6

223 8 1
                                    

18.09.2021

Po dwóch latach wróciłam do Polski jestem dość rozpoznawalna na internecie i przyjaźnie się z wieloma influ z Polski, za miesiąc są moje urodziny a i jeszcze muszę wam powiedzieć że kupiłam sobie tydzień temu mieszkanie w Krakowie. Żyć nie umierać..

Siedziałam przy stole i piłam koktajl z truskawek aż nagle spojrzałam na ekran mojego telefonu, dzwoni Wiktoria przyjaźnie się z nią dosyć długo bo poznałam ją w Anglii i od tamtej pory się przyjaźnimy wiem że nagrywa na youtubie z jakimiś jej przyjaciółmi ale nie wiem dokładnie kim są ci ludzie..

─ Co tam Wika?

Odezwałam się pierwsza.

─ Hejka Emilka słuchaj mam do ciebie prośbę.

Powiedziała z zatkanym nosem.

─ No co tam?

Zapytałam.

─ Mogłabyś pojechać mi do apteki po psikacz do nosa? Bo kurde mam straszny katar i jest mi strasznie słabo a genziaki pojechały nagrywać film na miasto..

Wytłumaczyła mi smutno.

─ Oczywiście kochana moja już jade.

Odpowiedziałam uśmiechając się pod nosem, Wika jest dla mnie jak siostra.

─ Dziękuję Misia.

Powiedziała pociągając nosem.

Rozłączyłam się i poszłam ubrać buty i kurtkę. Jest wrzesień i jest teraz bardzo dużo osób które są przeziębione dlatego wole się ubrać a nie latać w bluzie po dworze żebym też była chora. Wzięłam jeszcze klucze i telefon i wyszłam z mieszkania oczywiście zamykając je.

W aptece kupiłam to o co prosiła mnie Wika i wstąpiłam jeszcze do biedronki żeby kupić dziewczynie jakieś jej ulubione przekąski. Kupiłam kinderki i pare innych słodyczy z tej marki oraz kubusia malinowego bo to ulubione słodycze dziewczyny.

Pierwszy raz jechałam do tego całego domu genzie w którym mieszka dziewczyna i powiem wam że robi wrażenie. Za nim zapytacie skąd wiem gdzie znajduje się ten dom to oczywiście Wika wysłała mi lokalizacje.

Stanęłam przy bramie i napisałam do Wiki żeby napisała mi kod. Gdy brunetka napisała kod na messengerze wpisałam go i weszłam na podwórko kierując się w stronę gdzie były drzwi.

Zadzwoniłam na dzwonek i otworzyła mi drzwi wyższa odemnie brunetka przytulając mnie.

─ Tylko uważaj żebyś się nie zaraziła odemnie.

Zaśmiała się odklejając się odemnie.

─ Chilluj bombe.

Powiedziałam również się śmiejąc.

Dziewczyna zasiadła przy stole z herbatą a ja usiadłam obok niej, również podała mi herbate za co jej podziękowałam.

─ Proszę masz tutaj to o co mnie prosiłaś i jeszcze weszłam do biedronki żeby kupić ci słodycze.

Wyłożyłam rzeczy na stół.

─ Jejuuu dziękuję ci bardzoooo.

Pisnęła przytulając mnie.

Siedziałyśmy sobie i obgadywałyśmy ludzi aż usłyszałam głosy jakiś ludzi dochodzące zza drzwi od zewnątrz.

─ To pewnie genziaki.

Powiedziała ciepło się do mnie uśmiechając. Trochę się zestresowałam że zaraz wejdą tu jacyś obcy mi ludzie i będę musiała powiedzieć im cześć a w dodatku jeszcze się im przedstawić.

─ Wika jak miała na imie ta-

Weszła jakaś niska blondynka zadając pytanie Wiktorii ale gdy mnie zobaczyła to przestała mówić.

─ Oo masz gościa, cześć jestem Hania.

Przytuliła mnie uśmiechając się do mnie, wydaje się spoko. Przedstawiłam się dziewczynie a w tym samym czasie wszedł dobrze znany mi chłopak Patryk czyli chłopak Wiki.

─ Siema Emilka!

Wrzasnął przybijając ze mną piątkę.

─ Cześć Patryk.

Zaśmiałam się z chłopaka.

─ Gdzie reszta?

Zapytała brunetka opatulona kocem tak że tylko twarz jej było widać.

─ Bartki i Fausti muszą jeszcze wykonać pare zadań na mieście ale zaraz będą.

Odpowiedział jej chłopak robiąc sobie kanapke w kuchni.

─ Emilka podasz mi proszę tabletki na ból głowy? Są w mojej czarnej torebce na korytarzu.

Zapytała spoglądając na mnie.

─ Jasne.

Wstałam od stołu udając się na korytarz a od razu w oczy rzuciła mi się niewielka czarna torebka o której wspomniała Wiktoria. Szukałam w torebce apapu aż nagle do domu wszedło jakiś dwóch chłopaków i jedna dziewczyna.

last chanceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz