5. EVERLY

688 84 34
                                    

Natychmiast obróciłam głowę i napotkałam pytające spojrzenie przyjaciółki. Ledwie zauważalnie pokręciłam głową. Za nic nie chciałam, żeby powiedziała o słowo za dużo.

– Mój Boże, Gi... O co chodzi? – spytała Vanessa.

Gianna otworzyła usta, nie wiedząc, jak wybrnąć z sytuacji.

– Och, Caden i Gia nie przepadali za sobą w szkole – wyjaśniłam z nerwowym uśmiechem, przełykając gorycz, którą wywołała we mnie konieczność wypowiedzenia jego imienia.

– Naprawdę? Muszę poznać tę historię – ożywiła się Maddie. Zerknęłam na nią i zobaczyłam, jak oplata dłoń wokół ramienia Clarke'a. – No, dalej skarbie. Czekam na konkrety.

Zerknęłam na twarz Cadena i dostrzegłam na niej mieszankę irytacji i czegoś, czego nie potrafiłam odczytać.

– Nie ma o czym mówić – mruknął, przenosząc wzrok na mnie.

Zaczerpnęłam tchu i odwróciłam się do Gianny. Podeszła do stolika, ale minę nadal miała niepewną.

Zoey zmrużyła powieki. Chyba domyślała się, że coś jest na rzeczy. No tak. Była zbyt bystra, żeby to przeoczyć. Wstała i cmoknęła Giannę na powitanie.

– Masz – powiedziała Gi, wręczając jej prostokątne pudełko. – Mięciutki szlafrok na samotne, zimne noce. I życzę ci, żebyś szybko zastąpiła go facetem, który cię rozgrzeje.

– Na pewno się przyda. Dzięki za troskę! – Roześmiała się i zajrzała do paczuszki.

Gianna opadła na siedzenie obok mnie.

– Jesteś mi winna wyjaśnienia – szepnęła, nachylając się do mojego ucha.

Przygryzłam wargę.

– Nie miałam pojęcia, że...

– O czym tak plotkujecie? – spytała Hazel, upijając swojego drinka. A przynajmniej to, co zostało z niego, gdy wylała połowę na moją marynarkę.

– Też chciałbym to wiedzieć – odezwał się Oliver, przyciągając mnie do siebie jeszcze bardziej.

Gianna pokręciła głową.

– Od kiedy wszyscy są tacy wścibscy? Chodź, Ever. Chyba musimy się przewietrzyć.

Wstała, a ja wyswobodziłam się z uścisku Olivera i zgarnęłam poplamioną marynarkę.

– Minutka – rzuciłam do reszty, nie spoglądając nawet na Clarke'a.

Nie było to ani dyskretne, ani eleganckie, ale musiałam pogadać z Gi. I to jak najszybciej. Mogłam się założyć, że przy stoliku rozgorzeje zaraz bardzo gorąca dyskusja.

Znalazłyśmy się przed klubem. Wieczorny chłód sprawił, że zadrżałam.

– Co on tu robi? – syknęła Gianna, wyciągając z torebki elektronicznego papierosa.

– Cóż. Przyszedł z tą całą Maddie. Wygląda na to, że są szczęśliwą parą... Znasz ją?

– Byłam z nią na imprezie czy dwóch, ale nie powiem, żebym dobrze ją poznała. – Wzięła ustnik pomiędzy wargi, a po chwili wypuściła obłoczek dymu. – Ja pieprzę... Myślisz, że on wiedział, że tu będziesz?

Wypuściłam drżący oddech. Byłam tak nabuzowana emocjami, że nie mogłam doczekać się, by wychylić coś mocniejszego i wyluzować.

– Nie wiem. Chyba nie. Kiedy zobaczył mnie przy łazienkach, wyglądał na kompletnie zaskoczonego. – Gia zerknęła na mnie z dziwnym błyskiem w oku. – Co? O co ci chodzi?

Shattered souls (CHANCES #2) ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz