Rozdział VIII

83 5 0
                                    

Cisza w trakcie drogi zaczynała być przygniatająca. Chris również to zauważył. Przerywając milczenie, zagaił.

- Dlaczego do mnie zadzwoniłaś? - spytał, na chwilę zerkając w moją stronę podczas trzymania kierownicy. - Coś się stało przed tym, jak dowiedziałaś się o włamaniu? -

- Właściwie to zaczęłam już wpadać w paranoję - wsparłam tył głowy na oparciu fotela. - Zaczynałam myśleć, czy Adrien faktycznie istnieje.

- Z jakiegoś powodu?

- Wszystko na to wskazywało. Rozpłynął się w powietrzu. Ludzie, którzy go znali, nagle nie wiedzieli o kim mówię.

- To jedna z jego standardowych sztuczek. Czyli już poznałaś Adriena Recoin w całej okazałości - podsumował Chris. - Paskudna dusza w ładnym pokrowcu.

- Jesteśmy- odparł Chris wyrywając mnie z zadumy.

Zatrzymaliśmy się na środku chodnika. Obróciwszy głowę w stronę okna zauważyłam masywny kamienno- szklany budynek. Zapewne został zaprojektowany tak, aby imitować luksusowe apartamenty, jednak jego nowatorski styl podkreślały wysokie okna oraz lśniące srebrem grawery nad drzwiami.

Chris nie zwracając uwagi na mnie, wyszedł z auta. Chwyciłam za klamkę i pociągnęłam ją mocno. Stawiając krok na chodniku otuliła mnie przyjemna chłodna aura, która orzeźwiła moją rozpaloną od płaczu i emocji twarz. Obwinęłam się rozpiętą kurtką i skrzyżowałam ręce na piersi. Mężczyzna przystanął obok mnie. Twarz miał skierowana w moją stronę, jednak próbowałam nie łapać z nim kontaktu wzrokowego. Widząc jaką postawę obrałam, darował sobie zbędne słowa i podążył w stronę drzwi. Ruszyłam za nim.

Chris prowadził mnie przez marmurowy korytarz. Nie chcąc oddalić się od niego nawet na centymetr, musiałam zmusić się do lekkiego biegu, aby nadążyć za jego długimi krokami. Gdy dotarliśmy do windy, wcisnął guzik, a po chwili drzwi otworzyły się z lekkim zgrzytem. Wzrok miałam cały czas skupiony przed sobą, nie budząc nawet ciekawości na jakie piętro w tej chwili się udajemy. Cieszyłam się, że w ciasnym pomieszczeniu panuje półmrok, przez co w odbijających się lustrach nie widziałam swojej zaczerwienionej twarzy. Drzwi windy rozsunęły się. Chris wyszedł pierwszy, lekko trącając mnie łokciem. Przystanął obok drzwi znajdujących się na prawo, wpisując od razu kod na klawiaturze pod klamką. Po korytarzu rozniósł się piskliwy odgłos otwierającego się zamku.

- Zapraszam - odparł chrypliwie.

Pierwszy raz od dłuższej chwili nasze spojrzenia zetknęły się. Przełknęłam ślinę i postawiłam krok w ciemnym pomieszczeniu. Mężczyzna wszedł za mną zamykając drzwi i zapalając światło.

Na pierwszy rzut oka mieszkanie było minimalistyczne, gdyż każdy krok stawiany na drewnianej posadzce pozostawiał po sobie szmer odbijający się od ścian.

- Będziesz spała w sypialni, chodź za mną - jego mocny głos przerwał ciszę unoszącą się w mieszkaniu, pozostając jeszcze przez ułamki sekund ostatnie słowa brzęczące w moich uszach.

Wyprzedził mnie i prowadził w głębszą część mieszkania. Przystanął przy uchylonych białych drzwiach, pchnął je dłonią, a jedyne co zdołałam ujrzeć to duże łóżko postawione koło ściany.

- A ty gdzie będziesz spać?

- W salonie na kanapie- skinął głową w prawa stronę.

Sofa w salonie idealnie przylegała do ściany sypialni.

"Czyli będzie dzielić nas tylko ściana."- pomyślałam.

Bez wahania weszłam do pokoju i zrzuciłam kurtkę, która wylądowała na łóżku. Na chwilę wstrzymałam oddech. Czułam jak mój umysł i ciało prowadzą walkę. Nie zastanawiając się, wydusiłam z siebie słowa:

Fate's IllusionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz