25. CADEN

594 89 18
                                    

– Wiosłuj! – zawołałem, obserwując, jak Ever sunie na niewielkiej przybrzeżnej fali. Przywarła do deski i zaczęła machać rękami. – A teraz wstań!

Uniosła się na drżących nogach, a ja już widziałem, że ta próba nie zakończy się sukcesem. Brodząc prawie po pas w wodzie, podszedłem, by pomóc jej, gdy z piskiem spadła z deski. Wynurzyła się tuż przede mną, prychając, by pozbyć się wody, która wpadła jej do nosa.

– W porządku? – zapytałem, a Ever głośno się roześmiała.

– To jest świetne, chcę spróbować jeszcze raz!

Jej entuzjazm sprawił, że sam wyszczerzyłem zęby. Widok szczęśliwej Everly całkowicie mnie rozbrajał.

Zarzuciła mi ręce na szyję, przywierając mokrym ciałem do mojego torsu. Od razu mocno ją objąłem i przycisnąłem wargi do jej ust. Smakowała solą, ale ani trochę mi to nie przeszkadzało. Nagle uderzyła w nas większa fala, przerywając nasz pocałunek i popychając nas w kierunku brzegu. Wylądowaliśmy na płyciźnie, a ja złapałem deskę, która wypłynęła tuż obok.

Ever znowu zaczęła się śmiać. W mojej klatce piersiowej rozlało się przyjemne ciepło.

– Jak mi poszło? – spytała, wskazując podbródkiem na deskę.

– Całkiem nieźle – skłamałem i zaraz przypomniałem sobie naszą wczorajszą rozmowę. Nie sądzę, żeby Everly chodziło o takie drobnostki, ale i tak poczułem ucisk w żołądku. Była inna sprawa, o której powinienem jej powiedzieć. Wciąż nie miała pojęcia, jaką rolę w naszym rozstaniu odegrał jej ojciec, a ja chciałem ochronić ją przed prawdą, żeby jeszcze bardziej go nie znienawidziła. Wystarczy, że straciła już matkę... Teraz, gdy wprost zażądała ode mnie brutalnej szczerości, zdałem sobie sprawę, że nie powinienem milczeć. Powiem jej. Ale dopiero, gdy wrócimy do domu...

– Tym razem się utrzymam! – oznajmiła, podnosząc się i spoglądając w lewo, gdzie Andrea i Phil uczyli się surfować pod okiem dziadka. Jej siostra właśnie sunęła na fali, balansując, by utrzymać równowagę. – Nie mogę być gorsza – dodała, puszczając mi oko. – Chodź!

Patrzyłem, jak biegnie, by zanurzyć się w wodzie. Była tak cholernie radosna, a ja naprawdę nie miałem serca, by psuć jej humor.

Tak. Wyjawię jej wszystko dopiero, gdy już stąd wylecimy.

***

Wieczorem przygotowaliśmy kolację, którą zjedliśmy na tarasie przed domem. Wszystkim dopisywał świetny nastrój – było dokładnie tak, jak sobie wyobrażałem. Może nawet lepiej? Dziadek wyraźnie cieszył się z naszej obecności. Chyba naprawdę stęsknił się za towarzystwem... Ever opowiadała właśnie o swoich wrażeniach po pierwszej lekcji surfingu, a ja słuchałem i obserwowałem każdy jej gest. Chyba po raz pierwszy widziałem ją tak kompletnie beztroską. W głowie zacząłem układać już plan na przyszły rok. Może zabiorę ją na Hawaje?

Wzdrygnąłem się, gdy leżąca obok mojego talerza komórka zawibrowała, przyciągając też uwagę Everly.

Na ekranie widniało powiadomienie o tym, że mam nową wiadomość na Instagramie –od... Madeline.

Ever urwała w połowie zdania i zerknęła na mnie, a przez jej twarz przemknął grymas zaskoczenia.

Wziąłem telefon do ręki, żeby sprawdzić, czego, u diabła, chce ode mnie Maddie. Everly tymczasem wróciła do przerwanej opowieści, ale miałem wrażenie, że w jej głosie słychać teraz napięcie. Otworzyłem wiadomość.

Cześć. Słyszałeś o tej imprezie na jachcie? Pomyślałam, że może chciałbyś pójść tam ze mną jako osoba towarzysząca. Moglibyśmy odświeżyć znajomość. Więc jak, zgodzisz się?

Shattered souls (CHANCES #2) ZAKOŃCZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz