Pov Ramos
Wstałem, a raczej zaspałem, jak co dzień rano i musiałem w pośpiechu ogarnąć się na trening. Ciekawe ile będę miał dzisiaj minut spóźnienia. Pięć? Dziesięć? Piętnaście? Trzydzieści? A chuj to wie. Jedyna osoba, która może być jeszcze później ode mnie lub równo ze mną jest Luka. Jemu też nie raz zdarzy się czegoś zapomnieć z domu i musi się wracać. Brzmi to trochę paradoksalnie, ale zwykle zapomina wziąć ze sobą torby. Zapomina torby na trening. Sami słyszycie, że jest to raczej mało możliwe. Pomijając temat Modricia, bo on sobie radzi na pewno lepiej w życiu niż ja, aktualnie szukałem telefonu po całym domu. Tak to jest jak się z nim wszędzie chodzi i w randomowym momencie odkłada się go gdzie popadnie. Zostało mi ostatnie pomieszczenie do przeszukania, czyli kuchnia.
No za chuja go tu nie ma - powiedziałem sam do siebie rozglądając się po pomieszczeniu. Nie wiem, co mi przyszło do głowy, ale postanowiłem zajrzeć do mikrofali. I to był trafny wybór. Nie mam pojęcia jak on mógł się tam znaleźć. Najwidoczniej byłem na tyle zaspany, że nie wiedziałem co robię. W sumie to nie pierwsza taka sytuacja. Kiedyś wpierdalałem jogurt widelcem o pierwszej w nocy i się dziwiłem, dlaczego nie mogę go nabrać na "łyżkę", ponieważ wtedy myślałem, że to ona. Lub kolejny taki incydent, gdy pojechałem do sklepu w różowych klapkach Geriego, które u mnie zostawił. Byłem przekonany, że ubieram swoje adidasy. Nie wiem jak mogłem różowy pomyślić z białym, ale tak wyszło.
Tak jak obstawiałem, przybyłem na trening jako ostatni.
Księżniczka wreszcie się zjawiła - zaśmiał się Fede - to jak? Ile się spóźnił? - chłopak popatrzył na Toniego.
Dwadzieścia sześć minut i czterdzieści jeden sekund - odparł Niemiec zerkając na licznik w telefonie - a właśnie, bo ty jeszcze nie wiesz - zwrócił się do mnie - mamy nowego w drużynie, podobno jest z Anglii.
Z Anglii powiadasz? A nie pomyliło ci się czasem z Armenią lub Albanią, tak jak to było w przypadku Andrija? - dopytałem przypominając sobie, jak w pierwszy dzień nazwał go Litwinem czy Bułgarem.
Anglia na sto procent, sam słyszałem jak razem z Carlo rozmawiają w jego biurze - zapewnił mnie.
A jemu co tak się umyślało nowych sprowadzać? Na jakiej pozycji on gra? - dopytałem.
Napastnik albo pomocnik, nie pamiętam - wzruszył ramionami.
Trener was woła - do szatni wszedł Courtois. Rzeczywiście w środku zostałem tylko ja, Kroos, Valverde i Eden śpiący w rogu.
Wstawaj - kopnąłem Belga w kostkę, jednak ten nadal spał - mam pomysł.
Jaki? - spytał Urugwajczyk.
Sprytny kurwa - odrzekłem i chwyciłem Hazarda za nogi - otwórzcie drzwi, nie ma chuja, że się nie obudzi.
Jak tylko Fede wykonał moją prośbę, to w ciągu sekudny wyleciałem z pomieszczenia ciągnąć Edena po ziemi. Jak dostanie uszkodzenia mózgu to już nie mój problem. Mógł wstać po dobroci.
CO TU SIĘ DZIEJE, POMOCY PORYWAJĄ MNIE!!! - zaczął krzyczeć.
Ciebie to nawet nikt by porwać nie chciał, bo i tak byśmy nie zapłacił, tylko im dopłacili, żeby cię trzymali u siebie jak najdłużej - stwierdziłem - i nie drzyj tak mordy, bo ludzie w Dubaju cię słyszą, to jest tylko delikatna pobudka.
Nie zgadzałem się na taką pobudkę - odpowiedział kiedy puściłem go będąc już na murawie.
To mogłeś wstać od razu jak do ciebie mówiłem - oznajmiłem i podałem mu rękę, żeby się podniósł.
Najwidoczniej nie słyszałem - powiedział tyle, co wiedziałem od początku.
Ej to jest ten nowy z Anglii? - zapytałem Ronaldo, który siedział od godziny na boisku, bo miał pomóc w czymś Ancelottiemu.
To my mamy jakiegoś nowego zawodnika? - zdziwił się odrywając wzrok od komórki - pierwsze słyszę.
No to będzie chyba ten co tam stoi - wskazałem ruchem głowy na prawo.
Przekonamy się - Cris wstał z krzesła i zaczął iść w jego stronę - EJ TY KOLEGO, TO TY JESTEŚ TYM NOWYM Z ANGLII? - wydarł się, jakby nie mógł do niego najpierw podejść i się spytać, tylko krzyczy na połowę boiska.
Nie kurwa gram tu od roku wiesz? - odrzekł sarkastycznie - Jude Bellingham - przedstawił się.
A skąd ty tu się wziąłeś? W jakimś Manchesterze grałeś czy co? - Portugalczyk postanowił zrobić przesłuchanie śledcze.
W Borussi - oznajmił - a Manchester to kto wie, może kiedyś uda się zagrać na Old Trafford.
Widzę, że myślimy podobnie - uśmiechnął się - Manchester jest tylko i wyłącznie czerwony, no to my się już polubimy, chodź opowiem ci o tych idiotach - napastnik objął go ramieniem i zaczął wskazywać na losowych graczy naszego klubu, mówiąc kto jest kim. Już lepiej żeby kolegował się on z Cristiano niż Edenem, mimo że Hazard często kręci się w towarzystwie Ronaldo. On to przynajmniej nauczy go łowić ryby, a Belg może być przykładem "top 10 rzeczy, których nie wolno robić nad jeziorem". Ciekawe kogo dalej Carlo nam tu ściągnie.
Pov Valverde
Wchodząc do szatni dowiedziałem się, że będziemy mieli nowego zawodnika. Jeden już do nas przyszedł w tym sezonie i jest to Andrij, który swoją drogą jest spoko. Gdyby był drugim Edenem to bym tu nie wytrzymał psychicznie. Nadal mnie boli czoło po tym jak umyślało mu się robić gwiazdę. Podczas treningu zauważyłem, że Ramos z Ronaldo do niego podeszli i o coś wypytywali. Potem Cris zaczął mu o nas opowiadać. Skąd wiem? Było go słychać w całym Madrycie.
No a to jest Fede i - brunet nie dokończył, ponieważ mu przerwałem.
I? No już nie mogę się doczekać, co powiesz na mój temat - zaśmiałem się.
I jest on pierdolonym niedorozwojem, który zepsuł mi lodówkę na jednym z melanżów, ma zęby jak wiewiórka, wydzierał mi się pod oknem do jakichś meksykańskich piosenek i jest wolny, więc jak coś to ten wiesz możesz brać jak chcesz, chociaż nie polecam, materiał na męża to to nie jest idealny, ale ujdzie - odpowiedział.
Jestem w związku małżeńskim od trzech lat z twoją lodówką - odrzekłem - jak Cris będzie pierdolił jakieś głupoty o mnie to weź mu tak przypierdol ze dwa razy.
Po tym jak się dowiedziałem, co odpierdala Hazard to już chyba nic mnie nie zaskoczy - stwierdził Jude.
Ty myślisz, że to jest wszystko? Ja ci jeszcze nie opowiedziałem co odwalił w hotelu w Marsylii, szykuj się na długą opowieść - powiedział Ronaldo i gdzieś sobie poszli.
Po skończonym treningu wróciliśmy do szatni i Marcelo stwierdził, że idealnym pomysłem będzie tańczyć do randomowych węgierskich piosenek.
Psychiatryk - pokręciłem głową na boki i starałem się przebrać jak najszybciej, aby już stąd wyjść. Jak widać Bellingham też miał dość tej dziczy, bo spierdolił szybciej niż Gareth, kiedy Kroos obwinił go o pofarbowanie mu włosów na barwy Barcelony. Przy tej ucieczce coś wypadło mu z kieszeni, więc podniosłem daną rzecz z podłogi. Była to zwykła czarna zapalniczka jakich tysiące na półkach w żabce czy biedronce. Wyszedłem z pomieszczenia i skierowałem się na parking, bo może jeszcze go gdzieś złapię.
Coś ci wypadło - odezwałem się podchodząc do niego, gdy miał zamiar wsiąść do samochodu.
Dzięki - odparł - ej a oni to tak zawsze się zachowują jakby mieli iq na minusie czy to tylko takie przejściowe? - próbował spytać z powagą, lecz i tak się zaśmiał.
Niestety, ale zawsze - wyjaśniłem - tego już się chyba nie da wyleczyć.
Porozmawialiśmy, a raczej powyzywaliśmy chłopaków z naszej drużyny, i sam udałem się do auta. Pora jechać do domu. Pustego domu. Może zaadoptuję sobie psa. To jest jakiś plan, co nie? Chociaż nie, bo z psem to za dużo roboty. To kota. Koty tylko jedzą i śpią. Nie trzeba ich wyprowadzać na spacery i mogą zostać same w domu. Wykonują w sumie tylko dwie czynności, tak samo jak ja. Dobra zdecydowanie wezmę kota. Ale teraz to lecę zrobić pranie, a o kotach to pogadamy później.
CZYTASZ
Madryckie przygody
Short StoryJak mówi przysłowie: "Real Madryt klub wspaniały dziewięć kurew dwa pedały" (Pozdrawiam osobę, która napisała mi to w komentarzu) ⚠️cringe i gay alert⚠️ Shipy: •Ramos x Łunin •Valverde x Bellingham •Carvajal x Roberto