ROZDZIAŁ 2

626 32 1
                                    

ROZDZIAŁ 2      

 - Ałaa!! - Wrzasnęłam zdezorientowana. Byłam tak zaspana, że ledwie zdołałam uchylić powieki. Gdy mi się udało moim oczom ukazała się Mia z szyderczym uśmiechem, wisząca nade mną z poduszką w rękach.

Odbiło ci wariatko? Zostaw mnie idę jeszcze spać. - Chciałam się właśnie przekręcić na drugi bok, ale w tym samym czasie poduszka znowu mnie zaatakowała, tym razem z większą siłą. 

- Mia! - Warknęłam.

 Nienawidziłam wstawać z łóżka wcześniej niż musiałam, a tym bardziej jeśli zostałam obudzona w tak brutalny sposób.

- Wstawaj leniu. Wiesz która godzina? - Zachichotała rozbawiona moim rozdrażnieniem.

- Nie i nie chcę tego wiedzieć. Daj mi spokój, przecież dzisiaj niedziela.

- Jest 14! - Rozdarła mi się wprost do ucha. 

- No i co z tego? - Naciągnęłam puchatą kołdrę na głowę, żeby odciąć się od tej wiedźmy.

- To, że mało czasu ci zostało do zrobienia na jutro zaliczenia, na które przypominam mieliśmy dwa tygodnie, a jak cię znam nawet go nie zaczęłaś. Ja zresztą też nie. 

- Mruknęła już z mniejszym entuzjazmem. Po czym ściągnęła ze mnie kołdrę.

- Dobra, dobra przecież już wstaje uspokój się, bo ci mózg eksploduje. Chodzi mi o te resztki, które jeszcze chyba ci zostały. - Sarknęłam, a obfity uśmiech wpłynął na moje wargi.

Zeskoczyłam szybko z łóżka i skierowałam się w stronę łazienki z myślą o szybkim prysznicu na pobudzenie. Gdy złapałam za klamkę od drzwi obok mojej głowy przeleciała biała poduszka.

- Pudło moja droga!

Słyszałam jak Mia szykuje się do ponowienia ataku, więc szybko zamknęłam za sobą drzwi. Z głośnym śmiechem wydobywającym się z mojego gardła zsunęłam z siebie piżamę i wskoczyłam pod strumień wody. Mia miała rację nie miałam już czasu, więc odświeżyłam się w ekspresowym tempie. 

Otulona dużym ręcznikiem i z turbanem na głowie lekko uchyliłam drzwi od łazienki i wystawiłam ostrożnie głowę. Mia siedziała przed biurkiem z laptopem, na którym stukała bez opamiętania swoimi długimi czerwonymi szponami. 

Czyli mogłam spokojnie wyjść. Podeszłam do komody, w której miałam bieliznę wybrałam czarny koronkowy zestaw, zsunęłam z siebie ręcznik i ubrałam wcześniej przygotowany komplet. Mia nie raz widziała mnie już nago. Nie krępowała mnie jej obecność. Razem korzystałyśmy z prysznica, razem spałyśmy, a nawet ćwiczyłyśmy swoje pierwsze pocałunki. Byłyśmy bardziej zżyte niż siostry. Wspierałyśmy się w każdym momencie naszego zwariowanego życia, tym lepszym i tym gorszym.

Podeszłam do szafy i po chwili sięgnęłam po jasne jeansy z wysokim stanem i krótki czarny top na ramiączkach. Raczej nie miałam zamiaru dzisiaj nigdzie wychodzić, chciałam postawić na wygodę. Zdjęłam turban z głowy i zaczęłam rozczesywać delikatnie splątane kosmyki.

- Co robisz? - zagadnęłam.

- Ściągam nam materiały, z których zrobimy nasze zaliczenia. Zaraz ci je prześlę.

Podeszłam do niej i dałam jej soczystego buziaka w policzek. Wróciłam do łazienki przemyć twarz, nałożyć krem i zakryć przede wszystkim sińce pod oczami, które przypominały mi o wczorajszej ciężkiej nocy. Chociaż postanowiłam sobie, że nie będę się już tym przejmowała. Musiałam skupić się na studiach nadchodzi gorący okres, koniec semestru. Kolejny miesiąc będzie koszmarem pełnym zaliczeń i egzaminów. Musiałam się wziąć do pracy i skupić na nauce. 

BLOODY SANRISEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz