AGON: 12

9 3 0
                                    

Raz, dwa, trzy, cztery.

Boże, ale mnie łokieć boli.

Dwadzieścia pięć, pięćdziesiąt, siedemdziesiąt pięć.

You get the beeeest of both worlds.

Nienawidzę trenerki.

Raz, dwa, trzy, cztery, raz, dwa, trzy, cztery.

You get the beeeeeest of both worlds.

Siedemdziesiąt pięć, sto. Sto. Sto.

– Ładnie było, brawo. – Głos trenerki bestialsko przebił się przez chlor w moich uszach.

W trakcie kilkusekundowych przerw pomiędzy seriami, z utęsknieniem wyglądałam na strome zbocza zachodnich płaskowyżów. Wciąż wschodzące słońce otulało je w uścisku.

– Teraz spokojne dwieście dokładanki, ale co pięć oddech. – Chciałam się wspiąć po tych zboczach, znaleźć ukryte przejście, schować się w ich sercu i przytulić się do cedrów i wawrzynów. Pewnie tak ładnie pachniały, urwałabym łodygę, bardzo sekretnie, choć nielegalnie, ale z dobrego powodu, na pamiątkę, jako prezent, dla Francisco. On by to docenił, na pewno by-

– Marisa? – Bea poruszyła mną z sąsiedniego toru. Trenerka spojrzała na mnie spod czoła.

Powróciłam wzrokiem do basenu.

– Mam za ciasne okularki. – wymamrotałam.

Kiedy je poluźniałam, a raczej udawałam, że to robię, Manuel i Afonso już robili obok mnie nawrót, a trenerka obserwowała mnie intensywnie.

– Oczekuję, że skończysz razem z nimi, Mar.

– Tak jest – przytaknęłam i popłynęłam.

Gdybym umiała płakać, sól mieszałaby się teraz z chlorem.

Pod koniec sesji, ćwiczyliśmy skoki. Zazwyczaj była to moja ulubiona część treningów, ale nie kiedy moje wypięte pośladki były wyeksponowane dla dwudziestu par napalonych chłopięcych oczu. Nie byłam nawet pewna, czy dobrze się tego poranka ogoliłam. Kto mógłby się spodziewać ekspozycji tego rodzaju? No, błagam.

Wykorzystałam zaparowane szkła, jako wymówkę do przepuszczania wszystkich przede mną. Nieudolnie próbowałam wyczyścić okularki, po których ślady piekły mnie na nosie i policzkach. Na szczęście trenerka rozmawiała wtedy z trenerami Kopenhaskiej drużyny, więc byłam względnie bezpieczna.

Aż jakiś palant we mnie wpadł.

– Co ty robisz?! – wykrzyczałam; bardziej dlatego, że się wystraszyłam, niż dlatego że nie mogłabym tego występku wybaczyć. Okularki wypadły mi z rąk, a stopa prawie poślizgnęła na posadzce.

– Najmocniej cię przepraszam. – Jego dłoń mocno przytrzymywała mnie za ramię. Byłam aż tak bliska upadku? – Desculpe, fofinha.

Serce zabiło mi szybciej.

Mówił po portugalsku?

I nazwał mnie uroczą?

Zestresowałam się, bo poczułam się żałośnie, stojąc tam z głupkowato naciągniętym czepkiem i niedokładnie ogolonymi nogami. A dopiero kiedy nachylił się, by podnieść moje okularki i dał mi bezwinną okazję do obczajenia go, zauważyłam, jak gładka była jego skóra, a do tego jakby uprażona w najzłotszym słońcu. Kiedy się podniósł, w tym samym złocie lśniły ostre rysy jego szczęki.

É seu? – zapytał, podając mi okularki i kładąc dłoń w dole moich pleców. A czyje?, chciałam mu odpowiedzieć, ale w zamian zamilkłam. Kiedy spojrzał na moją twarz, oblizał wargi, które później rozciągnęły się w uśmiechu. Mrugnął do mnie i powiedział: – De nada. – I odszedł.

Mówił do mnie, jakby portugalski był jego pierwszym językiem, ale też tak jakby jego znajomość portugalskiego łączyła nas w jakimś wspólnym sekrecie, o którym nikt nie miał wiedzieć.

Jego uśmiech drżał w moich żyłach, kiedy śledziłam jego oddalającą się sylwetkę.

Kiedy dołączył do swoich kolegów, odwróciłam wzrok.

Ostatni raz, kiedy się komuś tak wyraźnie podobałam zdarzył się w piątej klasie podstawówki. Przeszło mu, kiedy wpadł do mojego domu na obiad.

– Czy ty widziałaś jego ciało? – Głos Beatriz wyrwał mnie z przemyśleń.

– Kogo?

– No tego, co ci podał okularki.

Patrzyłam na nią nieobecnym wzrokiem, bo nie docierało do mnie, że ktoś zauważył naszą interakcję.

– Nie skupiałam się na jego ciele – odpowiedziałam, naciągając czepek na uszy.

– Totalnie na ciebie leci. Ale skoro ty się nie umawiasz, to mogę próbować, nie?

Moje serce podskoczyło, słysząc jej słowa, ale zanim zdołałam jej odpowiedzieć, dotarł do mnie krzyk trenerki:

– Twoja kolej, Marisa!

Przecinając taflę wody, czułam jego wzrok na sobie. 

Zabiłam Mojego Brata | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz