♡
– Ale ładnie pachnie! – wykrzyczałam, kiedy przekroczyliśmy próg szkoły. Potem miał być poczęstunek.
– No i widzisz, mamy espadę tutaj, nie musimy jeść z rodzicami. – powiedział Fran. – Niech się wypchają.
Nie mogłam powstrzymać uśmiechu.
Idąc szkolnymi korytarzami, rozkoszowałam się nie tylko zapachem w stołówce, ale też efektami mojej pracy. Dumnie wszystko pokazywałam Francisco, bo już dawno go tu nie było. Przy wejściu do stołówki widniał napis: Sucha wiedza nie smakuje dobrze, na sali gimnastycznej: Idę dotlenić hipokampa, na razie!, w bibliotece: Nie ma niewiedzy. Jest nieświadomość, a u wejściu do sali kinowej: Subiektywizm to moja wyjątkowa soczewka doświadczeń. Najbardziej byłam jednak dumna z: Myślimy o niebieskich migdałach przy jednym z kącików relaksacyjnych. Trudno mi było przekonać panią Gonçalves, dyrektorkę szkoły, żeby zainwestować w kanapy do chillowania na przerwach. Ale po tym jak Jornal da Madeira opublikował artykuł, że dzięki projektowi Atargatis, narkomania w Câmara de Lobos zmniejszyła się o 12% w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, była skłonna zgodzić się na wszystkie moje propozycje. Większość uczniów zaznaczyło potem w ankietach, że miejsce do wspólnej socjalizacji znacznie bardziej, niż zakurzona podłoga korytarzy, przyczyniało się do ich dobrego samopoczucia.
W każdym razie, Francisco poszedł zająć sobie miejsce w pierwszym rzędzie, a ja odnalazłam Panią Gonçalves na naszym małym backstage'u.
– Znów się spóźniłaś. – Tak mnie przywitała, ale uśmiech wciąż grał na jej ustach. Podała mi mikrofon. – Spróbuj nie przesadzić. Wiem, że masz skłonności do buntu, dokładnie jak Fran, ale wiesz o co mi chodzi. – Mrugnęła, jakby chciała mnie tym przekupić do mniejszej autentyczności. – Dużo ważnych osób będzie cię dziś słuchać. Pan Rodrigues, też.
Pan Agostinho Rodrigues to prezydent miasta.
Rozśmieszyła mnie wspominka o nim. Nie tak dawno jego koleżanka po fachu, Luisa, którą prywatnie nazywałam Prukwą i, która zasiadała w Radzie Miasta, próbowała mnie oczernić przed burmistrzem. Upierała się, że przeciwnie do mniemanych wartości projektu Atargatis namawiam nastolatków do wagarów, po tym jak stwierdziłam, że ucieczka z lekcji jest często sensownym zaoszczędzeniem czasu. Nie zrozumiała, że miałam na myśli demobilizujący system nauczania, a nie gloryfikację koki i nikotyny. Na szczęście humor burmistrza nadawał na tych samych falach, co mój i zignorował uwagę Prukwy. Ale moje przemówienie z okazji Święta Kwiatów w Ribeiro de Alforra i tak zostało z tego powodu odwołane. Prukwa nauczała tam geografii.
– Spróbuję. – odpowiedziałam pani Gonçalves. – Ale nic nie obiecuję.
Kiedy czekałam na swoją kolej, zauważyłam, jak grupka dziewczyn z pierwszych rzędów przyglądała mi się intensywnie; trochę jakbym w ogóle ich nie obchodziła, a trochę jakby chciały udusić mnie swoim spojrzeniem. Nonszalancka nienawiść. Chyba narodziła się wtedy, kiedy za moją namową pani Gonçalves wprowadziła poniedziałki bez ocen.
Francisco nazywał je lizuskami, ale mi to jakoś nie przechodziło przez gardło. W każdym razie, jarało je, kiedy robiły dodatkowe projekty za plusy i celujące oceny, a po szkole jarały, ale już coś innego. Idealne w szkole i towarzysko.
Nikt nie zdawał sobie sprawy, że towarzyskie jaranie było reakcją na to, jak poharatane ego musiało być pozszywane perfekcyjnymi ocenami; jaranie było tylko odczynem – immanentną cechą lizusowego roztworu, uzależnioną od stężenia pochwał. Większość uczniów uwielbiała fałszywą walidację. Osiadała w ich umysłach zbyt twardą pleśnią, by stopić się pod ciepłym mlekiem, jakim był język wyrozumiałości.

CZYTASZ
Zabiłam Mojego Brata | 18+
Fiksi Remaja#ZabilamMojegoBrata to hasztag na tt i ig. OSTRZEŻENIA: narkotyki, sceny erotyczne, samookaleczanie. OPIS: Marisa to 18-latka, która ma walczyć o tytuł Mistrzyni Europy w pływaniu i spełnić oczekiwania rodziców, które wcześniej zawiódł ich starszy...