ʜᴜɴᴛᴇᴅ | ᴄʜᴀᴘᴛᴇʀ 12

174 14 36
                                    

perspektywa Jane;

Uciekliśmy, ale jakim kosztem?

Synowie Garmadona złapali Misako, Pixal i wiele naszych przyjaciół. Została nas tylko szóstka, a to za mało by jakąkolwiek ruch oporu mógł istnieć. Przez ostatnie dwa dni schowaliśmy się w domu Joey'a, ale tam też nas znaleźli. Teraz szlajamy się po ulicach biedniejszej części Ninjago szukając nowego ukrycia, miejsca gdzie będziemy mogli poczekać na powrót reszty.

- Nie chcę was martwić ale tu nas szybko znajdą. - powiedziała Skylor gdy do nas podeszła, trzymając w dłoniach worek z jedzeniem. - jakikolwiek plan?

- Pracujemy nad nim. - odpowiedziałam jej stojąc obok Joey'a który trzymał mapę. - jak na razie ustaliliśmy, że wszystkie dzielnice są pilnowane.

- podsumowując nie ma planu. - warknął Dareth uderzając się ręką w twarz zanim zaczął krzyczeć. - szczur!

- a jednak plan sam nas znalazł. - uśmiechnął się starszy mężczyzna na co dostał od nas mieszane spojrzenia. - Mystake przestań straszyć młodych.

- Mystake?! - powiedzieliśmy wszyscy zaskoczeni gdy zamiast szczura przed nami pojawiła się kobieta.

- przepraszam dzieciaki, lubię straszyć ludzi. - zaśmiała się.

- Myśleliśmy, że cię złapali! - wtrącił się Lloyd. - I jakim cudem byłaś szczurem?

- myślę, że to czas zdradzić wam kilka sekretów staruszki. - powiedziała z uśmiechem, który znowu zaczął mnie przerażać. - chodźcie za mną. - zaczęła się kierować w stronę tylko jej znaną.

- mamy za nią iść? - spytałam Daretha bo to on jako jedyny został ze mną w tyle gdy całą reszta poszła za kobietą.

- zawsze możemy uciec i wybudować bliźniaka na kredyt w innej krainie? - powiedział z nerwowym śmiechem.

- idziecie? - przed nami pojawił się Lloyd.

- musimy? - odpowiedział mu brązowo włosy.

- nieważne. - przekręcił oczami zanim wziął mnie za rękę. - chodź Jane. - gdy zielonooki zaczął iść dalej odwróciłam się do mężczyzny za nami posyłając mu spojrzenie "bliźniak na kredyt mi pasuję.".

- wszystko zwariowało. - powiedział do mnie blondyn zwracając tym moją uwagę na siebie. - kto by pomyślał, że mystake jest szczurem, co? - zaśmiał się delikatnie.

- widać nie wiemy o niej wszystkiego. - odpowiedziałam wlepiając swój wzrok w nasze splecione dłonie, uścisk chłopaka był silny, a to tylko pogłębiało moje zdanie, że rzuciła bym się przed nim na kolana.

Po paru minutach znaleźliśmy się w opuszczonej restauracji, okna były zakryte plakatami o zamknięciu więc nikt nie da rady zaglądnąć do środka.

- czy teraz możesz nam wytłumaczyć czemu byłaś szczurem? - spytała Nya siadając na jednym z krzeseł, podczas gdy ja i Lloyd staliśmy obok, chłopak ani na chwilę nie puścił mojej ręki.

W mojej głowie pojawiły się dwie opcję, w brzuchu albo mam motylki albo zaraz zwymiotuję ze stresu.

- Mystake jest oni. - wtrącił się Joey jak zawsze bezpośredni. - dlatego może zmieniać kształt.

- Joey zapomniał dodać my jesteśmy. - zaśmiała się staruszka gdy mój wzrok poleciał na mężczyznę.

- Jesteś oni? - wyszeptałam, chodź teraz jego fioletowa barwa oczu nabrała sensu.

tak, chyba definitywnie zwymiotuję.

Oboje opowiedzieli nam historie o tym jak oni weszli do naszej krainy by odnaleźć pierwszego mistrza spinjitzu, lecz zdecydowali się zostać.

Mroczne noce | ninjago mistrzowie spinjitzu |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz