Pierwszy dzień normalnych lekcji w nowej szkole. Każdy uczeń chciał pokazać się z jak najlepszej strony aby zaplusować u nauczycieli. Niestety Aitor nie mógł się skupić na lekcjach. Myśl o wyjeździe nie dawała mu spokoju. Chyba nie trzeba mówić że tym samym sprowadził na siebie złą opinię ze strony nauczycieli.
-Aitor Cazador, rozwiąż proszę zadanie 1 jak ci się tak bardzo nudzi
U innego nauczyciela:
-Cazador powtórz klasie o czym właśnie mówiłem
I tak przez cały dzień. Ciężko było zliczyć ile razy padało jego nazwisko. Nie da się też ukryć tego, że strasznie kusiło niebieskowłosego do wygadania się koledze o całym planie.
-Ricardo chodź szybko do mnie!
-Co się dzieje? Nowe wieści?
-TAK!!
-Co to takiego? Mów śmiało, widzę że czymś się ekscytujesz!
-W domu pogadamy, teraz nie mogę
Po dotarciu do domu Caleb czekał już z walizkami
-Gdzie pan jedzie?- zapytał zdziwiony Ricardo
-Spytaj raczej gdzie jedziemy
-Jak to my!?
Caleb opowiedział chłopcu o planowanej misji po czym polecił abyśmy pojechali pod rezydencję di Rigo aby ten mógł się spakować
-Jest jedno ale. Ochroniarze się nie zgodzą
-Nie martw się, to już załatwiłem
-Kiedy!?
-Gdy byliście w szkole. A teraz wsiadajcie szybko bo przed nami dłuuuga droga
-Super co nie!!! Jestem na fula szczęśliwy!
-Tak!!
Ricardo szybko się spakował, oczywiście nie mogło zabraknąć ostrzerzeń ze strony gospodyń aby uważał na siebie i tym podobne. One nawet nie mają pojęcia że ten oto chłopak włamał się do domu. Wszystko odbyło się w miarę sprawnie a ekipa ostatecznie wyruszyła o 16.00. Tymczasem w Templesie trwały nadal lekcje, ponieważ dzisiaj Gabi zaczynał w południe. Strasznie dobijała go szkoła w której się znalazł. Już rok temu było mu ciężko w 3 klasie gimnazjum. Rodzice zapisali go do szkoły, która nie posiadała klubu. Z tą zrobili tak samo, mało tego, była to szkoła zawodowa. Gabi nie rozumiał czemu tak postąpili. Starał się im przeciwstawiać ale oni postąpili tak jak zwykle, czyli po swojemu. Tak jak było wspomniane, Gabi źle się czuł w zawodówce. Tu byli ludzie tacy...puści. Jedyne co mieli w głowach to imprezy, alkohol i papierosy. Gabrielowi strasznie zależało na znalezieniu sobie kolegów, no bo halo? Ile można żyć w samotności?
-Hej ty!- odezwał się nagle do Gabiego nieznajomy
-Hm?- Gabi podniósł głowę do góry i wtedy rozpoznał chłopaka. Przed nim stał Anoki Munasa-jeden z piłkarzy Epsilonu
-Co tu tak siedzisz sam? Nie chcesz może się zabawić? Wraz z chłopakami organizujemy przyjęcie, może wpadłbyś?
-Sam nie wiem...
-No nie daj się prosić. Jestem Anoki Munasa, pamiętam cię z boiska. Spokojnie, zrozumiałem już swój błąd i teraz tak nie gram. To jest mój adres, zależy mi bardzo abyś był. Chyba chcesz poznać moich kumpli?- chłopak nie czekając na odpowiedź, uśmiechnął się i poszedł
Przez pozostałe 2 lekcje Gabi zastanawiał się nad propozycją. Impreza miała zaczynać się o 20.00. Z rodzicami nie byłoby problemu bo i tak ich nie obchodzi co robi. Tylko pytanie czy rzeczywiście chce na nią iść. Nie ufał zabardzo chłopakowi. Fakt, powiedział że się zmienił ale wciąż Gabi pamięta co uczynił Aitorowi i jemu. Tylko to było 2 lata temu. Aitor pod wpływem czasu się zmienił, Victor...to dlaczego on miałby się nie zmienić. No i to że Anoki dosłownie odczytał mu myśli. To prawda że czuł się samotny, to prawda że chciał się poznać z ludźmi. W jego głowie panowała burza. Co robić?
"Co by na moim miejscu zrobił Aitor?...Gabi przestań! Aitora nie ma i nie będzie! Ja nie jestem taki jak on. Anoki wspomniał o zabawie. Może rzeczywiście jestem zbyt sztywny. W końcu nic by przecież się nie stało jakbym trochę się oderwał od tych wszystkich problemów. Tak zrobię!" Przed 20.00 Gabriel był już gotowy. Strasznie się stresował bo szczerze mówiąc od momentu przeprowadzki stał się bardziej zamknięty w sobie. Niepewnie zadzwonił do drzwi.
-O a jednak przyszedłeś! Wiedziałem że fajny z ciebie ziomal. Wchodź śmiało!
Anoki zaprowadził Gabriela do dużego pomieszczenia, w którym wszyscy się znajdowali. Łącznie było ich około 20.
-Chłopaki to jest Gabriel Garcia! Przywitajcie go miło i bawmy się!
Po słowach wstępu rozgromiły się wielkie brawa. Różowowłosy nie wiedział co ma o tym myśleć. Cieszył się że chłopcy przyjeli go miło, ale....Czuł właśnie jedno "ale" tylko nie wiedział czemu. Jeden z nich puszczał klubowe piosenki. Pomieszczenie oświetlały wiszące nad sufitem kolorowe ledy. Było całkiem klimatycznie. Goście jedli i się bawili. Gabi nawet się rozkręcił. Nagle jeden z nich wyciągnął alkohol. Był to nikt inny jak Anoki, który rozpoczął nalewanie każdemu po kolei aż doszedł do Garci
-Ja nie piję- odpowiedział stanowczo różowowłosy
-No weź, coś ty. Z nami się nie napijesz? Chciałbyś pozostać mięczakiem do końca życia?
Wtem wszyscy wybuchneli śmiechem a jednen z nich zaczął krzyczeć
-GABI! GABI!
Dołączyło do niego reszta głosów łącznie z Anokim, aż w końcu Gabriel uległ. Gdy się zgodził znów nastały brawa. "Czyli tak wygląda impreza według Munasy" Pomyślał i wypił. Różowowłosy nie chciał upokorzyć się przed kolegami, dlatego przy kolejnych razach zgadzał się odrazu. Alkohol alkoholem ale Gabi czuł się wreszcie szczęśliwy. Nie myślał już o tym wszystkim co go spotkało. Teraz mógł się cieszyć chwilą.
-Ej a może chcesz bucha?- zaproponował jeden z obecnych
-Pewniee!
To nic że Gabi nigdy nie palił. To teraz nie miało znaczenia.
-Musimy ci załatwić nowy styl! Co powiesz na czarne ciuchy? Są teraz mega modne, będą pasować do ciebie
-Włosy można mu zmienić. Może krótsze włosy? Do ramion. A z przodu spięte w małe pasemko?
-Popierdoliło cię? Lepiej go na czarno przefarbować
-Wcale nie! Nie wyglądasz jakbyś miał wogle jakiś gust- jeden z chłopców wziął krzesło i już miał nim rzucać kiedy...
-Ejejej chłopaki, psujecie atmosferę. Co to za kłótnie przy nowym!- Anoki w idealnym momencie zareagował
-Może niech Gabi sam wybierze co chce?- zaproponował Ogiri- najlepszy przyjaciel Anokiego
-Świetny pomysł, to jak?
-To i to, czarne ciuchy plus włosy do ramion- odpowiedział z śmiechem Gabriel
-Haha ale frajer z ciebie
-Popamiętasz mnie jeszcze!
Chłopaki zaczeli rzucać się poduszkami. Jeden z nich zamiast trafić w rywala, trafił w Gabiego.
-Osz ty! A masz!- poduszka wylądowała na Ogirim no i cóż...przypadkowo uderzyła prosto w stół. Nastała cisza. Na podłodze znalazły się kieliszki. Plus taki że żaden się nie rozbił. Nagle ktoś wybuchnął śmiechem, inni wykonali tak samo.
-A Gabi, mamy jeszcze jedną w zapasie. Może byś chciał?- Zapytał Anoki widząc jak różowowłosy bierze kolejnego bucha od kolegi
-TAKK!
Nastąpiła godzina 4 nad ranem. Całe towarzystwo było totalnie pijane. Wypili poza 7 kieliszków. Tylko jedna osoba była trzeźwa. Był nim Anoki Munasa, który pozawoził wszystkich do domu. Jako jedyny miał ukończone 18 lat. Zaraz po tym jak odwiózł ostatnią osobę- Gabriela, na jego telefonie wyświetliła się wiadomość "Dobra robota" Ten uśmiechnął się chytrze i rozpoczął sprzątanie.AU: Jak coś nie mam na celu urazić osoby chodzące do zawodówki bo ludzie są różni. Co sądzicie o Anokim? Dajcie koniecznie znać! Miłego dzionka💗. (Ps. cieszę się że w końcu pojawił się Gabi)
CZYTASZ
Get back on track- kontynuacja "Inazuma Eleven Go. Tajni agenci cesarza"
Dla nastolatkówAitor Cazador za wszelką cenę próbuje odnaleźć swojego chłopaka, który zniknął bez śladu. Gdy mu się to udaje, ten jednak jest nie do rozpoznania. W między czasie trwają zapisy do reprezentacji Japonii w piłce nożnej. Wszystko wskazuje na dobre zako...