"PROSZĘ SOBIĘ DAROWAĆ TE DYGRESJE ..."
Zerwałam się I byłam w szpitalu , zobaczyłam ojca przy łóżku
- gdzie jest Krystian - zapytałam szybko
- jest po operacji i odpoczywa - powiedział a ja się zerwałam, miałam na sobię te koszulę szpitalną , szybko wyszłam a ojciec próbował mnie zatrzymać
- który ten cholerny pokój- warczałam
- ten, spokojnie - powiedział a ja wtargnęłam do niego , zobaczyłam go leżącego na łóżku, kompletnie bez silnego
- Krystian słyszysz mnie ?- zapytałam cicho a on szybko otwarzyķ oczy , próbował się podnieść
- lez proszę- wyszeptałam siadając obok na krześle
- jak się czujesz- zapytał zachrypniętym glosem
- dobrze, nic mi nie będzie
- gdzie jest lekarz?
Wtedy drzwi się otwarły I weszedl jak na zawołanie
- panie doktorze czy poważnie został ranny ?- zapytałam odrazu
- nie , lekko kula tylko drasnęła, a pani powinna leżeć bo ma wstrząśnienie mózgu - rzucil a ja cmoknęłam
- nie obchodzi mnie jakieś pożal się Boże wstrząśnienie , czy on będzie mógł normalnie ruszać tą ręką?- zapytałam znów
- tak , naprawdę Pani powinna leżeć- rzucil
- nie zostawię go samego - mruknęłam
- naprawd.- ucielam mu
- nie rozumie Pan!?- krzyknęłam
- dobrze , ale ostrzegałem,- powiedział wychodząc
Szybko się odwróciłam
- jesteś głodny?
- nie , chodź, połóż się koło mnie - wyszeptla a ja podeszłam
- nie , nie męcz Się przesuwając się, - powuedzialam ale on i tak się przesunął, położyłam się powoli I przytuliłam
- nie wiem co by się stało gdybym nie przyszła- wyszeptałam
- gdy cię zobaczyłem to zamarłem- powiedział głaszcząc mnie po głowie
- przepraszam z tym dzieckiem - wyszeptałam
- nic się nie stało. Ale ..- urwał
- Ale ?- zapytalm
- wystraszyłem się tak bardzo , naprawdę gdy mówiłaś to , to we wszytsko wierzyłem, było tak to charakterystyczne , wtedy zdałem sobie sprawę że gdyby to było naprawdę , to bym oddał życie za was- wyszeptał a ja spojrzałam na niego
- nawet tak nie mów- powiedziałam cichutko przytulając się jeszvze bardziej
- kocham cie - wyszeptał....***
Tydzień później....
- isny młyn - rzuciłam do Karoliny idąc przez firmę do gabinetu
Krystain był na zwolnieniu a dziś miał wyjść ze szpitala , ja musiałam wrócić do firmy , Kuba był jeszcze w szpitalu ale stan był dobry , odrazu mówiłam że jak wyjdzie niech jedzie do rodziny i odpocznie tyle ile będzie chcial ,
Doszłam do gabinetu. Weszłam i dostawałam masę telefonów, jeden z nich doprowadził mnie do jasnego szału
- mówię Panu, że realizujemy takie zamówienia - powiedziałam
- Ale napewno ? - zapytal
- tak - wydukałam i cmoknęłam z irytacją na te rozmowę , głodna byłam I chciałam zjesc w spokoju
- dobrze ja jeszcze się odezwę- rzucił i się rozłączył
Wzięłam lunch I w końcu zaczęłam jeść, postanowiłam zadzownic do Krystiana czy już wyszedł- hej wyszedłeś już ?- Zapytałam
- za niedługo a co tam- powiedział
- A nic , tak ino pytam , mam cię odebrać ?
- nie , dziękuję, tata będzie więc wrócę, z nim - powiedział i dodal
- dużo masz pracy?
- Dej spokój , isny młyn - rzuciłam
- może-urwalam mu
- nie przyjeżdżaj, dam radę- odpowiedziałam szybko i rzuciłam
- paDo jadłam lunch I wróciłam do dalszej pracy , dziś dużo ludzi składało zamownia , ciągle były jakieś braki , nie dogodnienia , byłam starsznie zmęczona, zostały 2 godziny do końca, a ja już przebrnęłam 10
- dasz rade - mówiłam do siebie , wtedy, znów zadzwonił telefon- halo- rzuciłam obojętnie
- dzień dobry ja znow w - ucielam mu
- kupuje pan czy nie - krzyknęłam
- tak - powiedzial i złożył zamówienie
Irytował mnie naprawdę ten facet , jego zachowanie doprowadzalo mnie do szału , wyszłam z pokoju I firma robiła się pusta już, było tam z 2 osoby , poszłam po wodę i nalałam sobie , wróciłam znow do biura i otwarłam szeroko okna , było takie nagrzane ze szok , doszłam do okna , oparłam sie i czułam tak zajebiste chłodne powietrze, wtedy kros wszedł , odwrócona tyłem rzuciłam
- Karolina nie wiesz czy tu nie ma jakieś kmatyzacji ?
Cisza odpowiedziala mi
- strasznie tu gorąco- dodałam
Znow cisza
Odwróciłam się
- Krystian co ty tutaj robisz?- zapytałam podchodząc do niego i przytulając go
- nie mogłem wysiedzieć w domu , wiedząc że jesteś tutaj i musisz się męczyć bo ja nie mogę pracować- wyszeptał
- musisz odpoczywać- powiedziałam
- ciężko mi bez ciebie - powiedział cicho a ja się zaśmiałam
- mi też , usiądź- rzuciłam szybko
- naprawdę jest tu zimno , jest Ci nadal gorąco?- zapytał
- jak cholera , duszno wręcz - powiedziałam idąc dalej do okna. Stałam i rozpielam górny guzik koszuli , próbowałam uspokoić się, slyszlam jak wstaje i idzie do mnie, obejmuje mnie w pasie
- lepiej ?- zapytał tak cicho że nawet go nie usłyszałam
- tak - powiedziałam i dodałam
- naprawdę powinieneś w domu odpoczywać, wiesz co lekarz mówił- powiedziałam
- wiem , ale chodzi pojedziemy razem - wyszeptał
- muszę być godzinę jeszvze - powiedziałam smutna
- to jako szef każe ci iść do domu- odpowiedział śmiejąc się
- yhym , ciekawe co inni na to - powiedzialam
- powiem ze strasznie źle się czujesz i musisz jechać do domu- odpowiedział I usłyszeliśmy pukanie
- proszę- rzuciłam szybko
Weszła jedna pracownica i spojrzała szybko na nas
- dzień dobry , szefie - powiedziała bardzo uprzejmie
- dzień dobry- odpowiedział a ona spojrzala na mnie
- czy macie jakieś sprawy do mnie , bo wychodzę zaraz, bo ten no- urwałam
- nie mamy , a co się dzieje ?- zapytała dość wystraszona
- muszę trochę odpocząć, źle się czuję I tyle - powiedziałam
- no to my damy radę naprawdę, niech pani jedzie - powiedziała.
- dobrze , dziękuję- odpowiedziałam a ona wyszla
Musiałam jeszcze spakować parę teczek do domu, i tam nadrabiać, uwijałam się szybko A Krystian łapał moja rękę
- po co ci aż 3 teczki?- zapytał dość zmartwiony
- muszę ponadrabiac - rzuciłam
- aż tyle ?- zapytał
- ogarne w jeden dzień może- mruknęłam dochodząc i zamykając okno
- daj wezmę- powiedział a ja szybko zabrałam powoli jego rękę
- nie , nie wolno ci nic nosić nią- powiedziałam opakowana torbą i teczkami
- Ale- urwałam mu
- nie ma ale , nie mogę pozwolić żeby znowu przezemnie coś Ci się stało- powiedziałam wychodząc na korytarz , ktoś patrzyl na nas
- nie przez ciebie mnie postrzelono
- przezemnie , trzeba było mnie nie oslaniac , ja bym dostała wtedy - mruknęłam a on otwarł szeroko oczy, udałam się szybkim krokiem do wyjścia
- Oliwia- uslyszlam za plecami , odwróciłam się
- tak ?- zapytałam otwierając drzwi na dwór
- nie mógł bym pozwolić żeby coś Ci się stało, jak mógłbym żyć z świadomością, że ktoś cię zabił na moich oczach - powiedział a ja otwarłam samochód I włożyłam wszytsjo na tył. Później przeszłam na miejsce kierowcy
- głupio wyszło to z tym dzieckiem- mruknęłam uchylając okno I dodałam
- przepraszam że zrobiłam ci nadzieję , ale gdybym wtedy ja zginęła wy byście odtazu po mnie też zginęli- powiedziałam a on się zbliżył
- wiem , ale i tak wierzę że niebawem to będzie prawda z dzieckiem- powiedział a ja unioslam brwi
- dlaczego ?- zapytałam
- Bo lekarz mi to mówił - powiedział a ja patrzyłam jak zabita na niego , nagle się ocnkenalm i sięgnęłam po kluczyki odruchowo
- damy radę naprawdę,.co by nie było, dla mnie to nie jest wyrok a szczęście- wyszeptał a ja sie uśmiechnęłam
- wyobrażasz sobie takie małe stworzonko jak raczkuje - powiedzilama a łza mi zleciała
- tak , I jak mówi do nas mama i tata- powiedział
- boze bo ja zaraz będę płakać ze wzruszenia - wyszeptałam wycierając oczy i spojrzałam w oddal
- ty , to Kuba! - krzyknęłam jak oparzona
- Ale co on tu robi - zapytał Krystian a ja wysiadłam z samochodu
- Kuba, co ty tutaj robisz ?- zapytałam
- dzień dobry , wróciłem do was - powiedział
- Ale naprawde mówiłam, jedź odpocznij z rodziną- rzuciłam
- wiem , ale pojadę może jutro - powiedział
- naprawdę jedź I nie martw się o nas - powiedzialam I dodałam
- wracasz z nami ?
- nie wiem czy ten - urwał
- chodź- powiedziałam I wsiedliśmy
- dzień dobry szefie - powiedział odrazu widząc Krystian
- dzień dobry , jak tam z twoją ręką?- zapytał
- będzie dobrze - powiedział i dodal
- jestem pod wrażeniem pani Oliwio
- kreatywność mojej ?- zapytałam uśmiechając się
- tak , jak obezwładnić 4 osoby na raz to dla mnie szok - powiedzial
- trzeba było ino złapać ich haczyk , a był nim cały szef - powiedziałam patrząc na drogę i dojeżdżając do świateł a on nagle wypalił
- gratulacje wogule dla państwa
Odwzrocilam się zdezorientowana
- za co - zapytałam spokojnie
- no przecież słyszałem, będziecie państwo rodzicami - odpowiedział a ja przymknęłam powieki
Moja głupota kosztuje mnie tłumaczenia się na skalę nie możliwą
- nie będziemy, to była gra ino - powiedziałam
- ah , przepraszam
- nic się nie stało, po prostu czasem trzeba improwizować żeby ocalić innych - rzuciłam starając się nie rozpłakać
Pociągnęłam nosem i szybko musiałam się ogarnąć, Stanęłam na światłach i wykorzystując chwilę odsunęłam szybę do końca, wzrok wbiłam w drugą stronę
- wszytsko w porządku?- zapytał cicho ochroniarz
- mhm - odpowiedziałam
- napewno ?- zapytał Krystian
- tak , po prostu tak mam od niedawna że robi mi się ze wszystkiego przykro- rzuciłam I łza spadła mi z policzka
- Ale to musi być odczegoś- powiedział Kuba
- tylko od czego ?- zapytał Krystian patrząc na mnie a ja wbilam wzrok w drogę jadąc dalej
- musimy zajechać do sklepu, chcecie coś?- zapytałam
- nie, dziękuję- powiedzieli a ja zapakowałam i wyszłam
W sklepie to ja nie wiem co mną zawładnęło ale kupiłam dużo słodyczy, naprawdę bardzo dużo różnych, jakbym miała kryzys albo okres ale nie miałam ani jednego ani drugiego , pani przy kasie się patrzyła dziwnie na mnie , wyszłam szybko i rzuciłam reklamówkę
- będziemy mieć gość?- zapytał Krystian
- nie. Kupiłam to dla siebie- rzuciłam a oni podnieśli wysoko brwi
- nie patrzcie tak na mnie , po prostu coś mną zawładnęło,- rzuciłam
- moja żona też tak robi przeważnie raz w miesiącu- powuedzial ochroniarz a ja rzuciłam
- właśnie to nie to , nie wiem dlaczego tak robię- rzuciłam
- to nie może być przypadek - powiedział Krystian
- że jestem wkuriowna każdego dnia i jem słodycze?- zapytałam cmokając z irytacją
- al...- urwałam mu
- możecie skończyć!- krzyknęłam I zaczął dzwonić moj telefon- Majka nie mogę teraz kurwa - rzuciłam oschle
- japierodle , co sie stalo ?- Zapytała
- kurwa nic , dajcie wy mi spokoj. - rzuciłam
- chciałam wpaść ale chyba innym razem- powiedziała
- dobrze super, czesc- rzuciłam oschle i rzuciłam gdzieś telefonWtedy zobaczyłam. że policjant macha żebym się zatrzymała na pobocze
- kurwa - krzyknęłam wychodząc
- dzien dobry , przekroczyła pani prędkość- rzucil policjant
- dobrze i co dalej ?- zapytałam
- musi Pan dostać mandat - rzucil
Cmoknęłam z irytacją na jego słowa i dodałam
- proszę sobie darować te dygresje
- Ale- urwałam mu
- dziś raz ino , jutro już się nie powtórzy- mruknęłam siadając
- A nazwisko pani?- zpaytal
- Evans- rzuciłam
- pani Oliwia?- zapytał
- ta - mruknęłam
- dobrze nie zatrzymuje , miłego dnia - powiedział i pojechałam dalej , dojechałam po 5 minutach i nawet nie wysiadłam z auta
Zostałam w nim myśląc , w końcu gdy oni też zostali to już musiałam iść bo zaraz by padło pytanie co się dzieje
Otworzyłam drzwi dość nerwowo jak nigdy
Widziałam że spojrzeli na siebie a ja udałam się do domu , otwarłam drzwi i usłyszałam zamykanie samochodu
- cholera - powiedziałam odwracając się
- zapomniałam teczek - rzuciłam mijając ich, otwarłam samochód I wyjęłam wszytskie , zamknęłam samochód I mijając go pojawiły mi się czarne plamki przed oczami , oparłam sie o maskę i przetarłam oczy ręką, zamrugałam parę razy , już widziałam jak patrzą na mnie wystarszeni ale zerwałam się odrywając od samochodu I wyminelam ich , weszłam do domu i położyłam teczki gdzieś na boku
Postanowiłam przygotować kolacje ...
CZYTASZ
Zacznę wszystko jeszcze raz (TOM1)
RomansaSeria : gdy cię poznałam ... Ona: 20- letnia młoda pracownica hotelu , motocyklistka , po pracy uczy się strzelać , w wieku 15 lat straciła rodziców i po bolesnym rozstaniu nie ufa żadnemu facetowi jednakże na jej drodze stanie tajemniczy nieznajomy...