- Pozwól, że zobaczę w jakim stanie jest te twoje ugryzienie. - L delikatnie zdjął bandaż z ręki bruneta. - Masz dookoła siniaka.. Dobrze, że zrobiłeś to na tyle lekko, że w tydzień się zagoi. Wiesz, że muszę to zdezynfekować, prawda?
Light ucichł.
- Postaram się być delikatny. - zapewnił detektyw po czym nalał wodę utlenioną na gazę (taką watę chyba) i delikatnie zaczął przecierać ranę po uzębieniu Lighta.
Yagami drugą ręką zasłonił sobie usta i zacisnął oczy. Bolało. Wydał z siebie cichy dźwięk bólu.
- W porządku?
- Piecze..
- Wiem, już kończę. - przetarł delikatnie ranę ostatni raz, po czym sięgnął po opatrunki. - To nauczka dla ciebie. Żeby ci nawet nie przyszło do głowy podczas ataku żeby zerwać te bandaże. Wiem, że jesteś nieświadomy, ale nie dam rady ciebie zatrzymać, więc mam nadzieję, że następnym razem przypomnisz sobie moje słowa. - powiedział, oplatając bandaż wokół jego ręki pod zgięciem łokcia.
- Może masz rację. Dłonie też?
- Tak.L wziął w swoją dłoń, dłoń bruneta. Lekko się zarumienił, bo nigdy nie mieli takiej interakcji nie licząc opatrzeń, ale dopiero teraz zwrócił na to uwagę. Zmienił mu opatrunki i tylko raz przetarł jego dłonie środkiem odkażającym, bo robił to już wczoraj. Light natomiast zdjął mu opatrunek z głowy po ostatniej „rozbitce".
- już ci się zagoiło na tyle, że nie potrzebujesz opatrunku.
- I dobrze. Wole mieć roztrzepane włosy.
- Tak? - Light niespodziewanie zaczął je głaskać.L się nieco zdziwił ale pozwolił mu na to. To było dość.. przyjemnie uczucie.
- Są gęste. Może trochę poplątane, ale miękkie.
L mimowolnie się lekko zarumienił.
- A twoje są cienkie i gładkie..
- Skąd wiesz?Ryuzaki się uśmiechnął.
- Dosyć śmieszne pytanie jak na takiego inteligenta.
- Bo jesteś detektywem?
- Tak.
- W sensie, widać to z daleka?
- Przyznam się, że jak nie byłeś tego świadomy, to momentami zdarzyło mi się pogłaskać cię po włosach.. - L się zarumienił przez takie wyznanie.
- Serio? Wymiękasz przez moje wlosy?
- Dobra, koniec na dziś. Leć do swojego pokoju.
- No ale powiedz-
- Do pokoju zasuwaj. Raz dwa trzy.
- No dobraa.. - Yagami burknął jak małe dziecko i pomaszerował do pokoju, a Lawliet uśmiechnął się pod nosem i wziął sobie ciasto z kuchni. Zimne jeszcze! To dopiero była pychota..2 godziny później, Raito przypomniał sobie, że ma przecież w kieszonce spodni ostatnią małą kartkę z Death Nota. Totalnie o niej zapomniał! W kilku parach spodni miał urywki z kartek, lecz ta była ostatnia i dopiero teraz mu się przypomniało. Na jego twarzy zawitał znany uśmiech.
Uśmiech Kiry.
- Tylko, jak tu wynaleźć następne imiona? Przecież telefon leci u L'a live'm, komputer = kamery, kuurwa.. Co tu zrobić? No tak! Czasopisma!! Lawliet ma wszystkie na górze! - przez plecy bruneta przeszedł dreszczyk emocji.
Wszedł na górę, na strych. Tam, gdzie wcześniej schowany był notatnik. Teraz nie wiadomo, gdzie on jest. Light wyszukał w gazetach imiona i nazwiska kryminalistów i z satysfakcją już chciał je zapisać.
Ty. No ale przecież wkłady od ołówka z zegarka oddał pandziookiemu! Jak on teraz kogoś zajebie? Krwi swojej już nie użyje. Light westchnął, zawiedziony. Już miał schodzić ze schodów, ale przegapił jeden i zleciał z samej góry schodów.L zapierdalał se przez korytarz. Nagle zobaczył kątem oka, że coś spada. Obrócił się i w idealnym momencie złapał Lighta w ramiona. Mocno się zarumienił. Musiał zrobić z nim kilka kroków w tył, to było aż tak intensywne. Zauważył też, że Yagami, zamiast się też zarumienić, blednieje.
CZYTASZ
~W zaćmionym świetle~ (Death Note) (L x Light) (Lawlight)
FanfictionTak, to to, czego szukacie ;). Ci dwaj debile - L i Light - spiskują na siebie, ALE.. Się w sobie zakochują..