Rozszerzyłem oczy z niedowierzaniem. Jak mnie ona zdemadkowała?! Dobrze, udawaj głupa i zaprzecz.
-Co Pani mówi? Jestem dziewczyną.
-Nie denerwuj się. Spokojnie. Po prostu nie wiem jak mam to rozumieć.
Westchnąłem. Powiedzieć jej? Nie mogę jej okłamywać, jest taka dobra, miła i serdeczna.
-Powiem prawdę, ale dochowa Pani tajemnicy?
-Obiecuję.
-Jestem przyjacielem Pani syna. Nie jestem jakimś typem co lubi damskie przebieranki. Noah chciał tylko przyjść z dziewczyną.
-Więc to jego był pomysł?
-Tak.
-Jednak jest jakieś ale?
-Jestem gejem... - spojrzałem na nią, żadnej reakcji typu : coo jak to? albo GEJ?!
-I kochasz mojego syna? Ale tak prawdziwie?
-Tak... - westchnąłem.
-On o tym wie?
-Nie.
-Dziecko drogie... W coś ty się wpakowałeś?
Nie takiej reakcji się spodziewałem.
-Jesteś wrażliwy i miły, nie powinieneś dusić to w sobie.
-A-ale jak mu o tym powiem to będzie koniec. Koniec przyjaźni... Nie chcę tego.
-Fakt będzie koniec, ale początek miłości. Poza tym widziałam go jak na ciebie patrzył...
Przecież to była gra... Aby oszukać rodziców, prawda?
-Jeśli powiesz mu co czujesz będzie Ci lżej. A jeśli tego nie zrozumie lub zachowa się arogancko do ciebie to ja się z nim rozprawie.
Zaśmiałem się cicho, ona też. Lubiłem ją, była tolerancyjna i wyrozumiała.
-Wierzę, że miłość zwycięży wszystko. To nie koniec świata jeśli odmówi. Nie możesz wiecznie tego trzymać w sobie. Jednak czy to zrobisz to już twoja decyzja. Ja tylko jestem dobrą duszą, która podpowie.
-Dziękuję.
-Nie dziękuj. Chodź się przytul. - rozłożyła ręce, a ja wpadłem w jej ramiona. Była tak samo ciepła jak Noah.Przywitałem się z tatą chłopaka. Był bardzo zafascynowany jaką to dziewczynę miał jego syn. Kobieta zachowała dla siebie tą tajemnice.
Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, jedliśmy pyszne jedzenie, tak to wszystko zleciało, że stał się wieczór. Mieliśmy spać w jego pokoju.
Noah mi powiedział, że tata i tak nie wchodzi do jego pokoju, więc luz. Najwyżej mama wejdzie, ale ona już wie.Byłem w łazience i rozebrałem się, wziąłem szybki prysznic.
Miałem spać z Noah'em... W jednym łóżku.
Piszczałem cicho w ręcznik. Dla mnie to był sen. Jednak nie chciałem już tak szybko powiedzieć, że go bardzo lubię.
Wyszedłem z mokrymi włosami do pokoju.
-Wysuszyć ci włosy?
-Niee, wyschną same.
-Chodź tu. Wysuszę ci.
-No doobra, jak ci się chce.
Usiadłem na podłodze, a chłopak na łóżku. Pod moimi stopami był milusi dywan, więc było mi wygodnie.
Zaczął suszyć moją głowę, przeczesywał ręką moje włosy, patrząc czy są jeszcze mokre. Uwielbiałem jak ktoś bawi się moimi włosami. A że to Noah to już w ogóle.Nadszedł ten etap. Zgasić światło i do łóżka. Proste, nie? NO WŁAŚNIE NIE!
To tak jak spanie z crushem czy jakoś tak. Za żadne skarby nie zasnę!
Stałem przed tym łóżkiem jak debil.
-No, idziesz?
-A, tak!
Zgasiłem światło i wziąłem kawałek kołdry odchyliłem, aby wskoczyć w miękkie i pachnące Noah'em łóżko.
-Spisałeś się dziś. - szepnął.
-Co? A, tak. - też szepnąłem, ogarnij się głupi mózgu!
-Dziękuję, że się zgodziłeś udawać moją dziewczyne.
A miałem jakieś wyjście? Jego niebieskie oczy tak błagałlnie prosiły, że nie mogłem odmówić!
-To nic takiego... Ale muszę cię zmartwić. Twoja mama mnie rozpoznała.
-Co? Jak do tego doszło?
-Wytłumaczyła mi, że jak był podmuch wiatru to nawet nie pilnowałem spódniczki i było widać bokserki i ekhem, TO wypukłe miejsce. Sorki...
-A jak zareagowała?
-Spokojnie, nie jakoś nerwowo. Nie była zła.
-Rozumiem. Tacie pewnie tego nie powie, bo ojciec nienawidzi kłamstwa i podejrzewałby mnie, że jestem gejem.
Nasunął temat, który zawsze chciałem poznać jego opinie.
-A to coś złego? - oparłem się o poduszkę patrząc w jego piękne oczy, które oświetlał księżyc.
-Tak jak ojciec nienawidzę kłamców... Ale jeśli chodzi o tolerancję to nie wiem jak bym się zachował... Gdybym został gejem to większość miałaby z tym problem. Jestem bardzo rozchwyrmtywanym, nie nazwałbym to popularnością, bo to nie aż tak. Nie wiem czy to co mówię ma sens.
Nie takiej odpowiedzi oczekiwałem... Ale co poradzić? Życie to nie bajka.
-A gdybyś znalazł bratnią duszę? Nawet jeśli byłby to był chłopak? - ciekawiła mnie jego odpowiedź.
-Nie walczył bym o niego, bo wiem, że oboje wyszłoby nam na złe... Każdy by nas obrażał. Dokuczał, wyśmiewał i tak dalej. Oboje nas by to wyniszczało.
Jego słowa bardzo mnie zabolały, pomysłem o tym chłopaku jak o sobie. Dlatego to zakuło...
-Czemu pytasz?
-Tak z ciekawości. - wzruszyłem ramionami jakby to było dla mnie nic, a prawda była inna - Jestem zmęczony, dobranoc. - odwróciłem się, aby nie widział mnie.
Wiedziałem, że to nie możliwe, byłoby zbyt pięknie.Stałem w koszuli, ogółem elegancko ubrany pod drzewem kwitnącej wiśni. Jednak byłem na boso. Zawiał mocny wiatr i wszystkie płatki poleciały do góry. Wziąłem ręce do góry, aby nie wpadło mi nic do oka.
Wśród tej zasłony wyłonił się Noah.
-Co się dzieje, Saya?
Jego usta wypowiedziały moje imię, które były czułe i ciepłe, takie rzeczy tylko w snach się pojawiają.
-Chciałem... - trzymałem ręce przy sercu, bojąc się, że zacznie krzyczeć jak bardzo go kocham - Chciałem powiedzieć, że bardzo cię KOCHAM! - ostatnie słowo wykrzyczałam, bo nigdy nie chciało przejść przez moje gardło.
Spojrzałem w jego oczy, żadnej reakcji, zdziwienia czy czegoś takiego. On... On się uśmiechał.
Dotknął mojego policzka, kciukiem głaskał moją skórę. Przytuliłem się do tej ręki jak kotek, który łasi się i oferuje ufność.
-Też kocham cię, Saya.
Spojrzałem zaskoczony w jego oczy. Przysunął się do mnie, tak, że czułem jego ciepło, jego ciało. Które mnie uspokojało.
Pocałowaliśmy się. Moje serce szybciej biło, byłem tak szczęśliwy, że aż popłynęły mi łzy.Noah
Jakoś nie mogłem zasnąć. Widziałem, że Saya zasnął i smacznie spał. Ja dziś nie mogłem zasnąć. Oparłem rękę na czole i westchnąłem.
Nie mogłem odpędzić myśli od chłopaka, był mi bliski. Traktowałem go jak przyjaciela, jednak, gdy się kłóciliśmy i zatrzymałem go. Gdy byliśmy tak blisko i też tak samo w metrze, czułem takie przyjemne prądy... Nigdy czegoś tego nie czułem.
Nagle usłyszałem swoje imię.
Myślałem, że chłopak się obudził, jednak się myliłem.
Spał skulony jak kotek. Widziałem jego łzy płynące po policzkach.
Coś złego śniło mu się o mnie?
Wytarłem jego łzy, potem pogłaskałem go po włosach. Miał je takie miękkie.
-Noah... Kocham... Cię...
Zaczął już bardziej płakać.
Mnie zamurowało, on tak... Serio?
CZYTASZ
Będziesz Mój [Yaoi] One Shots [ZAKOŃCZONE]
RomanceUWAGA! Książka YAOI! NIE LUBISZ? NIE CZYTAJ! KSIĄŻKA ZAWIERA SCENY 18+ PRZEMOC, OSTRE SŁOWNICTWO ITD Saya to chłopak do towarzystwa. Inaczej dla innych męska dziwka. Zarabia tak na życie i swoje studia. Oczywiście wszystko chce zostawić w tajemnicy...