Po pół godzinnej rozmowie o tym że Rowley powinien iść do Ethana bo ten mu pomoże i jeszcze wyżyje się na Asherze, chłopak postanowił pójść. Nie mogłam uwierzyć w to że Asher zrobił mu coś takiego, dlaczego oni wszyscy się tak nienawidzą. Jak tylko Rowley wyszedł za bramę, Preston zadzwonił do mojego brata i przedstawił mu sytuację, cała rozmowa odbyła się na głośniku żebym ja też mogła w niej uczestniczyć.
- Wy żartujecie sobie teraz czy co? Mam uwierzyć że ten pajac wcisnął mu narkotyki do gardła, czy do nosa? Wy to słyszycie? Kiedy to niby było?
- Kilka dni temu, podejrzewam że koło trzech.
- Przecież widziałeś Ashera, kurwa no nie pokazałby się na mieście jakby coś takiego zrobił.
- Przecież był naćpany.
- Dobra jak przyjdzie to się nim zajmę, zadzwonię do Abla niech go znajdzie. Narazie.Ethan wiem że był zdenerwowany, nie ukrywam że sama się zirytowałam i nie podobało mi się zachowanie chłopaka. Wróciliśmy jednak do oglądania Harrego Pottera, Preston wydawał się bardzo zaciekawiony filmem a ja postanowiłam to wykorzystać. Nie zauważył nawet że wstałam z kanapy i stanęłam za nim, dziecinne ale piękne zagranie.
- Booo! - wbiłam palce w żebra chłopaka
- Kurwa mać! - aż podskoczył
- Jezu piękne - zaczęłam się śmiać bo całe zajście wyglądało naprawdę komicznie - Przestraszyłeś się.
- Nie prawda, nie nie. Wydaje ci się.
- Jezu no przyznaj się.
- Nie waż się - chłopak przyciągnął mnie do ciebie, stałam teraz bardzo blisko, odwrócony był w moją stronę i dalej siedział na fotelu, więc tak naprawdę nasze nogi były jedna przy drugiej - Robić tego jeszcze raz. - Preston złapał mnie w talii a ja w momencie ogłupiałam i nie wiedziałam czego się spodziewać - Boisz się mnie? Zamilkłaś.
- Nie ja... - nie umiałam wydusić z siebie więcej
- A może cię rozprasza moją obecność i to jak jestem blisko?
- Preston - nie wiem co się ze mną działo ale wydaje mi się że w moim brzuchu właśnie latało stado dzikich motyli.
- Tak właśnie mam na imię. Mam cię puścić? Powiedz a tak zrobię. - w tym momencie chłopak wstał a mój wzrok od razu powędrował za jego twarzą.
- Co robisz? - zapytałam w końcu
- Ja? Nic. - chłopak przesunął jedną ręką wzdłuż moich pleców, nie wiem co on kombinował ale pasowało mi to, też nie wiem dlaczego.
- Wiesz że my nie...
- Nie powinniśmy? Ale my nic nie robimy. Mówiłem powiedz a przestanę i wrócimy do wcześniejszych warunków.
- Dlaczego to robisz?
- A czy to istotne? - zgarnął włosy z mojego policzka i delikatnie go musnął a we mnie już całkiem coś pękło. On tak robił, on zawsze tak robił. Wspomnienia we mnie uderzyły.
- Zostaw - powiedziałam nerwowo i wydostałam się z miłych objęć, od razu pobiegłam do siebie i trzasnęłam drzwiami.Słyszałam jak Preston też wchodzi po schodach. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi, tylko takie delikatne. A zza drzwi odezwał się chłopak.
- Co się stało? Nie powinienem, przepraszam cię. Kim, wszystko gra?
- To nie twoja wina.
- W takim razie co się stało, mogę wejść?
- Chcę być teraz sama.
- Co się stało młoda?
- Idź, chcę być sama. Proszę.
- Tylko obiecaj mi że nie zrobisz nic głupiego dobrze?
- Obiecuję.Było słychać jak Preston odsuwa się od drzwi, jednak nie słyszałam jak schodzi po schodach. Przysunęłam się bliżej drzwi, chłopak prawdopodobnie usiadł na podłodze przy moich drzwiach. Faktycznie moje zachowanie mogło go zaniepokoić, ale po prostu wspomnienia były silniejsze. Włączyłam ulubioną bajkę i siedziałam w łóżku, trwało to tak trzy godziny. W końcu postanowiłam wyjść z pokoju, nie myliłam się co do Prestona, siedział przy moich drzwiach i robił akurat coś w telefonie. Od razu gdy zobaczył że wychodzę, wstał i od razu do mnie podszedł.
- Przepraszam nie chciałem.
- To nie twoja wina Preston. Nic się nie stało.
- Stało, powiedz mi czemu tak nagle zareagowałaś.
- Wspomnienia, nic ważnego.
- Powiesz mi? - chłopak znowu zmniejszył odległość między nami.
- Może potem. Nie mam ochoty o tym rozmawiać. Obejrzymy coś?
- Jasne. - już chciał sie odwrócić jednak teraz to ja zmniejszyłam odległość, przytuliłam go tak mocno jak potrafiłam i jeszcze zanim chłopak zdążył ogarnąć co się dzieje, uciekłam na dół do salonu.🥀
Krótko mówiąc, resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu filmów. Dochodziła dwudziesta pierwsza a Ethan właśnie wrócił do domu. Wyglądał na bardzo zdenerwowanego, nie odezwał się słowem tylko wszedł i od razu poszedł do swojego gabinetu, więc my wróciliśmy do naszego długiego seansu. Minęła godzina a mój brat nagle zjawił się w salonie, cóż zastał dwoje nastolatków kłócących się czy Draco Mafoy jest fajny, siedzieliśmy obok siebie na kanapie i jedliśmy przy okazji popcorn.
- Oglądacie Pottera? Preston zaskakujesz mnie. - zaśmiał się Ethan - o co macie - chwycił garść popcornu i usiadł na fotelu.
- Ejjjj - zaczęłam oburzona - chcesz jeść to sobie kup, to ostatni a zostały nam jeszcze trzy filmy.
- Dokończymy kiedy indziej, jest późno. - zaczął Preston
- Ale do rana się wyrobimy, nie mów że cię nie wciągnął. Sam chciałeś oglądać.
- Nie marudź Kim, Preston ma rację, daj mu odpocząć. Możesz jechać do domu, dzięki za dzisiaj.
- Jutro o której wpaść?
- W południe jakoś, a zostawisz mi chłopaków na noc? Cała trójka O gdzieś się zawieruszyła.
- Jasne, zmienili się jakąś godzinę temu więc zostaną do rana.
- Dzięki wielkie. Odprowadzę cię. - wyszli obaj z pokoju, Preston jak wstałam to jeszcze zdążył rozczochrać mi włosy, oczywiście zesłałam mu wrogie spojrzenie ale chłopak się zaśmiał. Nie byłabym sobą oczywiście gdybym nie posłuchała o czym to będą rozmawiać.
- Jaka sprawa? - zapytał Preston
- Zbliżyliście się.
- Ethan, spokojnie.
- Z Asherem też miałem być spokojny, a wiesz jak jest.
- Wiesz ze nie jestem taki jak on. Fakt zbliżyliśmy się trochę, jeśli bardzo ci to nie pasuje to się wycofam.
- I co ja zrobię? Przecież jak znajdę innego co z nią będzie siedzieć to ona mnie powiesi.
- Dobra, zachowam dystans jak na początku. Wybacz stary, twoja siostra to świetna dziewczyna.
- Widzę że jej to pasuje, tylko błagam, nic więcej niż przyjaźń Preston.
- Postaram się przyjacielu.
- Ty no nie wkurwiaj mnie.
- Spokojnie. Do jutra.Drzwi się zamknęły, Ethan bardzo ma problem o to że trochę zbliżyliśmy się z Prestonem. Wiem, że z Asherem problem był że względu na to co robi i jaki jest tak na prawdę, ale Preston? Wydaje się normalnym miłym chłopakiem, z nie za ciekawą przeszłością, może to o to chodzi. Poszłam do siebie, jednak ciszy i spokoju nie dane mi było zaznawać tak długo jakbym chciała, gdyż po jakiejś pół godziny do moich drzwi zapukał Ethan i jak gdyby nigdy nic, po prostu wszedł do pokoju.
- Rowley zniknął.
- Co? - najlepiej tak prosto z mostu, oczywiście.
- Był u Abla, Samuel wrócił do domu a Rowley zniknął w tym samym momencie, nie wiadomo gdzie polazł.
- Może wrócił do siebie, kiedy to było?
- Jakieś pół godziny temu, od Abla wszędzie jest blisko. Do nas i do niego jest tyle samo, już by był w domu ewentualnie sterczał by u nas pod domem.
- I co niby tak nagle się rozpłynął?
- No na to właśnie wychodzi, zadzwonisz do niego?
- No dobra.Zadzwoniłam więc do chłopaka, jednak nie odbierał. Cztery razy połączenie zostało zakończone przez zbyt długie próbowanie, za piątym Rowley się rozłączył. Dzwoniłam jeszcze kilka razy aż w końcu chłopak łaskawie odebrał.
- Halooo?
- Rowley? Gdzie ty jesteś? - zaczęłam, rozmowę od razu przełączyłam na głośnik.
- Jak to gdzie, u Abla nie?
- No chyba nie, chłopcy mówili że cię nie ma.
- Kurde, myślałem że nie zauważyli - chłopak zaczął się śmiać i już wiedziałam że jest coś nie tak
- Rowley gdzie ty jesteś? Mów do cholery. - wtrącił Ethan
- Wiedziałem że sama do mnie nie zadzwoniłaś, boże ludzie w domu jestem. Nie martwcie się już tak.
- To dlaczego nie powiedziałeś że idziesz? - zapytałam - wszyscy się martwiliśmy o ciebie człowieku.
- Gdzieś zapomniałem, dobra narazie pięknisie, Bayyyy. - Chłopak się po prostu w świecie rozłączył- Co to miało być niby? - zwróciłam się do brata
- Też się zastanawiam, ale jak mówi że jest w domu to nie będziemy się nim zadręczać.
- Ty żartujesz? Słyszałeś przecież, że na pewno nie jest trzeźwy, skąd pewność, że jest w domu?
- Zadzwonię do jego siostry, czekaj - jak powiedział tak zrobił, dziewczyny jednak nie było w domu, ale powiedziała, że na kamerach faktycznie widać że ktoś wchodzi do domu, jednak nie jest pewna co do tego czy to Rowley. - Idź spać, jest dosyć późno.
- Niech ci będzie.
CZYTASZ
Roses Of Love And Hatred
Teen FictionNastoletnia Kimberly zmaga się z dużymi przeciwnościami jakie podsuwa jej życie, po śmierci mamy i przeprowadzce do ojca jej życie staje się pełne problemów, ale czy na pewno?