- Przestań tak skakać. Jestem pewien, że tylko chce cię nastraszyć. - powiedział Louis, spuszczając wzrok na moją nogę, którą potrząsałam w nerwach. Za chwilę wrócił jednak wzrokiem na drogę.
- To mu się udało. - wykrztusiłam. Siedziałam na fotelu pasażera, kręcąc się niespokojnie.
W głowie nie miałam niczego oprócz czarnych scenariuszy. Scenki, w których Adrien krzywdzi Sydney, przysłaniały moje realistyczne spojrzenie na sytuację.
- Jesteś w stanie powiedzieć, czy to jest ostatnie życie Sydney? Może ją zabrać do Labiryntu? - spytałam.
- Wyczułbym, gdyby to było jej ostatnie życie.
- Jak to?
- Żniwiarze czują takie rzeczy. Mamy taki jakby dodatkowy zmysł. Gdyby Sydney została przypisana do jakiegoś Żniwiarza, czułbym to.
- W takim razie Adrien nie może jej tknąć?- zapytałam, ale nie dostałam odpowiedzi. Louis nie wydusił ani słowa. Miałam złe przeczucia. Przez zastrzyk nieprzyjemnej adrenaliny, serce zaczęło bić nierówno. - Louis?
- Nie wiem. - odparł zmieszany. - Wiem, że cię to nie uspokoi, ale Adrien ma gdzieś co może, a czego nie. A nikt nie jest w stanie określić, co siedzi w tym popieprzonym łbie.
Zacisnęłam szczęki. Wyjrzałam przez okno licząc, że za chwilę zobaczę ulicę Venice. Gorycz podeszła mi do gardła, pozostawiając gorzki smak w ustach.
Adrien spotkał się z Sydney dokładnie w tym samym miejscu, gdzie spotkał się ze mną.
- Lily, tylko obiecaj mi jedną rzecz. - zagaił Louis z ostrożnością. Spojrzałam w jego stronę. - Nie będziesz działać impulsywnie, okej? Będę tam i w razie zagrożenia ochronię was obie, ale musisz mi obiecać, że nie zrobisz niczego w emocjach. Na tym zapewne mu zależy.
Skinęłam głową.
- Zgoda. Spróbuję się uspokoić. - zaręczyłam, choć nie miałam pewności w jaki sposób się zachowam.
Dłoń Louisa oderwała się na moment od kierownicy, by lekko ścisnąć moje ramię w ramach otuchy.
- Nie darujemy gnojowi. - posłał mi lekki uśmiech, zanim wrócił skupieniem z powrotem do kierowania autem.
Louis zaparkował w pobliżu kawiarni. Nie zwlekając, odpięłam pas i wyskoczyłam z auta.
Chłopak szybko zgasił samochód i wyszedł za mną, żeby dotrzymać mi kroku.
Wytężyłam wzrok, aby spróbować znaleźć Adriena i Sydney przez szybę. Dość prędko udało mi się ich namierzyć. Siedzieli przy dwuosobowym stoliku, zdecydowanie zanurzeni w rozmowie.
Wstrząsnęło mną. Sposób, w jaki Sydney spoglądała na Żniwiarza zdradzał, że właśnie zaczęła łykać jego przynętę. Nigdy nie widziałam, aby patrzyła na kogoś tak rozmarzonym i zaciekawionym wzrokiem. Natomiast Adrien mówił coś, przybierając jeden z tych obrzydliwie odurzających uśmiechów.
Usiłowałam oddychać spokojnie, lecz nie byłam w stanie. Na samą myśl o tym, że złapałby ją w swoje sidła, wzbierała we mnie furia. Jeżeli coś by się jej stało, nie darowałabym mu.
- Nie traćmy czasu. - Louis ściągnął mnie na ziemię.
Przytaknęłam i bez wahania otworzyłam drzwi kawiarni.
Ciepło pomieszczenia, zmieszane z aromatycznymi korzenno- kawowymi zapachami, otuliło moją zimną skórę. Bez wahania zaczęłam kierować się w stronę stolika, z którego dobiegały ciche śmiechy.
CZYTASZ
Fate's Illusion
RomancePowiadają, że sny symbolizują ludzkie pragnienia lub obawy. Niektórzy określają je również jako ostrzeżenie. Lily Mist dowiedziała się zbyt późno, że w jej przypadku trzecia definicja jest tą adekwatną. Nie sądziła jednak, że nadawcą tego sygnału os...