Light obudził się w białym, sekretnym pokoju L'a. On to miał wszystko w swoim apartamencie.
- Gdzie ja jestem? Gdzie ty mnie przywlokłeś?
- Jesteś u mnie, w białym pokoju. Jesteś zbyt niebezpieczny, byś mógł być na wolności.
- Żartujesz sobie?! Wypuść mnie stąd!
- Ta? I co powiesz w domu ojcu? - prychnął L - że detektyw Lawliet cię złapał bo odkrył że jesteś Kirą przez „Death Note'a"? Ja już wszystko wiem.Yagami spuścił łeb do dołu. Zbierało się w nim coraz więcej złości. Udało mu się uwolnić nadgarstki z lin, i nim schylony Lawliet zdążył to zauważyć, Light wziął czajnik z wrzątkiem, i wylał ukrop na plecy Ryuzakiego.. Ten w odpowiedzi ryknął krzykiem pełnym bólu, rozdzierającym gardło, i rzucił się na ziemie, opierając czoło o ręce, leżące swobodnie na podłodze.
- Gadaj, gdzie nożyce do obcięcia lin z nóg!! JUŻ! BO ZARAZ BĘDZIE POWTÓRKA!!
Ryuzaki trząsł się i nic nie odpowiedział. Nawet nie było widać, czy oddycha, po chwili przestał się trząść i rozluźnił się, opadając delikatnie na podłogę. Twarz miał otuloną rękoma.
- Cholera.. Lawliet.. - myknęło brunetowi przez głowę.
Ledwo biedo, udało mu się rozwiązać sznury, co wymagało dużego wysiłku. Zmartwiony podbiegł do L'a, kucając przy nim.- Ryuzaki? Wszystko gra?..
Dalej nie odpowiadał.
Kurwa.
Light odwrócił go na drugą stronę na plecy, do siebie. Ujrzał jego zamknięte oczy, z których sączyły się łzy i blade policzki.
Japierdole.
L zemdlał.
Zdesperowany Light zaczął nim potrząsać.
- Ej! Ryuzaki! Obudź się! Nie żartuj se ze mnie! Znowu mnie lekceważysz?! - obrócił go spowrotem i podwinął mu koszulkę.
Mój Boże..
L miał całe czerwone plecy, a skórę lekko stopioną..
- Chryste! L! - Light zaczął panikować - Właściwie.. To dobrze, że sprawiłem mu ból i zemdlał, w końcu go może pokonam... Nie! On współpracuje z moim ojcem! Jak zdechnie od razu po spotkaniu ze mną, domyślą się! Tylko dlatego się o niego tak martwię! Tak, właśnie tak.. - pomyślał. (Oho, wmawiaj sobie Yagami, już my wszystko wiemy 😏)
Light zdjął koszulkę temu hociakowi, po czym poszedł po bandaże. Wrócił, i delikatne owinął nimi plecy L. Wziął go na pannę młodą i zaniósł go do jakiegoś łóżka.
- Hmm.. Czuje się tak jakby.. Źle? Przykro? Co to za uczucie? Wyrzuty sumienia albo poczucie winy.. Odkąd mam ze sobą notatnik, jeszcze nigdy nie poczułem czegoś takiego. - rozkminiał Light, obserwując na krześle Lawlieta spoczywającego w łóżku.
Kilka minut jego rozmyślań przerwało obudzenie się L'a.
Odetchnął z ulgą, że nie będzie miał przejebanego od starego, i że Ryuzaki żyje.- P-Plecy.. - syknął.
- ...Było mnie nie zamykać - burknął brunet.
- T-To nie jest usprawiedliwienie.. - powiedział słabym głosem - Czy cię pojebało?!
- Równie dobrze mogłem cię tam zostawić na podłodze, nie opatrując twoich pleców, i iść se spać, przywiązując cię jeszcze do krzesła sznurami z taką siłą, że aż byś miał sine ręce i nogi, i przestałaby do nich dopływać krew, po czym-
- Motywy Kiry, widzę. - mruknął L.Yagami westchnął, zdając sobie sprawę, jak sie rozproszył przy L'u. Czuł sie upokorzony, aż biedny oparł sie łokciem o kolano, ręką dotykając swoje czoło. Jak szybko sie wydał! Czemu nie pomyślał, i sie nie pohamował? Czyżby przy L'u aż zdradza zmysły?~
- Yagami - powiedział Lawliet obojętnym głosem jak zawsze - Wiesz, jakie mogą być tego konsekwencje?
- Jakie konsekwencje, do chuja?! Ja jestem Bogiem! - jego oczy zatliły się na czerwono - Ja mogę WSZYSTKO! - roześmiał się, po czym wysyczał psychopatycznym głosem - Nawet, jak mnie zakujesz w 4 ściany, to ja i tak cię przechytrzę moją inteligencją i dedukcją, zauważaniem detali i wykorzystywaniem ich, mimo że jesteś na tym samym poziomie co ja, i ucieknę! A jak nie, to i tak znajdę jakiś sposób, a gdy tylko dopadnę mój notatnik, już będziesz wypuszczał swój OSTATNI oddech!! BAHAHAHAHAH! - zaśmiał się psychopatycznie. (Wm, cringe trch)- Po 1 ci się to nie uda, bo wszędzie są kamery, które są tak wysoko, że nawet ich nie zakleisz a pomieszczenie w którym się przegląda monitoring, znam tylko ja. Ja mogę iść do kibla, a ty nawet nie będziesz wiedział, czy ja na telefonie przypadkiem nie oglądam, co się dzieje w domu. A moje hasło do telefonu ma 76 znaków, które tak specjalnie dopasowałem do twoich zdolności, że go nie rozszyfrujesz, kochany. Mogę się założyć o to nawet o moje życie. - powiedział L. Kurde, chłop nieźle poleciał z tym „kochany"..
Yagami się ogarnął w tym momencie - Cholera, niezły jest.. Przejrzał mnie - pomyślał.
- Właśnie. A w związku z moimi plecami, to chyba to przemyślałeś, że będziesz mnie nosił, prawda? Bo tak się postarałeś, że nawet chodzić nie dam rady.
- C-co?! - Yagami nie dowierzał własnym uszom, nieco zawstydzony.
- No. Plus, będziesz musiał się mną opiekować.
Light tego nie przewidział. Westchnął.
- Ehh, dobrze..
W odpowiedzi Ryuzaki zrobił ten swój słodki uśmieszek pandy 🥺
CZYTASZ
~W zaćmionym świetle~ (Death Note) (L x Light) (Lawlight)
FanficTak, to to, czego szukacie ;). Ci dwaj debile - L i Light - spiskują na siebie, ALE.. Się w sobie zakochują..