Rozdział 5

178 5 1
                                    

Następnego dnia zauważyłam wiadomość od Carlise'a, że podjedzie dzisiaj po mnie w drodze do szpitala. Po około godzinie usłyszałam przez otwarte okno jak przed domem parkuje samochód. Wyjrzałam przez nie i zobaczyłam, że to Carlise zaparkował swoim samochodem. Wyszłam z domu, zamknęłam go porządnie i uśmiechnęłam się, podchodząc do Carlise'a

- Cześć - powiedziałam kiedy znalazłam się obok niego, a on na powitanie pocałował mnie w policzek

- Cześć - powiedział i otworzył drzwi od strony pasażera gdzie wsiadłam

Przez dłuższy czas rozmawialiśmy o konkretnych sprawach, które rozgrywaly się obecnie w szpitalu. W pewnym momencie zauważyłam, że skręciliśmy w stronę która nie prowadzi do szpitala. Przeraziłam się lekko i ze strachem spojrzałam na Carlise'a

- Nic się nie martw. Dzisiaj rozpoczynamy dyżur godzinę później a jest coś o czym musimy porozmawiać - powiedział Carlise

Po krótkim czasie znaleźliśmy się nad jeziorem. Oboje wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy trochę bliżej brzegu. Usiedliśmy na kamieniach

- Czy trzeba być umierającym, żeby stać się takim jak ty? - zapytałam kiedy siedzieliśmy na kamieniach

- Nigdy bym nie zrobił tego gdyby ktoś miał inny wybór. Wyznaje właśnie taką zasadę - powiedział, patrząc na mnie

- Jak długo jesteś taki? - zapytałam spokojnie

- Od 1663. Urodziłem się w Anglii, a dokładniej w Londynie. Miałem tylko ojca, a matka zmarła podczas porodu. Mój ojciec za dnia był poważanym pastorem, a w nocy zmieniał się w bezwzględnego łowce, który poluje na czarownice, wilkołaki i wampiry. Chciał bym kontynuował jego dzieło, ale ja nie chciałem tego robić. W końcu odkryłem grupę wampirów, która czaiła się w rurach kanalizacji miejskiej. Zebrałem ludzi i czekaliśmy na noc kiedy wampiry wyszły na ulice. Tej właśnie nocy dwóch ludzi zabito, a mnie tylko ten wampir zranił. Wiedziałem, że zacznie się przemiana, a za to groziła śmierć. Ukryłem się w piwnicy gdzie żywiłem się ziemniakami. Podczas przemiany starałem się nie krzyczeć, choć ból był potworny. Nie wyobrażasz sobie jaki to jest okropny ból, kiedy głowa Ci płonie. Kiedy już wiedziałem kim się stałem próbowałem się zabić na różne sposoby - skakałem z ogromnych wysokości, chciałem się nawet utopić ale każda próba kończyła się niepowodzeniem. Nienawidziłem się i starałem się unikać miejsc gdzie mógłbym spotkać jakiekolwiek człowieka, ponieważ mógłbym nie zapanować nad pragnieniem, które jest największe w pierwszych miesiącach po przemianie - opowiedział mi Carlise

- Ale skad zatem złoty kolor oczu u Ciebie i reszty Twojej rodziny? - zapytałam ciekawa

- Pewnej nocy usłyszałem stado jeleni, które przechodziło lasem. Byłem dość spragniony krwi, że rzuciłem się na nie. Kiedy pożywiłem się poczułem że wracają mi siły. Odkryłem, że mogę żyć bez zabijania ludzi. Od tamtej chwili postanowiłem, że będę żywił się tylko krwią zwierzęcą - odpowiedział mi Carlise i spojrzał na zegarek - Musimy się zbierać, niedługo zaczynamy pracę

Zebraliśmy się znad rzeki i weszliśmy do auta. Carlisle zawrócił i szybko ruszyliśmy w stronę szpitala. Kiedy byliśmy pod szpitalem najpierw on wyszedł z samochodu a potem otworzył mi drzwi od strony pasażera. Wysiadłam z samochodu. Zauważyłam, że wszyscy pracownicy szpitala dziwnie się na nas patrzą

- Wszyscy się na nas gapią - dziwnie się czułam kiedy szliśmy z parkingu do szpitala i czując wzrok na sobie innych

- Nic mnie to nie obchodzi - powiedział i objął mnie ramieniem w talii, jednocześnie przyciągając bliżej siebie i dając mi szybkiego buziaka - I tak pójdę do piekła

Szpitalna miłość na wieki - Carlise Cullen i Kate Murphy [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz