-Co ci dziś strzeliło do głowy?!. Przewróciłem olewająco kolejną stronę książki.
-Wyluzuj...
-Chris widział jak Ty, wsiadasz do czarnej limuzyny! Wiesz jak się zmartwiłem! Myślałem, że to porwanie!
-Gdy jest porwanie to raczej używają jakiegoś busa, nie limuzyny... - uniosłem brew zupełnie go tym wkurzając. Lubię go wkurzać.
-Najpierw te ciuchy, teraz to. Masz jakiegoś sponsora czy co?
Można to tak nawet nazwać... W sumie mam jego kartę. No, ale przecież nie powiem mu tego.
-Słuchaj spotykam się z kimś i to nie jest jakaś dziana w średnim wieku Pani...
Przecież on myśli, że jestem hetero, więc tak muszę tłumaczyć.
-Nie wpakowałeś się w nic?
-Jeśli chodzi ci o zawarcie paktu z diabłem. To nie.
Była umowa, ale ja nic nie podpisywałem.
-I jeszcze mi powiesz, że jesteś inny niż taki jaki jesteś prawdziwy?
-To trochę zawiłe, wytłumaczysz?
-Jesteś kimś kim nie jesteś. Dla niej?
I tu już nerwy mi puściły.
-Gówno o mnie wiesz! - wstałem z krzesła, strasznie wkurzył mnie. Niby wie o mnie wszystko? No właśnie nie! Nie wie jak się stoczyłem, nie wie, że go kocham do cholery! Nikogo nie mam po swojej stronie. Kogoś kto by mnie znał od podstaw. Jest moim przyjacielem, ale nie wie jak bardzo cierpię z jego powodu.
Chciałem uciec i rozpłakać się po drodze, ale Noah mnie złapał.
-Hej, hej. Czekaj.
-Puść mnie! Chcę wyjść, daj mi-
-Przepraszam jeśli ci sprawiłem przykrość.
Nadal trzymał mnie w pasie, byłem blisko niego. Odpychałem się nogami, aby rozpędzić się, ale on był wyższy i silniejszy ode mnie.
Nawet podniósł mnie. Nie wiedziałem, że ma tyle siły. Oczywiście podglądałem go jak ćwiczył na siłowni, ale że aż tak?
-Pogadajmy, proszę. Nie będę krzyczał.
Czułem jego ciepło i troskę, czułem się tak dobrze w jego ramionach. Jednak musiałem się szybko obudzić z tego transu.
-Nie chcę o tym gadać.
-No dobrze. Ale pamiętaj, obiecałeś mi przysługę.
Że co do cholery?!Rodzice Noah'a przywalili się do niego, że nigdy nie przyprowadził żadnej dziewczyny.
-Proszę, przymierz tooo. - był taki wkurzający i uroczy zarazem.
I właśnie znalazłem się tu. W galerii handlowej, gdzie Noah wpadł na
'' genialny '' pomysł, abym to JA udawał jego dziewczynę! Co ja tu robię to nie wiem.
Na początku, gdy go ujrzałem na korytarzu oniemiałem. To on uratował mnie od dostania tak zwanego wpierdolu.
Na koniec powiedział, że wiszę mu przysługę i tak oto tu jestem w tym miejscu. Z damską bielizną...Westchnąłem. I wziąłem z wielkim wkurwem tą bieliznę. Noah poszedł na inne działy z odzieżą damską. Podał mi ciuchy plus perukę.
-Dlaczego to muszę być ja?
-Ze wszystkich chłopaków to ty nie jesteś aż tak wysoki i rozbudowany.
Tak, dowalaj mi więcej...
-Poza tym to ty z twarzy jesteś piękny.
Zarumieniłem się. Dobrze, że dzieli nas zasłona.
-Dobrze pomogę Ci i to będzie tyle?
-Tak.
-Dobra, ale muszę się czymś pomalować.
-Już idę, co potrzebujesz?
-Czerwona szminka i czarna maskara.
-Robi się.
Skoro to ma być obiad rodzinny. To
'' dziewczyna '' Noah'a musi jakoś wyglądać. Tyle chyba powinno wystarczyć.
Spojrzałem w lustro. Miałem długie do łopatek blond włosy.
A strój taki :
Mój jedyny warunek był taki, aby strój był czarny. Do blond włosów pasują kolorowe rzeczy, ale walić to.Kiedy wyszedłem z przebieralni on jakby znieruchomiał.
-Jest źle, tak? Dobra przebieram się!
Złapał mnie za nadgarstek, gdy już obróciłem się, aby wskoczyć do przebieralni.
-Daj mi ocenić.
Spojrzał na mnie od góry do dołu, czułem się jak świnia na wystawie. Strasznie mnie to krępowało. Piekły mnie policzki i uciekałem wzrokiem, byle tylko nie spojrzeć w jego piękne niebieskie oczy. Ładniejsze od moich.
-Jest idealnie. Myślę, że rodzice cie zaakceptują. Idziemy? Bo nie mamy już czasu.
Pomyślałem o rodzicach, gdyby przyprowadził mnie jako mnie, czyli chłopaka, jak by zareagowali na wieść, że ich jedyny syn jest gejem? Jacy oni w ogóle są?
-Saya, odlatujesz.
-Ah, chodźmy!Kiedy przekroczyliśmy wyjście i byliśmy na zewnątrz, zauważyłem, że każdy gapi się na mnie. Trzymałem za zgięcie ręki Noah'a. Każda laska, która mu się przyglądała, rzucałem jej pogardliwe spojrzenie i trzepałem włosami do tyłu. Czułem się zazdrosny. Jednak potem uświadomiłem sobie jak się zachowuję. Jak nie ja. W sensie w innym wcieleniu. Nie martwisz się, że ktoś cię zapamięta za coś złego, oceni czy zapamięta za jakąś wpadkę. Masz to w dupie, bo jesteś kimś innym.
-Tylko proszę, nie zachowuj się wulgarnie. Ogranicz złe słownictwo.
-Kogo w takim razie mam zagrać?
-He?
-No... Jaką dziewczyną z charakteru mam zagrać?
Zawsze zastanawiałam się jaki jest typ dziewczyny Noah'a...
-Hmmm... Uroczą i szczerą.
Zdziwiłem się.
-To... Tyle?
-Tak, a co?
-Nic, nic. Myślałem, że będzie bardziej skomplikowanie.
Zazwyczaj przeklinam, aby ktoś zwrócił na mnie uwagę lub wiedział jaki jestem groźny i pokazać coś w stylu '' patrz, nie boję się ciebie ''.
Jednak przy Noah nie musiałem taki być. Fakt, jak mnie wkurzy to poleci wiązanka, ale ta złość przemija, ponieważ go kocham...Pojechaliśmy metrem, bo jego samochód był w warsztacie. Nie przeszkadzało mi to, bo sam nie miałem samochodu.
Swoją drogą to dobrze się bawiłem w zamianę tożsamości. Razem z Noah'em.
Staliśmy, trzymając się góry.
Staliśmy obok siebie, a wokół był tłok. Nagle poczułem rękę na moim tyłku.
Obróciłem się, a obleśny typ mnie macał i ślinił się.
-N-Noah...
Niestety był daleko ode mnie i nie słyszał mnie.
Co teraz?
CZYTASZ
Będziesz Mój [Yaoi] One Shots [ZAKOŃCZONE]
RomanceUWAGA! Książka YAOI! NIE LUBISZ? NIE CZYTAJ! KSIĄŻKA ZAWIERA SCENY 18+ PRZEMOC, OSTRE SŁOWNICTWO ITD Saya to chłopak do towarzystwa. Inaczej dla innych męska dziwka. Zarabia tak na życie i swoje studia. Oczywiście wszystko chce zostawić w tajemnicy...