How deep is your love?

12 2 0
                                    

Melody
⁃ Dziękuję. - rzuciłam, gdy Oliver zaparkował pod moim mieszkaniem. - Jesteście kochani.
⁃ A może masz ochotę się wyrwać? Moi znajomi robią domówkę. - zaproponowała nagle Klaudia.
⁃ Nie wiem czy to dobry pomysł. - wtrącił się Oliver. - Widzisz w jakim stanie jest Melody.
⁃ Ale może akurat takie wyjście dobrze jej zrobi. Przestanie rozmyślać i luzuje. - spierali się.
⁃ Tak. - wypaliłam nagle. - Chętnie się z wami zabiorę, jeżeli nie macie nic przeciwko.

Oliver spojrzał na mnie zdziwiony, ale nic nie powiedział. Trochę zdążył mnie już poznać i wie, że nie jestem typem imprezowiczki, chociaż lubię potańczyć.
⁃ Pójdę się tylko przebrać. Dajcie mi dwadzieścia minut. Chyba, że chcecie wejść?
⁃ Niee, poczekamy tu. Cieszę się, że się zdecydowałaś! - uśmiechnęła się Klaudia.
Zabrałam wszystkie swoje rzeczy i ruszyłam w kierunku mieszkania. Weszłam do środka i poczułam zwątpienie.

Może lepiej zostać w domu i po prostu się użalać nad sobą?

Nie.


Zdecydowałam się założyć jakąś zwykłą czarna sukienkę, rajstopy i ramoneskę. Spojrzałam w lustro i nie mogłam poznać samej siebie. Podpuchnięte oczy, wychudzona i zmęczona. Dobrze, że miałam makijaż, który wszystko zakrył.
Wyprostowałam się, popryskałam moimi ulubionymi perfumami i wyszłam.

Czas na chwilę zapomnieć.

~~~
Droga do posiadłości, gdzie miała odbywać się impreza zajęła nam ponad trzydzieści minut. Wydawało mi się, że to zwykły dom z ogrodem. Kiedy jednak weszłam do środka zaczarował mnie wygląd i całościowe urządzenie pokoi. Wszystko było zrobione skromnie, ale z klasą i widać, że ktoś miał rękę do projektowania przestrzeni.

 W środku znajdował się już tłum ludzi, a muzykę było słychać już z oddali. Klaudia pociągnęła mnie w głąb domu, kiedy Oliver poszedł po drinki.
⁃ To Mateusz. - dziewczyna zaczepiła jakiegoś chłopaka, który od razu zwrócił się w jej stronę. - Mateusz to Melody.

Chłopak był naprawdę wyjątkowo wysoki i dobrze zbudowany. Czarne jak smoła włosy pasowały do jego koszuli. Gdy spojrzał prosto na mnie poczułam dreszcz.
⁃ Cześć, jesteś koleżanką Klaudii? - zapytał grubym głosem.
⁃ Takk to można ująć. Poznałyśmy się przez Olivera. - uśmiechnęłam się.
⁃ Melody chciała się wyrwać dzisiaj, więc ja zabrałam. - wtrąciła się Klaudia.
⁃ Nie ma sprawy. Chodź napijemy się drinka i pokaż ci cały dom. - uśmiechnął się, złapał mnie za rękę i pociągnął w głąb tłumu. 

Przez kolejne godziny bawiłam się świetnie. 

Naprawdę.

Już dawno nie byłam tak wyluzowana. Mateusz pokazał mi cały dom, pokój gościnny, który jest wolny, gdybym była już zmęczona impreza albo po prostu chciała odpocząć. Potem zabrał mnie do swoich znajomych i razem piliśmy drinki. Chłopak wydawał mi się bardzo miły. Okazało się, że to on zaprojektował wystrój domu. Po studiach to było jego pierwsze zadanie od rodziców. Dzięki temu mógł się sprawdzić. 

Na te kilka godzin straciłam o oczu Olivera i Klaudie. Nie chciałam być piątym kołem u wózku, więc cieszyłam się, że gdzieś się bawili razem a nie zajmowali się niańczeniem mnie. Martwiło mnie jedynie to, że przez cały czułam się obserwowana. Kilka razy obejrzałam się za siebie, ale w końcu doszłam do wniosku, że to Mateusz ciągle mi się przygląda.

Koło 24 poczułam, że jestem już nieźle wstawiona. Śmiałam się dosłownie ze wszystkiego, a do tego miałam coraz większą ochotę tańczyć.
⁃ No chodzzzzzz...- prosiłam Mateusza.
⁃ Niee, ja się nie nadaję. - śmiał się. - Ale ty idź śmiało. Cały tłum tańczy, więc świetnie się w niego wpasujesz.

Długo nie trzeba było mnie namawiać.

Ruszyłam na parkiet, który był na środku ogrodu. Wpadłam w tłum i niemal od razu poczułam to połączenie z tańczącymi ludźmi. Totalnie nie wiedziałam kto to jest, ale bawiłam się z nimi świetnie. Skakaliśmy najwyżej jak można było. Do tego śpiewaliśmy. A może bardziej darliśmy się, chociaż tekstów niektórych piosenek w ogóle nie znałam. Co chwilę też biegałam do Mateusz po kolejnego drinka. Już miałam wracać do chłopaka kiedy wleciała moja ulubiona piosenka, a ja nie mogłam sobie odpuścić.
⁃ How deep is your love!!!!! - krzyczałam.

Czułam jak tłum napiera na mnie coraz bardziej. W pewnym momencie kiedy próbowałam podskoczyć cały wypity do tego czasu alkohol postanowił obróćcie się przeciwko mnie. Poczułam jak kręci mi się w głowie i byłam pewna, że upadnę. 

Tak się jednak nie stało, bo przytrzymały mnie czyjeś silne ręce. Nie zwróciłam większej uwagi kto to jest. W tym momencie nie zależało mi na tym. Mój niedoszły wypadek obróciłam w żart i wykorzystałam moment, że mężczyzna jest blisko. Pociągnęłam go do tańca i nie zważając czy jest chętny czy nie zaczęłam kokietować go tańcem. Odwróciłam się do niego tyłem i złapałam za ręce próbując ponieść je najwyżej jak potrafię. Kołysałam się przed nim, a on później położył mi delikatnie ręce na biodrach i dołączył do mnie. 

⁃ How deep is your love!? - śpiewałam kręcąc całym ciałem.

Czułam jak wyrzucam z siebie całą złość, która zebrała się we mnie w ostatnich dniach. Ponownie złapałam go za ręce i wymachiwałam nimi jak głupia.  Tańczyliśmy nie patrząc na siebie, a jednak między nami czuć było napięcie. Czułam jak całe jego ciało spina się gdy opieram się na nim i gładzę jego ręce. Pewnie wziął mnie za niezłą wariatkę. Pod koniec piosenki poczułam że mężczyzna puszcza moje ręce, więc po prostu skakałam i obracałam się w kółko.

 Gdy muzyka dopięła końca chciałam się odwrócić, podziękować za taniec i uratowanie, ale mojego partnera już nie było. Zobaczyłam tylko tłum bawiących się ludzi.

Najwyraźniej nie był mną zainteresowany.

Wzruszyłam ramionami i wróciłam do Mateusza.
⁃ Posłuchaj, Oliver Cię szuka. - rzucił gdy podeszłam do niego.
⁃ Co? Dlaczego? 
⁃ No właśnie on nie wiedział gdzie jesteś dokładnie i się martwił. Powiedział, że jest na parkingu z Klaudią. Ale wysłałem mu też wiadomość, że jesteś tutaj, gdyby chciał po ciebie przyjść.
⁃ Kurde. Pójdę do nich, bo pewnie chcą już wracać.

A szkoda tak dobrze się bawiłam.

⁃ Dziękuję za imprezę. - uśmiechnęłam się i ucałowałam chłopaka w policzek.
⁃ Cała przyjemność po mojej stronie. Wpisałem ci mój numer do telefonu gdybyś chciała kiedyś zadzwonić.
⁃ Jasne. Myślę, że na pewno. Do zobaczenia. - uśmiechnęłam się i pobiegłam w kierunku wyjścia.
Gdy byłam już prawie przy aucie usłyszałam czyjąś kłótnie. To Oliver z Klaudia krzyczeli jakby stało się coś poważnego.
⁃ Naprawdę to był twój super pomysł? Skąd w ogóle wiedział? - wrzeszczał Oliver paląc elektryka.
⁃ Oj już przestań! Przecież mówię ci, że nic się nie stało. Powiedziałam mu przez przypadek!
⁃ A jakby się spotkali? Wiesz jak to by na nią wpłynęło? Mało jej dzisiaj?! Mas szczęście, że stchórzył i nie podszedł do niej! - wymachiwał papierosem chłopak.

⁃ Kłócicie się o mnie? - w końcu do nich podeszłam, bo nie chciałam, żeby się dłużej kłócili o mnie.
⁃ Nie. - Oliver spojrzał na dziewczynę . - Po prostu nie lubię jak ktoś coś robi za moimi plecami. Wracamy? - zwrócił się do mnie.
⁃ Tak to dobry pomysł. Dziękuję wam bardzo, że mnie zabraliście. Bardzo mi to pomogło i jeżeli się kłócicie przez mnie to nie chce żebyście to robili. Naprawdę. Nie warto. - uśmiechnęłam się do Klaudii i wsiadłam do auta.

Reszty drogi nie pamiętam. Od razu gdy wsiadłam totalnie odpłynęłam. Obudziłam się dopiero pod mieszkaniem. Zaspana pożegnałam się i wróciłam do mieszkania. Dziwne uczucie bycia obserwowaną towarzyszyło mi do samego mieszkania. 

To pewnie Oliver z Klaudią czekają, aż wejdę do środka.

Na pewno oni.

Miłość z nutką waniliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz