Masz to zrobić i koniec!

16 2 0
                                    

Max
Obudził mnie okropny ból. Nie tylko głowy, ale również ręki i krocza. Uniosłem głowę, która ważyła chyba z tonę i spojrzałem na zegar. 

12:45. 

Zajebiście. 

Powinienem być od rana na spotkaniu z ojcem. 

Powoli wstałem z łóżka i chciałem skierować się do łazienki gdy do mojego pokoju wbiegła Camila.

⁃ Wstawaj śpiąca królewno! - jednym ruchem odsłoniła zasłony, wpuszczając pełne słońce na moją twarzy.
⁃ Weź to zakryj. Za jasno. - zakryłem się rękami.
⁃ Co? Kac? A może jaja cię bolą? Hmm?- siostra spojrzała na mnie z takim gniewem, że dawno nie widziałem jej z taką miną. - No słucham! Co masz mi do powiedzenia Maksymilianie!?
⁃ Przestań tak krzyczeć. O co ci chodzi? Trochę urwał mi się film. Za dużo wypiłem. - rzuciłem i skierowałem się w stronę łazienki.
⁃ Trochę?! - wymachiwała przede mną rękami przez co robiło mi się niedobrze. - Zaproponowałeś Melody...- przerwała na chwilę. - Nawet nie przejdzie mi to przez usta! Czy ty do końca zdurniałeś?!

Przez chwilę sam próbowałem sobie coś przypomnieć, ale jedyne co pamiętałem to kusząca woń wanilii i zielona sukienka.

 Kurwa.

Melody miała zieloną sukienkę.

⁃ No?! Nic nie powiesz?! - Camila nie chciała odpuścić - Pojedziesz dzisiaj do niej i ją przeprosisz! Zaczęłam się z nią zaprzyjaźniać, a Ty jak zwykle wszystko musisz zepsuć!
⁃ Przecież nie potrzebujesz, żebym żył z nią w dobrych relacjach, żeby się z nią przyjaźnić - burknąłem.
⁃ To nie jest śmieszne Max. Masz to zrobić i koniec.

Po tych słowach Camila wyszła tak mocno trzaskając drzwiami, że o mało nie wybuchła mi głowa. Dobra przyznaję, że trochę mnie poniosło. Ten zapach i jego właścicielka sprawiła, że totalnie odjęło mi rozum, co zazwyczaj się nie zdarza. Zazwyczaj staram się być opanowany i nie daje się ponieść emocjom. Tym razem alkohol dodał mi chyba za dużo odwagi. 

Chociaż wcale mi się to nie uśmiechało, będę musiał przeprosić Melody ze względu na Camil. Gdybym tego nie zrobił siostra urwałaby mi głowę albo co gorsze jeszcze bardziej wycofywała się z firmy, przysparzając mi przy tym więcej obowiązków. Na samą myśl ile pracy musiałbym wtedy wykonywać przechodzi mnie zimny dreszcz.

Podczas zimnego prysznica próbuje przypomnieć sobie jak najwięcej szczegółów tego wieczora. Zamykam oczy i wytężam umysł. Pamiętam jedynie urywki. 

Moja ręka na jej nagich plecach

Zapach wanilii gdy przybliżam twarz do tej szyi.

I nagle przypominam mi się jej dłoń na mojej piersi. Z niewiadomych przyczyn momentalnie robi mi się gorąco. I chociaż lodowata woda leje się wprost na moje ciało nie jestem w stanie powstrzymać ciepła, które w tym momencie wytworzyło moje ciało. Szybkim ruchem wyłączam wodę i wychodzę spod prysznica. Musze jak najszybciej zająć kimś innym głowę.

Czymś innym.

Cholera!

~~~

Szczęście w nieszczęściu, że miałem dzisiaj parę spotkań dotyczących nowych inwestycji. Już niedługo będę musiał pojechać w okolice Wrocławia, żeby zobaczyć zaproponowane miejsce. Inwestor zapewnia, że jest to wymarzone miejsce, ale muszę sprawdzić to sam. Gdy koło 19 skończyłem ostatnie spotkanie z ojcem postanowiłem od razu pojechać do cukierni, w której pracuje Melody. W drodze olśniło mnie, że przecież mam jej bransoletkę i to będzie moja karta przetargowa. Oprócz tego kupiłem bukiet czerwonych róż. Przecież wszystkie kobiety uwielbiają kwiatki i inne bzdety. Zaparkowałem kawałek dalej i wziąłem wszystko ze sobą.

Miłość z nutką waniliiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz