7.1

114 5 0
                                    

-Ooo widzę, że twój kochaś też przyszedł, no to jesteśmy w komplecie.
-Co tu się dzieje?
-N-Noah ja ci wszystko wytłumaczę...
-Nie musisz tłumaczyć, wychodzę.
Kiedy wyszedł spełniło się wszystko co nie chciałem, aby się nie wydarzyło.
-Jeszcze nie skończyłem z tobą. - pogroziłem mu i wyszedłem.

-Noah! Poczekaj. Daj mi wytłumaczyć.
-Spałeś z nim?!
-Tak, ale...
-Kim dla ciebie jestem?! Żartem?
-Nie to nie tak...
-Okłamywałeś mnie, wiesz że nie lubię kłamstwa, pytałem czy coś cię gnębi, mogłeś to powiedzieć.
-Myślisz, że to takie łatwe?!
Zapadła cisza.
Nie chciałem, ale wybuchłem.
-Noah ja... - chciałem złapać go za rękę, on się odsunął. Bardzo mnie to zabolało.
-Nie dotykaj mnie.
On... Brzydzi się mną. Poleciały mi łzy.
-Noah robiłem to dla ciebie!
-No fajnie, wskakiwanie komuś do łóżka jest na prawdę super pomysłem.
Strzeliłem mu. Nie kontrolowałem się i dostał plaskacza ode mnie.
-Noah, przepraszam...
Widziałem jak znowu odsunął się ode mnie.
-To koniec. - pobiegł.
Zaczynałem płakać na środku drogi. Nienawidziłem to co zrobiłem, nienawidziłem swojego losu, nienawidziłem siebie...

Noah
Wróciłem do domu rodzinnego. Mama zauważyła, że jestem nie w sosie.
Zamknąłem się w pokoju i leżałem. Byłem cholernie zły. Mama pukała do drzwi.
-Noah? Proszę daj mi wejść. Porozmawiamy.
-Nie chcę. Odejdź.
-Proszę...
Otworzyłem jej drzwi i dalej poszedłem leżeć.
-Noah co się stało?
-Nie chcę o tym gadać.
-Chodzi o Sayę?
Rozszerzyłem oczy, nigdy jej nie mówiłem o nim.
-Skąd go znasz?
-Oj nie udawaj głupiego, odkryłam, że ta dziewczyna to on.
-Jesteś zła?
-Nie, nawet to było zabawne. Słuchaj, ja na prawdę nie mam nic przeciwko jakbyście się związali. Tatę przekonam to na pewno.
Usiadłem i gniotłem poduszkę. Czułem jedyne jej wsparcie.
-Więc? O co chodzi?
Opowiedziałem jej jak to dla mnie wyglądało.
-Synu czemu nie jesteś teraz z nim? Wytłumaczyłby ci to na spokojnie.
-Ale nie rozumiesz? Robił to pewnie z wieloma facetami... W dodatku... Ah nie ważne.
-Noah... Spójrz to z innej strony. Przez taki okres czasu próbował ukryć swoje uczucia względem do ciebie. Najwyraźniej to dla niego była ucieczka i taki sposób zarobku. Nigdy nie doznałeś biedy, bo masz nas. A on nie ma nikogo.
Jak tak pomyśleć to nigdy nie wspominał o rodzicach.
-Co wiesz?
-Wiem, że on teraz potrzebuje twojego wsparcia. Niech on powie ci wszystko. Ja nie będę zdradzać tajemnic.
-Nawet mnie?
-Byłby na mnie zły, gdybym to zrobiła.
-Okey. Muszę pomyśleć.
-Dobrze, zostawiam cię. Chcesz coś do jedzenia?
-Nie, dzięki mamo.

Szczerze nie byłem pewny co do swoich uczuć, jednak teraz czuję tylko tęsknotę. Chciałbym go pocałować i powiedzieć, że wszystko będzie w porządku.
Nadal przed oczami widzę ten filmik, byłem taki wkurzony jak nigdy.
Jednak nie mogę nic poradzić, że go kocham...

Saya
Czułem się źle. Chodziłem jak duch po mieście. Nie zasługuje na niego. To co robiłem odbiło mi się. Wiedziałem, że przeszłość będzie mnie trzymać, ale nie wiedziałem, że aż tak.
Poszedłem na najwyższy budynek. Chciałem skoczyć, mam wszystko serdecznie dość. Nie ma nic sensu, moja miłość przepadła...

Będziesz Mój [Yaoi] One Shots [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz