-Nie uważasz że posuwasz się zbyt daleko?-zapytał mężczyzna trochę poirytowany już tą sytuacją
-Zadecyduj czego ty wogóle chcesz!! Mamy szansę się wzbogacić. Już nie trzeba będzie pracować nadgodziny a ty chcesz zmarnować taką okazję!?
-Narażając Gabriela na niebiezpieczeństwo!??
-Może w końcu dotrze do niego czym właściwie jest piłka nożna-kobieta wzięła łyk wina
-Chcesz odizolować go od sportu który tak bardzo kocha? Gdyby twój ojciec żył napewno byłby dumny z takiego wnuka
-Milcz!!!- kobieta zrobiła się cała czerwona a pod wpływem emocji rzuciła lampkę o podłogę. Joe patrzył na wydarzenie z przerażeniem. Nie mógł wydusić z siebie ani słowa.
-Może jeszcze ty wciągnij się w tą całą gierkę. Będziesz tak samo jebnięty jak pozostali
-Emily opanuj emocje. Chcę ci tylko zasugerować że jeśli nas nakryją trafimy za kraty
-No to masz tak robić abyśmy nie trafili. Kochasz mnie czy może wolisz zostawić mnie z tym samym?
-Kocham...- westchnął mężczyzna
-I nie opuścisz mnie?
-Kocham cię najbardziej na świecie skarbie i nie dopuszczę aby stała ci się krzywda
Emily uśmiechnęła się, pocałowała szybko męża i poszła do jednego z pomieszczeń. Ten zmęczony emocjami opadł na kanapę. Żadna z dwójki nie wiedziała że całą rozmowę podsłuchał Gabi, który przyszedł tu wcześniej. Byli pewni że Gabriel szwenda się z Aitorem i Ricardem po mieście. Kilka minut później Joe zasnął. Na ramieniu zawieszoną miał skórzaną torbę, która odrazu rzuciła się różowowłosemu w oczy. Wiedział że musi to zrobić. Zrzerał go stres ale był gotów to uczynić aby choć trochę zatrzymać sprawców. Zbliżył się powoli do ojca i otworzył zawartość. Nie da się ukryć że otwierając, łańcuch, który otarł się o siebie wydał dość głośny dźwięk. Gabi zamarł. Uff ojciec ani drgnął. Gabriel przejżał zawartość. Okulary... skalpel? Karta jakaś z kodem...CHWILA!? Czy to nie ta, o której Caleb wspominał? Gabi zrobił staranne zdjęcie, chciał wyjąć też notes który tam leżał ale usłyszał kroki wychodzenia z pokoju. Szybko więc schował wszystko spowrotem i chciał udać się do pokoju. Było za późno
-Gabriel!? Pozwól tu na chwilkę!
Gabi niepewnie przyszedł, chowając nowy telefon w zakamarek bluzy
-Czemu znikasz i pojawiasz się w domu bez żadnego słowa!?- głos kobiety brzmiał podejrzliwie ale i stanowczo
-Przepraszam, ja...Ja nocowałem u kolegi i to tyle
-Tia...niezły mi kolega
-Co?
-Nie co tylko słucham. Kiedy przyszedłeś?
-Godzinę temu
-Czemu próbowałeś zwiać jak przyszłam?
-Ja poprostu...-brakowało słów Gabiemu-ja robiłem pranie i nie chciałem taty obudzić
-Widać że po nim masz charakter. Zero konkretności- jednak zamiast złości kobieta uśmiechała się z milimetrem szyderczości co ukradkiem zauważył Gabi.
-Mamo? Co znajduje się w tych pomieszczeniach-zebrał się na odwagę i wskazał na zamknięte pokoje
-Co ci mówiłem o nie wpierdzielaniu się do naszych spraw!?- odezwał się nagle Joe już od kilku minut nie śpiąc
-Ale ja w tyn domu mieszkam! Chyba mam prawo wiedzieć. Albo przynajmniej dowiedzieć się czemu nie mam do nich wstępu-oburzył się chłopak
-Chyba na zbyt wiele ci pozwalamy. Odbiera ci to szacunek do wykonywanej przez nas pracy
-Ale skoro się upierasz...możesz pożegnać się z mistrzostwami. Może to cię nauczy wychowania i zasad.-wzruszyła ramionami Emily na co ten zaścisnął z emocji pięści
-NIE!! Pozwól mi zagrać!
-Hmm.. Pomyślmy....Jeśli nie będziesz więcej wpierdzielał się w cudze sprawy to możesz jechać na ten durny turniej
-I masz być posłuszny bo coraz bardziej się buntujesz. Nie tak cię wychowaliśmy
Na słowo "wychowaliśmy" Gabriela aż zaczęło mdlić. To jest najgorsze co może usłyszeć. Że BYŁ WYCHOWYWANY przez swoich rodziców. Absurd jakiś. Różowowłosy przytaknął i ruszył do pokoju.
-Nieźle wymyśliłaś. On nigdy nie odmówi piłki nożnej
-Ta, ale to nie oznacza że nie jest z nimi w zmowie. Źle wpływają na niego i tym samym na nasz plan
-Trzeba unicestwić Stonewalla. On jest ich głównym szefem
-Mam plan- szepnęła Emily
Gabriel tym czasem przesłał zdjęcie do Aitora, Ricarda i Caleba
Od: Caleb
Świetnie się spisałeś. To nam dużo da ale jak tam się dostaniemy. Musi roić się od ochrony...
Od: Aitor
Notes i skalpel. Musi być coś na rzeczy
Od: Ricardo
A z tym twoim dziadkiem? Ja bym na tym się skupił skoro po wspomnienu o nim tak zareagowała
Od: Gabriel
Racja ale nie ma szans że dostanę się do tych pomieszczeń. Jestem pewny że tam znajduje się cała tajemnica
Od: Ricardo
Są tam u ciebie w domu kamery? Może na nich widnieje jakaś podpowiedź
Od: Gabriel
Chyba sobie żartujesz. Tylko u ciebie w domu są zamontowane kamery
Od: Aitor
Niekoniecznie. Caleb też zamontował przecież w swoim gabinecie
Od: Caleb
Dobra to nieistotne. Połączmy fakty. "Szansa na wzbogacenie" to znaczy że ktoś musiał ich zmanipulować. Ostatnio w ten sam sposób wpadła Suzette...
Od: Ricardo
Właśnie! SUZETTE!!! Ona wcześniej miała kontakt z Reyem. Musi wiedzieć gdzie poprzednio mieli bazę.
Od: Gabriel
Ricardo jesteś wielki!!!
Od: Ricardo
Sie wie :-)
Od: Caleb
Dobra skontaktuję się z nią. Gabriel? Mógłbyś przyjść?
Od: Gabriel
Rodzice chyba coś podejrzewają. Nie mogę im powiedzieć że idę do Anokiego bo mają styczność. Jak już to jutro.
Od: Caleb
Dobra, będziemy w kontakcie. Obserwuj zachowanie rodziców i zakamarki domu.
Caleb tymczasem nerwowo chrzątał się po pomieszczeniu.
-Co jest?- zapytał zaciekawiony Aitor
-Nic- skłamał dorosły jeszcze bardziej się denerwując
-Nie umiesz załatwiać spraw jak chłop- westchnął młodszy z obojętnością i wyrwał z rąk telefon zdziwionego ojca
-CO TY WYPRAWIASZ!?
-To co bałeś się zrobić- Aitor wzruszył ramionami i wybrał numer do Hartland
-Czekaj!! Nie jestem gotowy!!
-Za późno
Z telefonu dopiegały głosy nawiązywania połączeń. W pomieszczeniu nastała grobowa cisza
-Halo?- zapytała zdezorientowana kobieta
Caleb nie mógł wydusić z siebie ani słowa więc zażenowany niebieskowłosy wziął sprawę w swoje ręce
-Zanim ujawnimy kim jesteśmy, chcielibyśmy abyś za wczasu się nie rozłączała. To jest bardzo pilne
Kobieta milczała. Widać nie była gotowa na taki telefon
-Pamiętasz turniej świętej drogi 2 lata temu?
Suzette zagryzła wargę. I drżącym głosem powiedziała:
-Tak. Kto mówi?
-Nie powiem ci bo stracisz powagę sytuacji
-No ej, tak nie można. Obiecuję że będę poważna do końca tej rozmowy i się wcześniej nie rozłączę tylko powiedz kim jesteś?
-Uparciuch z ciebie. Aitor Cazador. Chcę abyś ujawniła mi co łączyło cię z Reyem Darkiem. Co o nim wiesz?
-Niby dlaczego miałabym powiedzieć jakiemuś dzieciakowi!?- zadrwiła kobieta
-To nie są żarty Suzette- powiedział stanowczo Caleb
-A czy ja mówię że żartuję? Poprostu nie widzę sensu pomagania wam. Co z tego niby będę miała!?
-Kurwa mać, ogarnij się!
-Daj mi ten telefon-słychać było za słuchawką głos Aitora
-Słuchaj. Nie obchodzi mnie jak bardzo jebnięty masz umysł- na te słowa Caleba aż zamurowało- ale musisz wiedzieć że w każdej chwili sprawą może zająć się policjia
-Ojej będziesz mi groził?
-TAK! Masz 2 rzeczy już za uszami. Po pierwsze że mnie kurwa zostawiłaś zaraz po porodzie a druga to układy z niejakim Reyem Darkiem, który obecnie powinien siedzieć w więzieniu.
Kobieta umilkła i po chwilowym zastanowieniu się powiedziała już nieco niższym tonem:
-Wyjawnię wam całą prawdę. Ale jeśli ta sprawa trafi na policję to życia już u mnie nie macie
-Zgoda
-22.00 pod twoim domem
-Nie ma opcji. Jesteśmy teraz w Templesie
-Gdzie kurwa?
-W Templesie. To jest na zachodzie Japonii.
-Ludzie!!! Co was tam pokierowało. W sumie to zrobię sobie spontaniczną podróż. A co! Tam ponąć dużo cieplej. Dam znać jak wyląduję
-Narazie
CZYTASZ
Get back on track- kontynuacja "Inazuma Eleven Go. Tajni agenci cesarza"
Teen FictionAitor Cazador za wszelką cenę próbuje odnaleźć swojego chłopaka, który zniknął bez śladu. Gdy mu się to udaje, ten jednak jest nie do rozpoznania. W między czasie trwają zapisy do reprezentacji Japonii w piłce nożnej. Wszystko wskazuje na dobre zako...