Nie mogłam uwierzyć, że dostałam rolę w Glorii.
A teraz, kiedy stałam na scenie, wreszcie byłam w swoim żywiole. Granie sprawiało, że na chwilę zapominałam o wszystkim, co złe. O tych ciemnych zakamarkach mojego życia, w które zdarzało mi się zbaczać, gdy traciłam z oczu światło.
Widownia oklaskiwała nas na stojąco, a ja czułam autentyczną radość. Wydawała się odrobinę obca, niemal nienaturalna. Chyba zapomniałam już, jak to jest być szczęśliwą... I właśnie wtedy, w najmniej spodziewanym momencie, przeszłość postanowiła dać mi solidnego kopniaka, przypominając o swoim istnieniu.
Moje spojrzenie powędrowało gdzieś w kierunku odległych rzędów i mogłabym przysiąc, że zobaczyłam jego twarz.
Oddech zamarł mi w płucach.
Czy Caden Clarke naprawdę zjawił się tutaj, żeby zabrać mi nawet tę jedną chwilę radości? Nie. Niemożliwe. To chyba jakaś...
Sekundę później widok przesłoniła mi kurtyna, a Zoey szarpnęła moją dłoń, ciągnąc mnie w kierunku kulis.
Byłam kompletnie oszołomiona.
To tylko złudzenie, gra świateł – powtarzałam sobie. – Albo ktoś bardzo podobny do Clarke'a.
Postanowiłam trwać w przekonaniu, że tak właśnie było. To łatwiejsze niż przyznać, że ja i Caden znajdowaliśmy się w tym samym budynku. Nie byłam gotowa, by znów go spotkać. Nie dziś. Nie jutro. Nie w tym życiu.
W garderobie oparłam dłonie na toaletce i przez chwilę ciężko oddychałam. Pozostałe aktorki kręciły się wokół, zdejmując kostiumy.
Zoey zaczęła wyciągać wsuwki trzymające perukę. Zdjęła ją, a na twarz opadło jej pasemko krótkich, czekoladowych włosów. Dmuchnęła, żeby się go pozbyć.
– Co jest, słoneczko? – spytała, zerkając na mnie podejrzliwie.
– Nic. To tylko trema – skłamałam i wyprostowałam się, znów wykrzywiając usta w uśmiechu.
– Ta? A to ciekawe... Lepiej powiedz, kogo tam zobaczyłaś.
Wywróciłam oczami. Znałam Zoey już ponad rok. Studiowała aktorstwo ze mną i Gianną. Wciąż nie byłam pewna, czy bardziej podziwiałam jej spostrzegawczość, czy potępiałam wścibstwo...
– No, mów – ponagliła, zdejmując wściekle różową marynarkę. – Kto to był? Bo wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha.
– Można tak powiedzieć...
– Dawny znajomy, co?
Zabrałam się do odpinania koszuli.
– Możesz przestać drążyć?
– Oliver powinien być zazdrosny? – Sugestywnie poruszyła brwiami.
Prychnęłam.
– To nikt ważny, serio...
– A więc twój były, tak?
Zacisnęłam zęby. Zoey nie znała mojej historii. Gdy zaczęłyśmy studia, poprosiłam Gię, żeby już nigdy nie wspominała o Cadenie. Na kampusie wiedza o dawnej korupcyjnej aferze z Dystryktu Kolumbii była raczej mglista, nie mówiąc już o tym nieszczęsnym wydaniu lokalnych wiadomości. Mogłam więc zacząć studia z czystą kartą.
Nie odpowiedziałam, ale uśmieszek Zoey kazał mi przypuszczać, że domyśliła się odpowiedzi.
– Do zobaczenia jutro na zajęciach – rzuciłam, gdy już przebrałam się w swoje ciuchy.
CZYTASZ
Shattered souls (CHANCES #2) ZAKOŃCZONA
RomanceZapraszam na kontynuację "Stolen stars". Od chwili, gdy Caden i Everly widzieli się po raz ostatni minęły niemal dwa lata. Ich życie bardzo się zmieniło. Oboje musieli stawić czoła osobistym tragediom i szybko dojrzeć. Ever rozpoczęła wymarzone stud...