Jeszcze specjalnie muzyczkę adekwatną do tytułu dałam, polecam sobie odpalić 😈
(A tak btw, dać to może L dupe Lightowi 😁)
Edit: Ludzie! 1,05 kafla wyświetleń?! Was pojebało?! Chciałam przez 1 K wstawić podziękowania w nagrodę w formie rozdziału że zaraz mi tyle dobijecie, ale byliście szybsi! Dziękuje!
__________________________
Detektywek pracował nad następną sprawą. Kiry. Bo zobaczył, że morderstwa nie ustają. Miał dowody na to, że Light nie zabijał. Wszędzie były kamery. W kiblu takie podsłuchy, że jak się podgłośni te pluskwy, to nawet słychać szelest kartki, jak ołówek czy tam długopis po niej zasuwa.Ale chwila.
Jego serce przyspieszyło. Zanim go złapał z notatnikiem, Light zedytował nagranie z kamer. L dopiero później się o tym skapnął. To znaczy, że Light do tej pory mógł zabijać, a Ryuzaki wierzył w to, co było na kamerach, nie biorąc pod uwagę, że Yagami mógł znowu przerobić nagranie, gdy nie było go w domu. Ale.. Jak on to zrobił, skoro te pomieszczenie było zabezpieczone? Szybko wszedł na monitoring na kompie. Wybrał opcje „pokaż oryginał" „uwzględnij nagrania edytowane" i szybko wszystko przejrzał po akcji z Death Note'm. Nic nie było. Miał dowód na to, że Light jest niewinny, i L drugi raz się nie pomylił. Westchnął z ulgą i opadł na oparcie krzesła.
Więc, kto zabijał?
To było zasadnicze pytanie.A L Yagamiemu ufał w 60%. Dopóki, dopóty nie dowie się, kim jest, jak można rzec, „drugi Kira", NIGDY nie zaufa mu na 100%.
Tymczasem Raito bawił się świetnie. Uśmiech mu z mordy nie schodził, ale pandziooki tego nie widział, bo łóżko było za nim i jego komputerkiem.
On jeszcze nie wiedział.- Ej, L..
- Co? - odwrócił się do niego na krześle.
- Coś słyszałem z drugiego końca domu.. Boję się trochę i chcę, żebyś ze mną to sprawdził.Lawliet do niego podszedł a Light wstał, wziął go za rękę i poprowadził do drzwi wejściowych, koło których był kawałek ściany.
- Tutaj to słyszałeś? - odwrócił się do Lighta.
I wtedy..
Light się uśmiechnął i zaczął do niego podchodzić. L delikatnie się zarumienił i zaczął się cofać.
- Raito?.. Co ty robisz?..
Niestety Ryuzaki spotkał ścianę, do której przylgnął plecami. Rozglądał się na lewo i prawo, szukając ucieczki. Light ustał przed nim, a ich twarze dzieliły tylko centymetry. Zetknął se sobą ich klatki piersiowe, by mu to uniemożliwić, i jeszcze spojrzał na niego TYM uśmiechem 😏 bo usłyszał, że jego serce przyspiesza.
- Ojojoj, denerwujesz się?~
- Tak, bo nie wiem, o co ci chodzi!..
- A nie widać? O ciebie~
- A-Ale.. - detektyw spojrzał na niego nieśmiale, a jego twarz nabrała różanych kolorów.
- Cssiiii~ Nie ma żadnego ale~.. - brunet położył palec na jego ustach.
L go zdjął.
- Nie uciszaj mnie.. To po pierwsze. Po drugie - po co mnie, jak to mówią, „zapędziłeś w kozi róg?"(13+)...
- Bo lubię mieć nad tobą przewagę, a gdy w dodatku widzę, że się tak rumienisz, nie mogę się tobie oprzeć~ - wymruczał, a po jego oczach łatwo można było się domyśleć, że ma na niego.. ekhem.. „ochotę".
CZYTASZ
~W zaćmionym świetle~ (Death Note) (L x Light) (Lawlight)
FanfictionTak, to to, czego szukacie ;). Ci dwaj debile - L i Light - spiskują na siebie, ALE.. Się w sobie zakochują..