Pov Ramos
Boże ale słońce napierdala - powiedziałem otwierając oczy, które po chwili zamknąłem - weź idź to ktoś zamknij.
Nie chce mi się - odparł Andrij odwracając się tyłem do okna - mi tam jest super.
Mhm na pewno - obróciłem oczami - jest jakieś pierdolone trzydzieści pięć stopni.
Dwadzieścia sześć jak coś - oznajmił biorąc telefon do ręki - myślisz, że zdążymy jeszcze na śniadanie?
Jeżeli zejdziemy teraz to raczej tak, chociaż wątpię, że jeszcze jakieś miejsca znajdziemy, bo idioci pewnie siedzą tam od godziny - stwierdziłem szukając jakiejś koszulki w walizce. Czy tylko ja nigdy nie chowam rzeczy do szafy jak gdzieś jadę? Jakby po co, skoro można je trzymać w torbie lub walizce. Jest też wtedy szybciej się pakować do wyjazdu, bo nawet nie musisz się pakować.
Winda nadal nie działała, więc zostało nam iść schodami. Przy jednym ze stolików siedziała część naszej drużyny, a w dodatku były dwa wolne miejsca. Lepiej być nie mogło. Toni popatrzył na Łunina jakby chciał go zabić. Oho będzie jakaś drama. Już to czuję.
Popatrzcie kto się zjawił - prychnął Niemiec - ciekawe jak na Bernabeu się popisze.
Mam ci kurwa przypomnieć kto nie strzelił z trzech metrów? Albo kto wyjebał się pięć razy o własne nogi? Albo kto stracił piłkę w naszym polu karnym i musiałem ją wybijać na rzut rożny? - wypomniałem mu.
Dobra weź - machnął ręką - on stał na bramce, nie ja, więc jaki masz do mnie problem?
Taki mam problem, żebyś się kurwa zamknął, bo już nie nie mam zamiaru słuchać co ty tam pierdolisz - wstałem z miejsca - jakbyś może kurwa zauważył to, że na boisku było nas jedenaście i wszyscy zjebaliśmy, to jakoś dało by się z tobą normalnie porozmawiać.
Ludzie zaczęli się na mnie patrzeć jak na debila, bo krzyczałem na cały budynek, ale chuj mnie to. Kroos mnie wkurwił. Zawsze jak jemu coś nie wyjdzie, to udaje, że tego nie było, a jak ktoś inny coś odjebał to od razu się dopierdala. Taki trochę Cris, tylko że on to akurat nawet nie zauważa swoich błędów i nie zdaje sobie sprawy z tego, że w ogóle je popełnił.
Ej słuchajcie tego - odezwał się Ronaldo - Reus napisał, że robi majówkę u siebie i nas zaprasza.
A jemu co tak się umyślało, że akurat Real do siebie zaprasza? - spytał Karim.
Może dlatego, że jest milszy i bardziej gościnny od was wszystkich tu kurwa zebranych? - wtrącił się Luka.
Dobra to napiszę mu, że będziemy - odrzekł Portugalczyk.
A będą tam ci z Bayernu? - dopytał Andrij.
Tego to już mi nie dopisał - wzruszył ramionami Cristiano i poszedł zrobić sobie drugą kawę.
Nie przejmuj się, niektórzy z Bayernu są serio całkiem spoko na przykład Neuer, Musiala, de Ligt, no Kane'a nie znam za bardzo, więc nie wiem jaki jest, a i Kimmich jest zajebisty, tylko radzę go nie wkurwiać, bo potrafi zajebać i skończysz na sorze tak jak ja kiedyś - wyjaśniłem.
To jeśli chcemy zdążyć tam pojechać to musimy za chwilę wyjechać, bo trochę się jedzie do Dortmundu - dodał Modrić.
***
Trasa zajęła nam około pięć i pół godziny, bo odziwo pociąg przyjechał na czas i nie było żadnych kłopotów z nim związanych. Podróż też nie minęła najgorzej pomijając fakt, że prawie zostawiliśmy w środku Edena, Dani położył się na trzech siedzeniach, więc Courtois z Fede siedzieli na podłodze, a kobieta z przedziału obok patrzyła na nas z zażenowaniem za każdym razem gdy przechodziliśmy, ponieważ Cris pobił się na korytarzu z Marcelo, który zabrał mu telefon.
CZYTASZ
Madryckie przygody
Short StoryJak mówi przysłowie: "Real Madryt klub wspaniały dziewięć kurew dwa pedały" (Pozdrawiam osobę, która napisała mi to w komentarzu) ⚠️cringe i gay alert⚠️ Shipy: •Ramos x Łunin •Valverde x Bellingham •Carvajal x Roberto