34.

257 12 24
                                    

Karolina

Otworzyłam oczy, ale mimo to nie ujrzałam światła. Za to poczułam nacisk na moją twarz. Nerwowo zaczęłam ściągać coś z mojej głowy. Zrzuciłam ciężar z siebie i dopiero wtedy uświadomiłam sobie co to było i do kogo należało. Ręka Bartka. Przewróciłam oczami na moją głupotę i odwróciłam się w stronę mojego towarzysza.

Leżał na plecach z lekko uchylonymi ustami i włosami opadającymi na jego twarz. Jego brzuch był odsłonięty, więc chłopak eksponował swoje mięśnie. Naprawdę miał się czym pochwalić. Podciągnęłam kołdrę wyżej na jego ciało. Mruknął coś tylko i wrócił do snu. Patrzyłam na niego jak zachipnotyzowana. Jak można być aż tak przystojnym?

Odgarnęłam kosmyk włosów z jego buzi, tak jak on miał to w zwyczaju robić mi. Musnęłam ręka jego brodę, wyczuwając na niej lekki zarost. Moje całe ciało przeszedł dziwny dreszcz, gdy zjechałam ręką niżej na jego barki. Rysowałam paznokciem po jego mięśniach. Ręce też miał umięśnione. Zaciągnęłam się jego zapachem, który wiem, że teraz zostanie w moim łóżku.

Wróciłam ręką na twarz chłopaka i przejechałam po jego nosie, następnie po ustach. Tych cholernych ustach, które doprowadzają mnie do obłędu. Bartek tak dobrze całuję, wręcz nie realnie. Gdy to robi czuję się odcięta od całego świata. Czuję wtedy, jakbyśmy byli jedynymi ludźmi na ziemi.

Odsunęłam rękę od jego twarzy i położyłam ją na swoich piersiach. Zamknęłam oczy i oparłam głowę o chłopaka. Nagle moja ręka została przyciągnięta do ust chłopaka. Pocałował delikatnie jej wierzch, a ten sam dreszcz znów mnie przeszedł.

Otworzyłam oczy i odwróciłam się do niego. Patrzył na mnie tymi swoimi orzechowymi oczami i obdarowywał mnie najpiękniejszym uśmiechem.

- Dzień dobry Bartuś.

- Dzień dobry perełko - powiedział z poranną chrypką - Dlaczego wzięłaś rękę? Było mi tak dobrze, gdy mnie dotykałaś.

- Myślałam że śpisz - powiedziałam momentalnie się czerwieniąc i chowając twarz w jego boku - Byłeś taki spokojny.

- Nie wstydź się myszko. Jeśli tak mają wyglądać nasze poranki to chce się budzić codziennie przy tobie - złapał mój podbródek i zmusił abym na niego spojrzała. Przeszywał mnie wzrokiem. Pierwsza przerwałam kontakt wzrokowy.

- Nie patrz na mnie, wyglądam tragicznie.

- Co ty wygadujesz. Jesteś z dnia na dzień coraz piękniejsza - połączył nasze usta w krótkim, lecz namiętnym pocałunku. Wtuliłam się jeszcze bardziej w niego i wydałam z siebie dziwny pomruk.

Chłopak złapał mnie w talii i przeniósł na swoje biodra. Usiadłam na niego okrakiem czując coś twardego pod spodem. Spojrzałam w dół i ujrzałam to co wyczuwałam. Przyrodzenie chłopaka stało. Momentalnie odwróciłam wzrok czując że znów się czerwienię. Usłyszałam śmiech chłopaka.

- Poranny wzwód to coś takiego strasznego? - zapytał.

- Tak, gdy przeszkadza mi w siedzeniu.

- Zawsze możesz temu zaradzić - powiedział, a ja zgromiłam go spojrzeniem.

- Jesteś już dużym chłopcem i powinieneś wiedzieć jak sam temu zaradzić - wystawiłam mu język.

- Oj ty moja złośnico - przyciągnął mnie do siebie tak że na nim leżałam.

Pocałował mnie namiętnie, a na koniec złożył pocałunek na czubku mojej głowy, jak miał to w zwyczaju. Przytuliłam się do jego nagiego torsu, a on mnie objął. Wplotłam palce w jego włosy, bawiąc się nimi.

- Takie poranki to ja rozumiem.

🤍500 słów
Piszę na zapas ostatnie rozdziały tej ksiażki! Zdradzę wam tylko to, że chce mi się płakać.
~OczytanaCara🫶🏻

Zapomnijmy o sobie [18+] Bartek Kubicki #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz