perspektywa Jane;
Udało nam się dotrzeć do miasta. Jakim cudem? otóż przyjęliśmy do siebie nauki mistrza wu i z nieprzyjaciela zrobiliśmy kompana. Dotarliśmy do ninjago city na krabie, tak, wielkim zmutowanym krabie. Naszym celem jest komisariat policji. Szczerze przez cała drogę sikałam pod siebie, że krab nas jednak zje. No ale jakimś cudem dotarliśmy w całym kawałku, przed komisariatem wpadliśmy na jednego z policjantów, który aż upuścił kawę na widok stwora.
co do chuja..-wyszeptał zapatrzony chyba bardziej na nas niż na zmutowanego mieszkańca oko prastarego.
Witam, dzieńdoberek jest może szef? -spytał go kai zeskakując z naszego "pojazdu". Ten to jak zawsze w dobrym humorze. biedny policjant tylko pokiwał głową a my popędziliśmy do środka, znając komendanta pracuje nad tym swoim nigdy nieskończonym statkiem. Gdy wbiegliśmy do jego gabinetu przewróciłam oczami na fakt, że miałam rację.
-potrzebujemy pomocy!
-broni! mnóstwo broni!
-trzeba ewakuować miasto!
Wszyscy się przekrzykiwali a komendant był dalej w fazie " a co się stało z dzień dobry, cześć, jak mija dzień?".
chwila! stop! może po kolei? - uciszył nas wstając od biurka.- gadajcie w co się znowu wpakowaliście! znowu jakieś węże? albo zmutowane duchy? a może jeszcze dżin z zgrają piratów? - na jego słowa jay i nya wymienili uśmiech, ci to są dziwni...
mamy większe kłopoty!- wtrącił się mój brat.
-mamy na głowie synów garmadona!
-porwali nam lloyd'a!
-i mają 3 maski!
- a ich szef chce przywrócić lorda garmadona!
-czyli harumi!
wystarczy! to nasza księżniczka za tym stoi?- spytał zszokowany, ja sama byłam dalej w szoku. Co prawda wydawała się dziwna od samego początku ale tego chyba nikt się nie spodziewał.
dlatego musi nam pan pomóc! pan i cała policja! -powiedziała mu nya z błagającym spojrzeniem.
nie spisałem jeszcze tego miasta na straty. Jaki macie plan?- spytał z małym uśmiechem.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Plan był prosty, o zmierzchu policja odwróci uwagę synów garmadona, a my wkradniemy się do świątyni. No jednak był mały problem.
nie ma opcji, że wejdę do wody- powiedziałam bratu gdy szykowaliśmy się do akcji.- dobrze wiesz, że nie umiem pływać.
wiem, dlatego popłyniesz z kai'em. Pix zamontowała drugie siedzenie. - powiedział mi cole nakładając płetwy.
o dzięki bogu za tą kobietę. -westchnęłam pod nosem.
bóg nam teraz nie pomoże więc już biegnij do kai'a.- usłyszałam głos esme za mną, posłałam jej uśmiech i pobiegłam do mężczyzny.
wskakuj młoda, lecimy odzyskać twojego kochanka. -zaśmiał się pod nosem wskakując do małej łodzi podwodnej, zarumieniłam się na jego słowa.
-nigdy więcej tak nie mów.- fuknęłam i sama zajęłam miejsce za nim. - pix jesteśmy gotowi, prowadź nas.
na pierwszym skrzyżowaniu w lewo, potem w prawo.-instruowała nas, dotarcie do celu przebiegło prawie idealnie, poza tym, że kai rozjebał rakietą kraty które nas odzielały od celu co za trzęsło nami obojga.
CZYTASZ
Mroczne noce | ninjago mistrzowie spinjitzu |
Fiksi PenggemarOd kiedy zaginął mistrz wu, na ninja spoczeła ciemna chmura. W ninjago city narodziła się nowa grupa przestępcza zwana "synowie garmadona", czy nasi ninja będą w stanie ją powstrzymać bez swojego mistrza? Czy ninjago zostanie zniszczone? Czy stare u...