13. Krok do rewolucji

60 4 3
                                    

Rano Gabriela obudził truskawkowy zapach
-Oo obudziłeś się wreszcie- uśmiechnął się Aitor buchając Gabiemu na twarz
-Porąbało cię!? Oddawaj!
"Ten też ma pomysły...Co jak co ale nigdy nie miałem takiej pobudki że ktoś mi buchał w twarz. Tak to tylko on umie wymyśleć..."
-Uuu smaczne. Prawie tak samo słodkie jak ty- Aitor uśmiechnął się szyderczo i wyskoczył z Gabiego łóżka zmuszając go do wstania
-Że co??? Jak ja ci....
-Dogoń mnie jak potrafisz!
-A żebyś wiedział
-Oh..nie wiedziałem że GABI LUBI TRUSKAWKOWE PAPIEROSY
-Zamknij się!
-Nie hehe
W ten oto sposób Gabi znalazł się na podwórzu próbując doścignąć gnoma który jak widać znacznie się polepszył w bieganiu.
-Zaczekaj, już nie mogę...
-Czyżbyś się poddawał!? Hm?
-Nigdy!!!
Po kilku kolejnych okrążeniach Aitor w końcu zatrzymał się
-No nareszcie! Oddawaj mi to!
-E e e. Nie tak prędko! Może i rzeczywiście smaczne ale po co ci to?
-No w sumie....to nie wiem- odpowiedział Gabi dalej dysząc- ty to specjalnie zrobiłeś!
-Ale że co?
-No że zabrałeś mi aby mnie sprowokować
-Może i tak, może i nie...
-Oho już wstaliście. Widzę że poranny trening zrobiony to myślę że można iść na śniadanie-na podwórzu pojawił się Caleb widocznie rozbawiony zabawą. Po wejściu do kuchnii Ricardo już tam był.
-O i jak poszło? Udało ci się Aitor?-zapytał
-I to jeszcze jak-odpowiedział zadowolony z siebie
-To twój pomysł???
-Co? Niee. Znaczy po części. Trzeba odbudować twoją formę bo nie dostaniesz się do repki, mam nadzieję że wiesz o tym.
-Tak
-I przypomniało mi się jak 2 lata temu raz w ten sposób cię sprowokowałem. Tylko to chyba były słodycze? Nie wiem już, ale mogłeś sobie pobiegać chcąc czy nie chcąc
-Wpadłem na ten pomysł bo szczerze sam chciałem spróbować jak to smakuje. Ricardo nigdy by się nie zgodził więc padło na mnie hehe
-No dobra niech wam będzie
-To jak, smacznego!
-Woo, taka duża porcja? Nie wiem czy dam radę..
-Dasz dasz. Musisz zdobyć sił
Gabi przewrócił oczami i zaczął grzebać w talerzu. Nie miał wogle ochoty. Na początku wzrok miał wbity w jedzenie, ale potem jak podniósł każdy się na niego gapił.
-No niee, no o co wam chodzi?
-Minęło 15 minut a na talerzu ani grama nie ubyło
-Mówiłem że nie dam rady
-Ale ty jesteś uparty...- Aitor wstał, wziął pałeczki Gabriela i zaczął bawić się w samolocika
-Leci samolocik, leci...
-Przestań!! Co ty robisz? Nie jestem małym....-nie dokończył bo jedzenie znalazło się w jego buzi
-Grzeczny Gabi. No teraz kolejna tura
W ten sposób różowowłosy zjadł połowę swojej porcji. Niezłe co? Nie da się ukryć że Gabriel był cały zażenowany sytuacją w przeciwieństwie do Aitora, który świetnie się bawił.
-Kiedy jedziemy?- zapytał się Ricardo
-Aa racja. Zapomniałem że trzebaby było pojechać aż do Tokio więc poszukałem łatwiejszy sposób. Zapisałem was przez internet.
Za tydzień będą testy.
-Już za tydzień!?
-Co tak szybko!?
-Cóż...nie wiem? Widać nie tylko miejsce miało się zmienić
-Dziwne...
-To w takim razie..
-Gabi mamy mało czasu. Musimy odrobić zaległości
-Nie ma szans że mnie przyjmą..Jestem teraz strasznie słaby
-Zrobimy wszystko co w naszej mocy. Nie zniechęcaj się- motywował Ricardo
-Jakieś plany na dzisiaj Caleb?- zapytał Aitor
-W zasadzie to nie. Możecie sobie potrenować. Ja w tym czasie zajmę się bardziej badaniem terenu i tym podobne
-No dobraa
-Chłopaki! Idziemy na boisko!-zarządził Ricardo
-Tylko że..tu nie ma takich fachowych. Są tylko takie z dołkami. Szkoły z klubami mogą trenować na profesjonalnych...
-Serio!? Co za absurd!-oburzył się Ric
-Nic się nie dzieje. Dobrze że jakiekolwiek jest
-Ej ej a co właśnie z Victorem i Bajlongiem?- zapytał Gabi, który wciąż miał w głowie wczorajszą rozmowę
-O kurwa zapomniałem- powiedział Aitor
-Zmiana planów. Na początku napiszmy do chłopaków

Do: Victor Blade
-Siemka. Mam nietypowe pytanie. Kojarzysz Munasę co nie? Co o nim wiesz? Plis to ważne

Identyczne pytanie Aitor zadał Bajlongowi. Jak się okazało obaj właśnie przebywali razem w tym samym czasie.

Od: Victor Blade
Za dużo by pisać teraz. Spotkajmy się najlepiej.
Do:Victor Blade
Ee..to jest raczej niemożliwe. Jestem w Templesie
Od:Victor Blade
Gdzie?
Do:Victor Blade
W templesie. To jest drugi koniec Japonii. Wiesz że spotkaliśmy Gabriela?
Od: Victor Blade
Oho znalazła się zguba. Dobra to umówmy się może na rozmowę video skoro chcecie wiedzieć.
Do:Victor Blade
Możecie teraz?
Od:Victor Blade
Tak

Aitor postawił telefon na biurku, Ricardo wyciągnął kartkę z długopisem do notowania a Gabi włączył przycisk dzwonienia.
-Cześć chłopaki! O GABI!!! Ale się zmieniłeś- rozmowę rozpoczął Bajlong uradowany zobaczeniem starych znajomych. Victor zasadniczo minę miał taką samą, czyli aspołeczną.
-Cześć! To jak z Anokim?
-Więc...należeliśmy razem do 5 sektora i w sumie to przyjaźniliśmy się. Naszym głównym celem było pozbycie się footballu którego tak bardzo nienawidziliśmy ze względu na naszą przeszłość
-Przeszłość?-zapytał Ricardo
-Bajlong ma rację...Każdy należący do 5 sektora miał trudną sytuację. Przynależność do tej organizacji dawała nam możliwość zmienienia przyszłości. Jedni chcieli zemsty, drudzy nie mieli się gdzie podziać, inni potrzebowali pieniędzy...
-Tak. Anoki chyba był najbardziej zdeterminowany. Zresztą widać to było na naszym finale. Pozostali stopniowo rezygnowali z przynależności tak jak my. On jednak twardo trzymał się swojego zdania.
-Dowiedzieliśmy się że gdzieś mają bazę. Wiesz gdzie?
-Bazę...hm? Nie wiem czy to napewno baza ale jak jeszcze należeliśmy do 5 sektora to rzeczywiście często się wymymał i potem nie chciał z nami się spotykać-odezwał się Victor
-Wkurzało mnie to strasznie bo pewnego dnia nawet wobec nas stał się jakiś dziwny
-W sensie?- zapytał Gabi
-Zaczął przed nami mieć jakieś tajemnice i wiecznie szukał wymówek. Miałem wrażenie jakby na siłę chciał ukryć swoją prawdziwą twarz pod postacią maski
-Finał to potwierdza. Pewnego razu gadał z Reyem Darkiem.
-Z REYEM???
-Tak. Ale nie wiemy o czym. A właściwie po co wam to?
-Ymm..Zapisujecie się do reprezentacji?- zapytał się Aitor
-Tak a co?
-Widzieliście już informację o przeniesieniu turnieju do Tokio i testach za tydzień?
-No
-Chyba ogarniam. Wszystko nagle zmieniają jak przez większą część czasu nic nie zmieniali. I wydaje się to dla was dziwne, zgadłem?- wystrzelił Victor
-Tak, dokładnie
-Możemy się do was przyłączyć?- zapytał Bajlong
-Bajlong...poważnie?- załamał się Victor
-No, o co ci chodzi?
-O nic, niech ci będzie
-Jak świetnie!!! Nie mogę się doczekać aż się spotkamy
-Tak tak, ale teraz wszyscy musimy zdać testy
-Eh...- westchnął Gabi
-Będzie dobrze! Dzięki za informacje. Jak coś będziemy w kontakcie
-Dzięki!!
Rozmowa się zakończyła a chłopcy odrazu pobiegli do Caleba podzielić się nowymi informacjami.

Get back on track- kontynuacja "Inazuma Eleven Go. Tajni agenci cesarza"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz