Rano Gabriela obudził truskawkowy zapach
-Oo obudziłeś się wreszcie- uśmiechnął się Aitor buchając Gabiemu na twarz
-Porąbało cię!? Oddawaj!
"Ten też ma pomysły...Co jak co ale nigdy nie miałem takiej pobudki że ktoś mi buchał w twarz. Tak to tylko on umie wymyśleć..."
-Uuu smaczne. Prawie tak samo słodkie jak ty- Aitor uśmiechnął się szyderczo i wyskoczył z Gabiego łóżka zmuszając go do wstania
-Że co??? Jak ja ci....
-Dogoń mnie jak potrafisz!
-A żebyś wiedział
-Oh..nie wiedziałem że GABI LUBI TRUSKAWKOWE PAPIEROSY
-Zamknij się!
-Nie hehe
W ten oto sposób Gabi znalazł się na podwórzu próbując doścignąć gnoma który jak widać znacznie się polepszył w bieganiu.
-Zaczekaj, już nie mogę...
-Czyżbyś się poddawał!? Hm?
-Nigdy!!!
Po kilku kolejnych okrążeniach Aitor w końcu zatrzymał się
-No nareszcie! Oddawaj mi to!
-E e e. Nie tak prędko! Może i rzeczywiście smaczne ale po co ci to?
-No w sumie....to nie wiem- odpowiedział Gabi dalej dysząc- ty to specjalnie zrobiłeś!
-Ale że co?
-No że zabrałeś mi aby mnie sprowokować
-Może i tak, może i nie...
-Oho już wstaliście. Widzę że poranny trening zrobiony to myślę że można iść na śniadanie-na podwórzu pojawił się Caleb widocznie rozbawiony zabawą. Po wejściu do kuchnii Ricardo już tam był.
-O i jak poszło? Udało ci się Aitor?-zapytał
-I to jeszcze jak-odpowiedział zadowolony z siebie
-To twój pomysł???
-Co? Niee. Znaczy po części. Trzeba odbudować twoją formę bo nie dostaniesz się do repki, mam nadzieję że wiesz o tym.
-Tak
-I przypomniało mi się jak 2 lata temu raz w ten sposób cię sprowokowałem. Tylko to chyba były słodycze? Nie wiem już, ale mogłeś sobie pobiegać chcąc czy nie chcąc
-Wpadłem na ten pomysł bo szczerze sam chciałem spróbować jak to smakuje. Ricardo nigdy by się nie zgodził więc padło na mnie hehe
-No dobra niech wam będzie
-To jak, smacznego!
-Woo, taka duża porcja? Nie wiem czy dam radę..
-Dasz dasz. Musisz zdobyć sił
Gabi przewrócił oczami i zaczął grzebać w talerzu. Nie miał wogle ochoty. Na początku wzrok miał wbity w jedzenie, ale potem jak podniósł każdy się na niego gapił.
-No niee, no o co wam chodzi?
-Minęło 15 minut a na talerzu ani grama nie ubyło
-Mówiłem że nie dam rady
-Ale ty jesteś uparty...- Aitor wstał, wziął pałeczki Gabriela i zaczął bawić się w samolocika
-Leci samolocik, leci...
-Przestań!! Co ty robisz? Nie jestem małym....-nie dokończył bo jedzenie znalazło się w jego buzi
-Grzeczny Gabi. No teraz kolejna tura
W ten sposób różowowłosy zjadł połowę swojej porcji. Niezłe co? Nie da się ukryć że Gabriel był cały zażenowany sytuacją w przeciwieństwie do Aitora, który świetnie się bawił.
-Kiedy jedziemy?- zapytał się Ricardo
-Aa racja. Zapomniałem że trzebaby było pojechać aż do Tokio więc poszukałem łatwiejszy sposób. Zapisałem was przez internet.
Za tydzień będą testy.
-Już za tydzień!?
-Co tak szybko!?
-Cóż...nie wiem? Widać nie tylko miejsce miało się zmienić
-Dziwne...
-To w takim razie..
-Gabi mamy mało czasu. Musimy odrobić zaległości
-Nie ma szans że mnie przyjmą..Jestem teraz strasznie słaby
-Zrobimy wszystko co w naszej mocy. Nie zniechęcaj się- motywował Ricardo
-Jakieś plany na dzisiaj Caleb?- zapytał Aitor
-W zasadzie to nie. Możecie sobie potrenować. Ja w tym czasie zajmę się bardziej badaniem terenu i tym podobne
-No dobraa
-Chłopaki! Idziemy na boisko!-zarządził Ricardo
-Tylko że..tu nie ma takich fachowych. Są tylko takie z dołkami. Szkoły z klubami mogą trenować na profesjonalnych...
-Serio!? Co za absurd!-oburzył się Ric
-Nic się nie dzieje. Dobrze że jakiekolwiek jest
-Ej ej a co właśnie z Victorem i Bajlongiem?- zapytał Gabi, który wciąż miał w głowie wczorajszą rozmowę
-O kurwa zapomniałem- powiedział Aitor
-Zmiana planów. Na początku napiszmy do chłopakówDo: Victor Blade
-Siemka. Mam nietypowe pytanie. Kojarzysz Munasę co nie? Co o nim wiesz? Plis to ważneIdentyczne pytanie Aitor zadał Bajlongowi. Jak się okazało obaj właśnie przebywali razem w tym samym czasie.
Od: Victor Blade
Za dużo by pisać teraz. Spotkajmy się najlepiej.
Do:Victor Blade
Ee..to jest raczej niemożliwe. Jestem w Templesie
Od:Victor Blade
Gdzie?
Do:Victor Blade
W templesie. To jest drugi koniec Japonii. Wiesz że spotkaliśmy Gabriela?
Od: Victor Blade
Oho znalazła się zguba. Dobra to umówmy się może na rozmowę video skoro chcecie wiedzieć.
Do:Victor Blade
Możecie teraz?
Od:Victor Blade
TakAitor postawił telefon na biurku, Ricardo wyciągnął kartkę z długopisem do notowania a Gabi włączył przycisk dzwonienia.
-Cześć chłopaki! O GABI!!! Ale się zmieniłeś- rozmowę rozpoczął Bajlong uradowany zobaczeniem starych znajomych. Victor zasadniczo minę miał taką samą, czyli aspołeczną.
-Cześć! To jak z Anokim?
-Więc...należeliśmy razem do 5 sektora i w sumie to przyjaźniliśmy się. Naszym głównym celem było pozbycie się footballu którego tak bardzo nienawidziliśmy ze względu na naszą przeszłość
-Przeszłość?-zapytał Ricardo
-Bajlong ma rację...Każdy należący do 5 sektora miał trudną sytuację. Przynależność do tej organizacji dawała nam możliwość zmienienia przyszłości. Jedni chcieli zemsty, drudzy nie mieli się gdzie podziać, inni potrzebowali pieniędzy...
-Tak. Anoki chyba był najbardziej zdeterminowany. Zresztą widać to było na naszym finale. Pozostali stopniowo rezygnowali z przynależności tak jak my. On jednak twardo trzymał się swojego zdania.
-Dowiedzieliśmy się że gdzieś mają bazę. Wiesz gdzie?
-Bazę...hm? Nie wiem czy to napewno baza ale jak jeszcze należeliśmy do 5 sektora to rzeczywiście często się wymymał i potem nie chciał z nami się spotykać-odezwał się Victor
-Wkurzało mnie to strasznie bo pewnego dnia nawet wobec nas stał się jakiś dziwny
-W sensie?- zapytał Gabi
-Zaczął przed nami mieć jakieś tajemnice i wiecznie szukał wymówek. Miałem wrażenie jakby na siłę chciał ukryć swoją prawdziwą twarz pod postacią maski
-Finał to potwierdza. Pewnego razu gadał z Reyem Darkiem.
-Z REYEM???
-Tak. Ale nie wiemy o czym. A właściwie po co wam to?
-Ymm..Zapisujecie się do reprezentacji?- zapytał się Aitor
-Tak a co?
-Widzieliście już informację o przeniesieniu turnieju do Tokio i testach za tydzień?
-No
-Chyba ogarniam. Wszystko nagle zmieniają jak przez większą część czasu nic nie zmieniali. I wydaje się to dla was dziwne, zgadłem?- wystrzelił Victor
-Tak, dokładnie
-Możemy się do was przyłączyć?- zapytał Bajlong
-Bajlong...poważnie?- załamał się Victor
-No, o co ci chodzi?
-O nic, niech ci będzie
-Jak świetnie!!! Nie mogę się doczekać aż się spotkamy
-Tak tak, ale teraz wszyscy musimy zdać testy
-Eh...- westchnął Gabi
-Będzie dobrze! Dzięki za informacje. Jak coś będziemy w kontakcie
-Dzięki!!
Rozmowa się zakończyła a chłopcy odrazu pobiegli do Caleba podzielić się nowymi informacjami.
![](https://img.wattpad.com/cover/367972222-288-k304029.jpg)
CZYTASZ
Get back on track- kontynuacja "Inazuma Eleven Go. Tajni agenci cesarza"
Ficção AdolescenteAitor Cazador za wszelką cenę próbuje odnaleźć swojego chłopaka, który zniknął bez śladu. Gdy mu się to udaje, ten jednak jest nie do rozpoznania. W między czasie trwają zapisy do reprezentacji Japonii w piłce nożnej. Wszystko wskazuje na dobre zako...