Faktycznie gdy wróciliśmy w nocy, przy wejściu stał bukiet róż, z listem „nic mnie nie powstrzyma żeby zrobić ci krzywdę". Ta noc minęła dziwnie niepokojąco, budziłam się średnio co godzinę, Preston spał na fotelu a raczej siedział bo wydaje mi się że nawet nie zmrużył oczu. Ja spałam natomiast na kanapie bo nie chciałam spać w pokoju. Ethan dzwonił do Prestona i mówił, że wróci dopiero wieczorem bo impreza przeciągnęła się ze względu na jakiegoś wysoko postawionego człowieka który chce współpracować z moim bratem, natomiast w pracy ma dzisiaj kilka spotkań. Ja i Preston zostaliśmy skazani na siebie. Wstałam koło dziewiątej, chłopak akurat wracał z kuchni z kawą.
- O, cześć. Zrobić ci kawę?
- Nie dziękuję. - podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam się przeciągać i przecierać oczy, zauważałam że Preston mi się przygląda - Co?
- Ale co? - odwrócił się w stronę telewizora
- Przyglądasz mi się.
- Wydaje ci się.Postanowiłam pójść się wykąpać, wybór padł na długi prysznic, następnie przebrałam się w szerokie dresy i przylegający top na ramiączkach, również lekko się pomalowałam. Stanęłam w oknie i skanowałam otoczenie, nigdzie nie było nic podejrzanego, wszystko było w najlepszym porządku. Z wszystkim zeszło mi się godzinę, zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam sobie tosty z którymi poszłam do salonu, Preston oglądał Harrego Pottera.
- Nie wiedziałam że lubisz takie filmy - rzuciłam
- Długo cię nie było. Już miałem iść na górę.
- Dobrze że nie stwierdziłeś tego jak brałam prysznic.
- Chciałabyś. - uśmiechnął i puścił mi oczko, w tym samym momencie dostałam smsa„Hej młoda! Tu Rowley, byłem wczoraj na wyścigach ale cię nie było 🙁. Gdzie się podziewasz?"
- Kto to? - zapytał chłopak
- Rowley.
- Sanchez?
- Ta a co? Znacie się?
- Stare dzieje. A wy skąd się znacie?
- Przyjaciel Abla, byliśmy na jego urodzinach ostatnio.Ja :
„Nie mam się za dobrze, siedzę w domu 😒"
Rowley :
„Mogę wpaść? Wezmę po drodze jakieś słodycze 🤪"- Rowley pyta czy może przyjechać. Co o tym myślisz?
- Jasne, wyskoczę na chwilę akurat.Ja :
„Możesz wpaść, zjadłabym czekoladę 😁"
Rowley :
„Będę za pół godziny"- Chłopaki właśnie się wymienili, obstawę pod domem nadal będziesz miała nawet jak ja wyjdę, dobra?
- Tak, dziękuję
- Nie musisz mi za to dziękować, musisz być bezpieczna.
- Preston, powiedz mi coś o sobie.
- Co takiego?
- Nie wiem, ogólnie.
- Wczoraj Val za mało ci powiedziała?
- Ale skąd...
- Głuchy nie jestem. Słyszałem jak ci opowiadała o Matteo, mojej byłej i o tym jak żyłem. - chłopak wyglądał na zdenerwowanego tym faktem
- Chce usłyszeć od ciebie, jaki jesteś, przeszłość to przeszłość, sama kiedyś byłam głupią małolatą która myślała że jest nie śmiertelna.
- To opowiedz mi o sobie też co? Wydawało mi się że jesteś okazem świętości.
- Ja zapytałam pierwsza, śmiało.
- Ale co ja mam ci powiedzieć?
- Co chcesz, ja będę słuchać.
Preston zaczął opowiadać mi, że to co mówiła Valeria nie jest do końca prawdą.
- Ten Matteo to był mój jakby kolega, ścigaliśmy się i układ był taki że ja i moje ziomki stawiamy wszystko na mnie i zgarniamy łatwo kasę, jak przyszło co do czego to oszukał i zabrał mi wszystko, znalazłem go i pobiłem, zabrałem co moje i wyszedłem, po dwóch dniach ktoś mu poprawił i wylądował w szpitalu. Z tą dziewczyną to, uhm...
- Nie będę oceniać. - wtrąciłam
- Byliśmy razem kilka miesięcy, kłóciliśmy się dużo, nie kochałem jej a ona mnie, rozstaliśmy się ale nikomu nie powiedzieliśmy, potem spałem z kilkoma dziewczynami i wyszły plotki że zdradzam. A plotka wyszła właśnie od jednej z dziewczyn jaką była Val.
- O tym nie wspomniała - zdziwiło mnie to co powiedział chłopak. Val nie była taka rozgada w tej kwestii
- Nie dziwię się, Valeria kręciła wtedy z Ethanem, dostałem wpierdol i się zaprzyjaźniliśmy bo obaj stwierdziliśmy że dziewucha nie jest nic warta, po za tym Ethan już długo znał się z moim bratem.
- Ciekawa historia, nie powiem że nie.
- A jeśli chodzi ogólnie o mnie to nigdy nie byłem kimś z kogo można brać przykład, od małego dawałem popalić rodzicom, kradłem już jak miałem trzynaście lat, kilka spraw w sądzie, poprawczak, wróciłem zacząłem się bić, ścigać, wciągnąłem się w ćpanie i cały ten syf, Leo i Ethan próbowali mnie wyciągnąć ale nie szło im to dobrze. Dopiero jak wplątałem się w ogromne kłopoty, a mianowicie jakiś gang z Brixton mi groził śmiercią, wycofałem się.
- Każdy ma prawo popełnić błędy, a to co się dzieje w naszym życiu po prostu kształtuje nas na lepszych ludzi.
- Lubisz psychologię co?
- Dużo czytałam. - uśmiechnęłam się, w końcu ktoś zauważył że chodzi mi o zagranie psychologiczne
- Powiedz mi teraz o sobie, coś czego nie wiem.
- Myślę że mój brat ci o mnie mówił
- Mówił, ale na pewno nie te wersje które ty znasz.
- Cóż, w dzieciństwie często dawałam popalić Ethanowi i jego kolegom, potem wyprowadziłyśmy się z mamą do Walii. Byłam grzecznym dzieckiem, dobrze się uczyłam, dostawałam nawet nagrody. Dwa lata temu coś się zmieniło, poznałam inne towarzystwo, każdy z nich miał jakieś problemy z policją. Któregoś dnia, włamaliśmy się komuś do domu. Okazało się że chłop był gliną, zabraliśmy co chcieliśmy ale jak już wychodziliśmy to nagle zjawiła się policja, mnóstwo policji. Ja i jeden chłopak uciekliśmy, reszta została. Miałam potem mnóstwo problemów.
- Z policją? Ethan mówił że nigdy nie byłaś w tamtym budynku.
- Bo nie byłam, z policją nie miałam problemów, a z resztą tych gnojków. W końcu odcięłam się od nich a oni się posypali, każdy po kolei szedł siedzieć. Od kilku lat też się ścigałam, ale sporadycznie, jednak bardzo sprawiało mi to radość.
- Widziałem jak się ścigasz, wiedziałem że musiałaś już to robić. - w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. - otworzę.Chłopak poszedł w stronę drzwi wejściowych, tak jak przypuszczałam był to Rowley. Gdy miałam wychodzić z salonu, usłyszałam rozmowę chłopaków.
- A ty co tu kurwa robisz co?
- Nie interesuj się, lepiej się zachowuj bo - oznajmił Preston
- Bo co? Spierzesz mi mordę i będziesz groził gnatem? Przecież umiesz to robić najlepiej.
- Słuchaj śmieciu, masz szczęście że Kim tu jest, a ja nie mam przy sobie gnata. Ale patrz, tamte chłopaczki w samochodzie mają. Jedno moje słowo a po tobie.
- Co ty u niej robisz? Nie mówiła że się znacie. Jednego już załatwiłem a ty możesz być następny.
- Którego? Ashera? Pha! Abel ostatnio też, ja już kilka razy, młoda jakby miała okazję już z kilka razy by mu przyjebała, nadal będziesz się chwalił?
- Wpuść mnie, przyszedłem do niej nie do ciebie.
- Jedno moje słowo a nie wejdziesz, wiesz że jak jej powiem że zachowywałeś się dziwnie to mi uwierzy prawda? A nie zachowujesz się normalnie.
- Uwierzy ci? Co może jeszcze ci ufa co? Śmieszny jesteś. - postanowiłam że teraz już wystarczy
- Preston wszystko w porządku? - powiedziałam głośniej i wyszłam zza rogu. - O, Rowley, jesteś.
- Cześć piękna, kupiłem ci czekoladę, tak jak chciałaś.
- Dziękuję - chłopak serio wyglądał i zachowywał się dziwnie, bardzo się uśmiechał a oczy miał zapadnięte i czerwone. - Preston? Wszystko dobrze? - chłopak wyglądał na bardzo zdenerwowanego i szczegółowo przyglądał sie chłopakowi stojącemu w progu drzwi, dotknęłam lekko jego ramienia, chociaż ledwo tam dosięgałam, a on jakby wyrwał się z transu.
- Nie wiem, nie podoba mi się jak się zachowuje ten pajac.
- Nie rób scen śmieciu, wpuść mnie, przyszedłem do niej.
- Rowley, nie wyglądasz za dobrze, wszystko gra?
- Wszystko dobrze niunia, nie masz się co martwić.
- Stary, teraz to ja widzę, i młoda chyba też zauważyła. Ty jesteś przećpany pajacu.
- Nie twój interes, wpuść mnie, przyszedłem w gości do Kimberly.
- Dobra wpuść go - chłopak jak poprosiłam tak zrobił jednak gdy Rowley szedł w stronę salonu zwróciłam się do Prestona - Ale nie wybieraj się nigdzie, nie zostanę z nim sama. Coś mi tu nie gra.
- A żebyś wiedziała że mi też.Gdy weszliśmy do salonu, Rowley siedział na kanapie i nerwowo rozglądał się po całym pomieszczeniu, trzęsły mu się ręce, nogi, szczęka. Chłopak ewidentnie był na głodzie.
- Co z tobą? - zwróciłam się do chłopaka przy czym siadłam na fotelu a Preston stał tuż obok - Przecież mówiłeś że skończyłeś.
- Asher, spuściłem mu wpierdol. Dla ciebie.
- Rowley pytam cię o coś.
- A ja próbuje ci odpowiedzieć kurwa - chłopak się uniósł i przysunął się bliżej w moją stronę - gdy już wychodziłem, złapał mnie, dostałem i ja po mordzie, zapomniałem że się bije nadal, wzięło mnie odcięło. Ocknąłem się naćpany i... kurwa Kimi. Pomóż mi, jak Ethan się dowie to mnie powiesi.
- Jak mam ci niby pomóc?
- Przenocuj mnie kilka dni, błagam.
- Kurwa człowieku - wtrącił Preston - nie chcesz żeby się Ethan dowiedział a chcesz spać u niego w domu. Czy ty rozumiesz co mówisz?
- Nie wtrącaj się pajacu. Kim pomóż mi. Ja przecież, Jezu no. Ja nie chce. Ale dał mi taką dawkę, że dwa dni byłem na fazie, potem miałem zjazd jak nigdy, i ja musiałem, ja wiem że to głupie, ale ja błagam, ja potrzebuje twojej pomocy.
- Wybacz Rowley ale nie mogę cię tu przenocować, po za tym, to zły moment na takie rzeczy.
- Kim błagam cię.
- Zadzwoń do Ethana, zrozumie. Nie musisz się bać bo to nie twoja wina, jeśli będzie problem to napisz, ja z nim porozmawiam. A teraz lepiej jakbyś wyszedł. Nie chce oglądać cię w takim stanie, jedź do Abla, cokolwiek.
CZYTASZ
Roses Of Love And Hatred
Teen FictionNastoletnia Kimberly zmaga się z dużymi przeciwnościami jakie podsuwa jej życie, po śmierci mamy i przeprowadzce do ojca jej życie staje się pełne problemów, ale czy na pewno?