ROZDZIAŁ 6

522 26 5
                                    

ROZDZIAŁ 6

Nie byłam w stanie rozkleić oczu. Nie spałam już od jakiegoś czasu, ale nie miałam siły się podnieść ani nawet uchylić chociażby jedną powiekę. W końcu zebrałam całą swoją siłę i podniosłam się do pozycji siedzącej. Przetarłam twarz dłonią i sapnęłam. Nie pamiętam, kiedy zasnęłam już dawno nie miałam tak mocnego snu. Sięgnęłam po telefon i z przerażeniem stwierdziłam, że spałam co najmniej dwanaście godzin. 

Była już pora obiadowa, a ja gniłam w łóżku. Ale przecież taki był mój plan tylko nie sądziłam, że uda mi się go zrealizować. 

Do tego miałam kilka nieodebranych połączeń od Mii i co najmniej dwa razy tyle wiadomości. Zerknęłam na ostatnią.

Mia – Zaraz u ciebie będę.

W tej samej chwili drzwi do mojej sypialni zostały brutalnie otwarte. Zmierzyła mnie wściekłym spojrzeniem i przewróciła oczami.

- Mam być szczera czy miła?

- Albo nie odpowiadaj. Wyglądasz koszmarnie i uwierz mi na słowo, że w tej chwili jestem miła.

Wskoczyła mi na łóżko układając się z rękami splecionymi za głową. Czekała cierpliwie na moją jakąkolwiek reakcję. Chyba wczoraj przesadziłam z tymi tabletkami koniecznie muszę przeczytać następnym razem ulotkę. Nie mogłam pozbierać swoich myśli, jak bym się naćpała. Może tak właśnie było. 

Szeroko uśmiechnęłam się do niej na co ona czujnie prześledziła mnie wzrokiem.

- Kiedy się do ciebie uśmiecham to oznacza dwie rzeczy albo cię kocham, albo chcę ci przyjebać. 

- Wiem jak bardzo mnie kochasz, więc skoro już to ustaliłyśmy to szoruj pod prysznic, za 15 minut widzę cię z powrotem z pachnącym tyłkiem jebanymi fiołkami. 

Wiedziałam, że nie mam szans na wygranie tej potyczki, więc posłusznie zwlekłam się z łóżka i poszłam pod prysznic tak jak jaśnie królowa mi rozkazała. 

Tym razem postawiłam na chłodną wodę, która miałam nadzieję, że chociaż w małym stopniu przywróci mnie do żywych. 

Po szybkim prysznicu zawinęłam włosy w turban i zaczęłam szczotkować zęby skanując swoją twarz w lustrzanym odbiciu. Mały nos, kształtne usta, kilka piegów piwne oczy wszystko było dobrze oprócz ogromnych sińców pod oczami. Zastanawiałam się czy one kiedyś jeszcze mi znikną. W ostatnim czasie najwyraźniej nie zapowiadało się na to. A korektor został już chyba moim najwierniejszym przyjacielem.

Nałożyłam na siebie biały koronkowy komplet bielizny i ze spuszczoną głową wyszłam z łazienki. Mia na mój widok poderwała się z łóżka jak poparzona.

-Wybrałam ci już ciuchy - wskazała na ubrania wiszące na drzwiach od szafy. 

Niechętnie spojrzałam na czarną skórzaną spódnice, która była tak obcisła, że ledwie się jeszcze w nią wciskałam i biały aksamitny golf. Na szafce obok połyskiwały złote dodatki długi łańcuszek, złote okrągłe kolczyki i zegarek. 

Skierowałam swój zbolały wzrok na przyjaciółkę.

- Nigdzie dzisiaj nie wychodzę - jęknęłam. 

- I na pewno tego nie założę udało ci się namówić mnie na wyjście z łóżka i na tym jest koniec. Uwierz że to i tak  ogromny sukces. 

Podeszłam do szafy i zaczęłam szukać swoich ulubionych dresów. W ostatniej chwili zabrałam ręce, bo ta wariatka postanowiła zatrzasnąć mi drzwi przed nosem, a raczej na moich dłoniach.

-Idziesz ze mną i Ruth do galerii i nie dyskutuj tylko zakładaj to co ci przygotowałam i wychodzimy. 

- Nie - powiedziałam to tak chłodno, aż sama byłam tym zdziwiona.

BLOODY SANRISEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz