rozdział 18

30 5 5
                                    

"OSTATNIA NADZIEJA "

***
7 godzin później...

- przeżyła!?- zapytała Martyna wchodząc na salę
- nie wiadomo- wychlipala Maja która siedziała na podłodze
- jak to nie wiadomo,  gdzie jest  ten cholerny lekarz - krzyknęła Martyna do przechodzącej pielęgniarki . Krystian siedział I kompletnie nic nie mówił,  był w stanie ciężkim , wkoncu się zerwał jak lekarz wyszedł z  sali .
- I co !?- krzyknęła Martyna
- mów - warknęła Maja wstając I ocierając łzy 
- państwo z rodziny?- zapytał lekarz
- Nie- odpowiedziała Maja
-to nie udzielam informacji- odpowiedział lekarz odchodząc,  Martyna nie wytrzymała i złapała go
- Martyna uspokój się- krzyknęła zdesperowana Maja
- czego człowieku nie rozumiesz !,ona nie ma rodziny , ma tylko nas ,mow czy żyje !?- krzyknęła prosto w twarz , lekarz otworzył szeroko oczy , przełknął ślinę
- przeżyła , ale stan jest krytyczny - odpowiedzial lekarz wpatrując się w rozwścieczoną Martynę.
Martyna stanęła nieruchomo jakby ducha zobaczyła, Maji  nogi się ugięły ,a Krystian siadł spowrotem.
- Maja nie płacz- powiedziała Martyna  podchodząc
- rozumiesz że ona mnie osłoniła swoim ciałem- wyjąkała
- jest dzielna , odważna- wyszeptała Martyna I zwróciła się do Krystiana
- Ej,  popatrz na mnie - powiedziala  nachylając się
- może chcesz wyjść?- zapytała Maja  zaniepokojona
- pomóż mi musimy wyprowadzić go bo zemdleje  - powiedziała Martyna , i wyszły na dwór , zimnowe powietrze dawało dużą ulgę , a Krystian nie reagował kompletnie na nic
- Krystian lepiej?- zapytała Martyna ale odpowiedziała jej glucha cisza
- halo - powiedziała Maja machając ręką
- tak - powiedział cicho
- Nie bój się ,ona żyje - powiedziała Martyna, a  jemu spłynęła łza
- mogłem coś zrobić,  jak mogłem dopuścić do tego - wyszeptal z głową w rękach
- to moja wina , to ja chciałam żeby mi pomogła- powiedziała Maja
- Dobra , nie szukajcie winnego , pamiętamy że Oliwia jest dorosła I to była jej decyzja - powiedziała Martyna
- wiem... , ale ja chciałam cię Krystian powiadomić o tym że potrzebujemy pomocy  - rzuciła Maja 
- dlaczego tego nie zrobiłaś?- zapytał z szokiem na twarzy
- Bo Oliwka...- urwała
- powiedz proszę- powiedział patrząc
- bała się o ciebie , że no wiesz postrzelą cię...- wyszeptała ściskając dłonie
- naprawdę?- zapytała Martyna
- tak , potem to Wyszłyśmy I się zaczęło- rzuciła Maja
- była w stanie zrobić wszystko żeby nie  narażać nikogo - powiedziała Martyna wpatrując się w Krystiana ...

**

Obudziłam się,  słyszałam jakieś szumy nie  wiem pikania , wiedziałam że to nie ten moment , przymknęłam oczy i zobaczyłam rodziców...
- mamo , tato?- zapytałam
- Oliwia, kochanie musisz się obudzić- powiedziała mama , wyglądała tak samo jak przed śmiercią,  miała piękne blond loki i była jak zawsze pięknie ubrana , tata też się nic nie zmienił
- dlaczego mi nie powiedzieliście- wyszeptałam
- Oliwia,  dowiesz się kto jest twoimi prawdziwymi rodzicami ale nie teraz - odpowiedziala mama
- Ale dlaczego - powiedziałam patrząc jej w oczy
- Oliwia,  musisz się obudzić rozumiesz , to nie jest ten moment - powiedziała.
- obudzi się- wyszeptal ojciec ..

***

Znów sie Obudziłam,  slyszlam głosy Krystiana,  chyba szefa , pielgniarki  chodziły koło mnie ale wciąż nie mogłam otworzyć oczów , lekko je uchylałam , zamknęłam znów.

***

Do trzech razy sztuka ...
Otworzyłam oczy tym razem już naprawdę,  pierwsze co ujrzałam to okno a zanim ciemność,  w sali paliła się lampka , moja dłoń była opelciona , spojrzałam i zobaczyłam jak Krystian śpi oparty głową o moje łóżko ,moja ręką była w jego uścisku,  postanowiłam się ruszyć lekko , ale nie mogłam,  wydawało mi się takie wszytsko ciężkie , i znów byłam w szpitalu,  a niedawno co wyszłam,  pech i nic więcej .
- Krystian- wyszeptałam cichutko,  on ruszył się ale nie zareagował
- Krystian- powiedziałam nieco głośniej i zaczęłam ściskać jego rękę,  on nagle się ocknął.
- Oliwia,  obudziłaś sie - powiedział i wstał
- boli cię ?- zapytał
- trochę noga , ale jest dobrze- powiedziałam
- zaraz kogoś  zawołam żeby dali ci leki- powiedział
- zaczekaj,  - powiedziałam ściskając jego rękę
- tak - powiedział patrząc na mnie
- czy .. gniewasz się na mnie ?- rzuciłam
- cooo, nie , skąd to ci przyszło do głowy- powiedział  w szoku
- Nie wiem , mogłam jakoś zapobiedz  temu,  a naraziłam was na niebezpieczeństwo- wyszeptałam
- Nie,  nie prawda - powiedział
- bałam się..- wyszeptałam
- wiem , ale teraz już nikt nas nie rozłączy- powiedział głaszcząc mnie po głowie
- co to znaczy?- zapytałam
- jeśli się zgodzisz .. to wprowadzisz się do mnie- powiedział ,a oczy mi się szeroko otwarły
- naprawdę?- zapytałam
- tak , I pracuj ze mną,  chce wiedzieć że jesteś bezpieczna - powiedział
- oh...- wymamrotałam
- kocham cie i juz nie pozwolę cię skrzywdzić- wyszeptał patrząc mi w oczy
- Ja też cię kocham , chce mieszkać z tobą- powiedziałam
- pozwolisz żebym jutro przewiózł twoje rzeczy ?- zapytał
- tak - odpowiedziałam I się skrzywiłam,  noga zaczęła  dawać o sobie znaki
- boli cię?- zapytał
- tak - wysyczałam
- zaczekaj już idę po kogoś- powiedział i wyszedl

Zacznę wszystko jeszcze raz (TOM1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz