy.
-Ale fajnie było!! Ten twój poślizg Ric..haha
-Cicho bądź. Ślisko było
-Padało niedawno, pewnie dlatego. Chcielibyście coś do jedzenia? Po tym całym treningu zgłodniałem trochę
-Pewnie!! Co polecasz? Już mi ślinka cieknie-uradował się Aitor
-No to tak. Niedaleko liceum jest bar. Tam bardzo smaczne jedzenie dają.
Podczas drogi chłopcy jeszcze rozmawiali.
-Już zaraz rozpoczną się zapiski do reprezentacji. Muszę się tam dostać!- rozpoczął temat Ricardo
-Będzie turniej światowy?
-Aa tak. Wpisujesz się co nie?-zapytał Aitor patrząc się głęboko w oczy Garciemu. Ten jednak szybko spuścił głowę w dół.
-Ja nie mogę
-Jeśli chodzi o rodziców to nie potrzeba ich zgody. Od 16 lat można samemu się wpisać-wyjaśnił Ricardo
-Naprawdę? Ale co to zmienia? I tak musiałbym wyjechać
-Mama ci zabrania grać w piłke?-zapytał Aitor
-To nie tak. Znaczy, wspominała że to nie jest dobry wybór dla mnie i żebym wybrał coś bardziej pożytecznego ale poza tym to nic nie mówiła
-Może spróbuj z nią o tym porozmawiać?
-No nie wiem...
-Oni mają rację. Czemu masz się ograniczać?- do grupki dołączył nagle Anoki który wcześniej obserwował ich z ławki w parku
-Anoki? Co ty tu robisz?- zapytał ze zdziwieniem Gabriel
-Nudziło mi się i się szwendałem no i potem was zauważyłem. To jak? Zapytasz?
-Co ty znowy kombinujesz!?-zapytał z irytacją Aitor
-Ale że ja? Proszę cię, pomyliłeś mnie ze starym mną. Teraz już nie dokuczam i uważam że jesteś całkiem spoko kolesiem. Ty Ricardo też. Wybaczcie za moje błędy z przeszłości
-Chłopaki dajcie spokój. On naprawdę jest w porządku-wtrącił Gabriel
-Niech ci będzie-odparł Aitor, jednak w głębi wcale nie ufał Munasie. Dokładnie pamiętał wydarzenie na ognisku, zresztą Ricardo to samo czuł.
-No i pogodzeni. Gdzie wogle idziecie?-zapytał Anoki
-Do rairaken
-RAIRAKEN!?-zapytali jednocześnie Ric i Aitor
-To te same co w Inazumie Town?
-No prawie..W Inazumie prowadzi ją Hilmann a tutaj pan Archer. I trochę inne dania. Ale równie pyszne.
Podczas dalszej wędrówki przez większą chwilą panowała niezręczna cisza. Na początku Gabi próbował ciągnąć jakoś tą rozmowę ale po czasie odpuścił. W restauracji zamówili jedzenie i siedzieli. Wtedy dopiero towarzystwo się rozkręciło.
-Dalej gracie w piłkę co nie?- rozpoczął Munasa
-Tak, a ty?
-Ja zrezygnowałem. To nie dla mnie. Ten finał 2 lata temu..
-Ale przecież możesz grać dalej. Poza ostrymi zagrywkami grałeś nieźle-wtrącił Gabriel który chciał przekonać kolegę do kontynuacji sportu
-Wiesz...pomyślę nad tym. Zapisujecie się do reprezentacji?-pytanie skierował do Ricarda i Aitora
-Zamierzamy
-Świetnie!! Będę wam kibicował. A odnośnie tamtego..Gabi zapytaj się może twojej mamy. Przecież kochasz ten sport
-No dobra..spróbuję
Kiedy zjedli poszli w odludnione miejsce. Powoli zbliżał się wieczór. Czas mijał przyjemnie. No może z wyjątkiem Ricarda który nie zamierzał kolegować się ze swoim wrogiem. Aitor widocznie szybko zapomniał o podejrzeniach i szerze mówiąc podobał mu się klimat Anokiego. Ten jego luz i swoboda.
-Gdzie jesteśmy?- zapytał Ricardo gdy weszli do starego budynku
-Takie tam. Do posiedzenia z kumplami. Czasami ma się dość ludzi i hałasu czyż nie?
-Brudno tu trochę...
-Oj księżniczka się znalazła. Może usadzić cię jeszcze na tronie!?- Aitor zaczął drwić sobie z di Rigo. Anoki wybuchł śmiechem wraz z niebieskowłosym
-Przestańcie!- krzyknął wyraźnie zdenerwowany Gabriel
-Hm? O co ci chodzi?- zapytał Anoki
Aitor szybko zrozumiał i natychmiastowo zmienił wyraz twarzy.
-Przepraszam Ric, nie chciałem cię urazić. To miało być dla żartu
-Niezły ten żart-oburzył się Ricardo
-Oj no dobra, nie gniewaj się
-Chłopaki...ja, ja muszę lecieć. Sorki- dopiero teraz Aitor wraz z Ricardem zauważyli że Gabi był jakiś smutny.
-Czekaj!!- krzyknął Aitor i przy boku Ricarda pobiegli za nim. Munasa został
-Pf..Żałośni są- posiedział chwile i wyciągnął swojego vapa przeglądając telefon
"Ej w sumie to zapisanie do repki wyjdzie na plus. Wszystko zgodnie z planem. Pokażę mu kto tu rządzi. Odpłacę tym wszystkim kurwom."
-Gabi zaczekaj!!!
-Dajcie mi spokój
-Mów co się dzieje!-Aitor zastawił mu drogę
-Czuję że umieram
-Gabiś...-Aitor przytulił go czule, zaraz do niego dołączył Ricardo
-Nie wiem co robię i kim jestem. Nie wiem po co żyję i jak mam się zachowywać. Jedynie co umiem robić to użalać się nad sobą. Jestem nikim!
-Nie prawda. Dla mnie jesteś najcudowniejszym chłopakiem na śmiecie. Tak empatyczny i uczuciowy. Ty jedyny na samym początku mnie zaakceptowałeś i pomagałeś. Teraz moja kolej
-Nie wyobrażam sobie gdyby ciebie zabrakło. Życie bez ciebie jest znacznie nudniejsze, tak samo football. Te wszystkie nasze przypały z dzieciństwa jak się bawiliśmy
-Wtedy potrafiłem się cieszyć...
-Gdzie chcesz iść?-zapytał Aitor
-Nie wiem. Nigdzie mi nie jest dobrze. Wszędzie widzę zło. Chciałbym uciec tak aby nikt by mnie nie szukał. Położyć się w odosobnieniu i nie wstawać
-Rozumiem co przeżywasz. Proszę, zostań na noc u nas
-Nie chcę wam przeszkadzać...
-Skończ z tym przeszkadzaniem. Dla ciebie jesteś nikim a dla nas jesteś wszystkim
Cazadora w tamtym momencie bardzo kusiło aby móc znów pocałować chłopaka ale nie wiedział czy Gabi nadal czuje tak samo co 2 lata temu. Zbliżył usta, lecz w ostatniej chwilii się zawachał i cofnął. Ku jego zdziwieniu to Gabriel wykonał ostateczny krok. Dość długo trwał ten pocałunek. Był on taki szczery i pełen bólu. Najpiękniejsze uczucie jakie w ostatnim czasie spotkało Aitora.
CZYTASZ
Get back on track- kontynuacja "Inazuma Eleven Go. Tajni agenci cesarza"
Novela JuvenilAitor Cazador za wszelką cenę próbuje odnaleźć swojego chłopaka, który zniknął bez śladu. Gdy mu się to udaje, ten jednak jest nie do rozpoznania. W między czasie trwają zapisy do reprezentacji Japonii w piłce nożnej. Wszystko wskazuje na dobre zako...