4. EVERLY

666 91 49
                                    

Sobotni wieczór miałam spędzić w Black Flamingo, gdzie Zoey urządzała przyjęcie z okazji swoich dwudziestych pierwszych urodzin.

Od godziny biegałam po mieszkaniu, przygotowując siebie i Olivera. Wybrałam sukienkę, później uprasowałam jego koszulę i oczyściłam rolką czarne spodnie. Cóż, Ollie pochodził z tradycyjnego domu, gdzie takimi rzeczami zajmowała się jego matka, a mnie jeszcze nie udało się wpoić mu nowych zasad.

Kończyłam ostatnie przygotowania, związując włosy w koczek, gdy Ollie, już w pełni ubrany, oparł się o komodę, przed którą stałam. Zlustrował mnie od stóp do głów.

– Wydaje mi się, czy ta sukienka jest za krótka?

Zmarszczyłam brwi.

– Jest dokładnie taka, jaka ma być.

Zaszedł mnie od tyłu, chwycił za krańce materiału, i lekko pociągnął w dół, jakby chciał sprawdzić, na ile może mnie zakryć.

Smagnęłam jego dłoń.

– Ollie, poważnie?

– Tam będzie pełno ludzi...

Musnęłam wargi czerwoną szminką i obróciłam się do niego przodem.

– I co z tego?

– Te nogi należą do mnie. Nie chcę, żeby jakiś inny facet ślinił się na ich widok. – Uśmiechnął się, zerkając w dół, na moje, w połowie nagie, uda.

– Tak? A ja byłam przekonana, że skoro wyrastają z mojego tyłka, należą do mnie.

Przekrzywił głowę.

– Przemądrzała jak zawsze – stwierdził, a w piwnych oczach zatańczyły iskierki rozbawienia.

Posłałam mu uśmiech i wygładziłam materiał jego granatowej koszuli, upewniając się, że wygląda jak należy. Później wyminęłam go i zarzuciłam sobie na ramiona białą marynarkę.

– Miałeś czas przywyknąć. A teraz chodź. Nie chcę, żeby wszyscy na nas czekali.

***

Weszliśmy do klubu. Zoey już siedziała przy stoliku, razem z Vanessą i jakąś blondynką. Dziewczyna wyglądała odrobinę znajomo. Chyba widziałam ją raz czy dwa, gdzieś na uczelni.

– O, patrzcie, kogo przywiało! – Zoey wstała, żeby nas uściskać.

Wręczyłam jej prezent.

– Wszystkiego najlepszego, kochana. Obyś dostała każdą rolę, o której zamarzysz.

– Uważaj, czego mi życzysz. Robisz sobie konkurencję. – Roześmiała się i mocno mnie przytuliła, po czym podeszła do Olivera.

– Teraz możesz już legalnie pić. Gratulacje! – powiedział i cmoknął ją w oba policzki.

– O, tak. Dzisiaj zamierzam to wykorzystać!

Przeniosłam wzrok na dziewczyny przy stoliku. Vanessa założyła sobie za ucho pasemko czerwonych włosów i pomachała nam, szczerząc zęby.

– Ever, kojarzysz Maddie? – spytała Zoey. – Studiuje muzykę.

Blondynka posłała mi niepewny uśmiech.

– Chyba widziałam cię na kampusie... – stwierdziła, a ja skinęłam głową.

– Bardzo możliwe. Miło cię poznać. – Wyciągnęłam do niej dłoń.

Chwilę później zajęłam miejsce, a Ollie wsunął się na kanapę obok mnie. W tym momencie przy stoliku zjawiła się także Hazel.

– O, cześć Ever! – pochyliła się, żeby mnie objąć.

Shattered souls (CHANCES #2) ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz