Rozdział 13

476 54 8
                                    

Przez kolejne tygodnie Lily zaznała czegoś, co w tym przeklętym miejscu można by nazwać namiastką szczęścia. Nie było to prawdziwe, czyste szczęście, ale jego blady cień, ledwie poświata, która jednak dawała jej wytchnienie od wszechogarniającej udręki Piekła.

W jej sercu zagościł spokój, jakiego nie czuła od dawna. Odnalazła ukojenie w swoim ulubionym zajęciu - rysowaniu. Poświęcała temu każdą wolną chwilę, przelewając na papier wszystkie wspomnienia, jakie udało jej się zachować z pobytu w tym przeklętym miejscu. Jej dłoń pewnie wodziła ołówkiem po kartce, uwieczniając sceny i obrazy, które na zawsze wyryły się pod jej powiekami.

Choć Neetrit nie przynosił jej osobiście materiałów do rysowania, wiedziała, że to on regularnie dostarcza jej nowe przybory. Była mu za to ogromnie wdzięczna. Rysowanie stało się dla niej niczym kotwica, która pozwalała jej nie zatracić się w morzu rozpaczy i beznadziei. Każda kreska, każdy szkic był jak światełko w tunelu, jak głęboki oddech pośród duszącego smogu piekielnych czeluści.

Nie porzuciła również swojej nauki władania mieczem. Z niezłomną determinacją i regularnością oddawała się treningom, szlifując swoje umiejętności. Gdy tylko nadarzyła się okazja, ćwiczyła pod czujnym okiem Neetrita, który z cierpliwością i precyzją wprowadzał ją w tajniki sztuki wojennej. Jego fachowe wskazówki i bezkompromisowe podejście sprawiały, że każdy trening był dla niej nie lada wyzwaniem, ale jednocześnie bezcenną lekcją.

W chwilach, gdy nie mógł osobiście nadzorować jej ćwiczeń, jego miejsce zajmował Nevela. Choć jego styl nauczania różnił się nieco od brata, wnosił powiew świeżości i humoru, które rozładowywały napięcie i dodawały jej motywacji. Pod jego przewodnictwem zgłębiała niuanse techniki i uczyła się adaptować do zmiennych warunków walki.

Z każdym dniem odnosiła wrażenie, że jej ciało coraz lepiej współgra z mieczem. Broń zdawała się stopniowo stawać przedłużeniem jej ręki. Podstawowe ciosy, bloki i uniki, które początkowo sprawiały jej tyle trudności, zaczynały przychodzić z większą naturalnością i płynnością. Wciąż było w niej wiele do poprawy i zdawała sobie sprawę, że w starciu z nawet z nie doświadczonym wojownikiem Piekła miałaby nikłe szanse, ale każdy najmniejszy progres napawał ją dumą i satysfakcją.

Kolejne godziny wyczerpujących treningów sprawiły, że nie musiała już sięgać po zioła dodające sił. Jej ciało zdawało się przystosowywać do nowego rytmu, czerpiąc energię z samego źródła. Morderczy wysiłek, pot lejący się strumieniami - wszystko to hartowało ją, czyniąc silniejszą z każdym dniem.

Powrót do komnaty po wielogodzinnych zmaganiach z mieczem był niczym powrót z pola bitwy. Wpadała do środka, ledwo trzymając się na nogach, jakby sama siła woli pchała ją naprzód. Głód szarpał jej wnętrznościami, domagając się natychmiastowego zaspokojenia. Służące, jakby wyczuwając jej potrzeby, zawsze miały przygotowany posiłek. Rzucała się na jedzenie niczym wygłodniały wilk, pożerając wszystko, co znalazło się w zasięgu jej rąk. Każdy kęs przywracał jej siły, koił zmęczone mięśnie, gasił ogień w gardle.

Nasyciwszy głód, opadała na posłanie, pozwalając, by sen pochłonął ją bez reszty. Zasypiała twardo, bez snów, jakby sam Morfeusz czuwał nad jej odpoczynkiem. A rankiem budziła się z nową dawką energii buzującej w żyłach, gotowa stawić czoła kolejnym wyzwaniom.

I z wilczym apetytem. Ogromnym, nienasyconym apetytem, który zdawał się rosnąć z każdym dniem. Jakby jej ciało wiedziało, że potrzebuje paliwa, by sprostać nadchodzącym przeciwnościom. By przetrwać w tym piekielnym świecie.

Patrząc na to, ile energii pochłaniała walka mieczem, można by sądzić, że Lily jeszcze bardziej schudnie, że jej ciało zamieni się w szkielet obciągnięty skórą. Ale nic bardziej mylnego. Z każdym dniem przybierała na wadze, a jej sylwetka nabierała dawnych, ponętnych kształtów. Biodra zaokrągliły się kusząco, piersi stały się pełniejsze i jędrniejsze. Talię ledwo można było objąć dłońmi, a pośladki kusiły krągłościami.

Córka Nadziei (18+ zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz