12.

416 12 1
                                    

Bartek

Zamknęła oczy i już ich nie otworzyła. Faustyna płakała i głośno krzyczała, tak jak pozostałe dziewczyny. Ja stałem jak wryty, nie wiedząc co robić. Świeży przykucnął przy jej bladym ciele.

- Spokojnie, oddycha. To omdlenie. Biedaczka za bardzo się tym przejęła. Ale fakt, to popierdolona sprawa.

- Może ją gdzieś połóżmy. Bartek weź ją na górę. Musi odpocząć. - powiedziała Hania.

Podniosłem jej bezwładne ciało. Była taka lekka i taka delikatna, że bałem się, że ją uszkodzę. Mimowolnie zrobiło mi się jej szkoda. Żałowałem, że powiedziałem jej kiedykolwiek coś złego. Wszedłem z nią po schodach, a potem położyłem ją na moim łóżku, bo mój pokój był najbliżej, a może nie tylko przez to? Delikatnie okryłem jej ciało kołdrą i wytarłem mokre od łez policzki. Jej skóra była taka miękka.

Przybiegła reszta. Patryk przyniósł szklankę wody, którą położył na stoliku nocnym. Zapłakana Faustyna przykucnęła przy siostrze i złapała ją za rękę.

- Boże, moja mała Karolcia - wyjąkała łamiącym się głosem. Podeszła do niej Wiktoria i objęła ją.

- Wyliże się z tego, to dzielna dziewczynka. - odparł Patryk - Gorzej jest z tym jej byłym. Napisał, że ją obserwuje. Ona nie jest bezpieczna w tamtym mieszkaniu.

- Dlatego zamieszka z nami. - wypaliłem nagle. Wszyscy odwrócili się w moją stronę - Może wziąć moją sypialnie, ja przeniosę się do salonu. Musimy ją chronić, jest jedną z nas - kontynuowałem.

- Nie jest to głupi pomysł. Nie musiałaby wydawać milionów na ubera - poparł mnie Świeży.

- Zrobimy wszystko aby była bezpieczna. - zaapelowała Hania.

~~

- Gdzie ja jestem? - miękki głosik wybudził mnie ze snu. Przeciągnąłem się, na plastikowym krześle. Musiałem zasnąć.

- Jesteś u mnie w pokoju. Zemdlałaś. Przenieśliśmy cię tu, jesteś bezpieczna.

Wydała jakiś nieokreślony dźwięk i zakryła twarz kołdrą. Podeszłem do niej i popatrzyłem na nią z góry. Miała rozczochrane włosy i mętny wzrok. Sam nie wyglądałem lepiej.

- Boje się Bartek, cholernie się boję - wyjąkała całkiem poważnie. Przeczesałem palcami włosy.

- Wszystko będzie dobrze, perełko. Nie pozwolę, znaczy nie pozwolimy nikomu cię skrzywdzić. Przeprowadzasz się do mojego pokoju.

- Co?! - poderwała sie do pozycji siedzącej.

- Spokojnie, ja będę spał na kanapie. Będziesz mieć cały ten pokój dla siebie. Tak będzie bezpieczniej.

- Nie musisz tego robić Bartek. Ja będę spała na kanapie, a ty zostań tutaj. Wiem, że mnie nie lubisz.

- To nie ma nic do rzeczy - wtrąciłem się - Nie ważne, czy cię lubię czy nie. Twoje bezpieczeństwo jest priorytetem i przeprowadzasz się tutaj. Koniec kropka.

Patrzyła mi w oczy takim wzrokiem, którego nie umiałem odgadnąć. Drgnął jej kącik ust.

- Dziękuję, że jesteś Bartek.

🤍406 słów
Pisze już 27 rozdział i się nie zatrzymuje!💪
~OczytanaCara🫶🏻

Zapomnijmy o sobie [18+] Bartek Kubicki #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz