three

203 5 0
                                    

Rafe poszedł oprowadzać Blaisa po dalszej części domu. Tom I Bella gdzieś pojechali a ja czekałam aż łaskawy Pan Matteo wkońcu zaproponuje mi pójście chociażby do mojego pokoju. Chłopak jeszcze dziś ani razu na manię nie spojrzał. Ja usiadłam na kanapę i wyciągnęłam swój telefon aby napisać do Mily.

-Rafe.-Krzyknął Matteo ubierajcie buty.-Choć tu.-Dodał a szatyn od razu zeszedł z góry.

-Czego?-Spytał.

-Oprowadź tą wiedźmę do jej pokoju. Ja muszę iść.-Powiedział.

Spojrzałam na niego podirytowana ale ten najwyraźniej nawet nie chciał na mnie patrzeć.

-Dokąd znowu uciekasz? Wierz że jak ojciec się dowie...-Zaczał Rafe.

-A tylko spróbuj mu coś powiedzieć-Powiedział łapiac barat za szyję i przygniatając go ściany-To cie...-Nie skończył bo mu przerwałam.

-Ja mu powiem.-Odezwałam się by wkurzyć Matteo oczywiście bym tego nie zrobiła ale zarzartować nie można. I w tym czasie obydwoje się na mnie spojrzeli a ja w końcu dostrzegłam twarz bruneta. Miał ciemne wręcz czarne oczy ale za nimi kryła się złość i chęć mordowania. Po chwili uświadomiłam sobie co właśnie powiedziałam.

-Myślisz że się ciebie boję wiedźmo.-Dodał puszczając brata i podchodząc do mnie.-Wierz że jak byś tylko spróbowała to następnego dnia obudziła byś się martwa a na Twoje nieszczęście pokój który wyznaczyli ci rodzie jest na najwyższym piętrze. Mieszkamy ścian w ścianę więc uważaj
wiedźmo.

Spojrzałam na niego. Nie bała się jego gróźb chciałam poprostu pokazać że nie tak powinno się mnie traktować. Od początku nie nawidziłam tego typa. Teraz jeszcze mam mieć koło niego swój kawałek przestrzeni. Kurwa.

Spojrzałam na niego ostatni raz i Pokazałam mu środkowego palca. Ten otworzył drzwi i zamykając je trzasnął jak najmocniej.

-Nie zadzieraj z nim dobrze Ci radzę.-Powiedział Rafe.

-Nie zadzieram poprostu dokuczam.-Odpowiedziałam.

-Uwierz mi nasz ojciec jest najpotężniejszym czarodziejem na świecie a Matteo zaraz za nim.-Dodał Rafe.

-Nie boję się go też potrafię czarować.-Powiedziałam.

-Czego ty nie rozumiesz...-Zaczął.

-Miałeś pomoc mi z tymi rzeczami.-Przerwałam mu bo nie chciałam więcej słuchać o tym co robię źle a co dobrze.

Rafe nic nie powiedział tylko wziął moje walizki I ruszył po schodach. Faktycznie miałam pokój na samej górze. Ten dom miał dwa piętra. Na parterze znajdował sie pokój rozrywki i relaksu, kuchnia oraz salon. Na pierwszym piętrze pokój Blaisa, Rafe(oni mieli razem pokój) ogromna sypialnia Belli i Tom. A na drugim piętrze moja sypialnia i obok Matteo.

-Oto twoje królestwo.-Dodał Rafe.-Masz własny sypialnia z garderobą ale łazienkę która jest po środku dzielisz z Matteo. Dobranoc Rosanno.

Rafe zostawił moje rzeczy przy schodach a ja otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się piękny pokój. Ściany były z czarnego marmuru, podłoga to Czarne deski. Przy oknie stało duże łóżko a po dwóch stronach szafki nocne. Na jednej ze ścian było biurko a na drugiej sofa a nad nią Pułka z książkami. Ścian przy której stało biurko po drugiej stronie była garderobą z szafkami i weszakami oraz lustrem i mała pufą była też toaletka. Pokój Ten był śliczny. Udałam sie do łazienki która na moją nie chęć dzielę z Matteo. Łazienka też była ładna.

***

Rozpakowałam swoje rzeczy. Było ich jeszcze więcej niż myślałam. Dochodziła 1 w nocy. Nie chciało mi się spać więc oglądałam tiktoka. Zmyłam już makijaż I ubrałam się w dresy żeby było mi wygodnie. Usiadłam na sofie i oglądajac tiktoka. Po chwili usłyszałam  że Matteo wrócił już do pokoju.

-Kurwa jabany Nott.-Krzylnał będąc w swoim pokoju. Ściany były na tyle cieki że słyszałam wszystko co robi.

Po chwili napisał do mnie Tony gdzie zniknęłam. Wiedziałam że to już koniec naszego związku bo mieszkamy od siebie teraz dość daleko. Z Milą też musiałam powoli zerwać kątakt. Dalej nie mogłam uwieżyć w to że po wakacjach pójdę do hogwartu. Matteo na chwilę ucichł a ja dostałam wiadomość z nieznanego numeru ''Uważaj na drzwi'' przeczytałam po czym wstałam I sprawdziłam drzwi przez które wychodziło się z mojego pokoju a potem te od łazienki I gdy je otworzyłam ktoś złapał mnie za rękę I przyciągnął do siebie.

-Cholera co ty robisz.-Powiedziałam. Do bruneta który próbował mnie nastraszyć.

Opierałam się swoją klatka piersiową o jego. Faktycznie był bardzo umięśniony w dodatku nie miał koszulki. Na moje oko miał około 180 bo był trochę wyższy odemnie a sama miałam 174. Ten złapał mnie za drugą rękę i trzymał patrząc mi prosto w twarz. Nasze klatki piersiowe dalej opierały się o siebie.

-Przestraszyłaś się wiedźmo?-Spytał.

-Ha ha bardzo śmieszne.-Powiedziałam sarkastycznie.

-Nie wyrywarz się czyli podoba Ci się to.-Dodał I zbliżył swoją twarz do moje. Czułam jego chłodny oddech na mojej twarzy.-Nie pyskuj do mnie więcej.-Powiedział puszczając mnie.

-Z kad masz mój numer?-Spytałam.

-Nie ważne ale mój lepiej zapisz.-Dodał wchodząc do mojego pokoju.

-Coś Ci się nie pomyliło.-Dodałam złośliwie.

-Wierz zanim wy mieliście się tu wprowadzić Ten pokój należał też do mnie więc jestem na swojej strefie.-Wyjąkał.

Po chwili usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu. Zostawiła go na kanapie a teraz siedział tam Matteo.

-Co to za Tony?-Spytał.

-Mój Ex.-Dodałam.

-Ktoś ciebie w ogóle pokochał wiedźmo?-Spytał

-Najwyraźniej nie jestem taka zła jak ci się wydaję.-Powiedziałam kładąc się na łóżku.

-Wierz że będziemy razem chodzi do hogwartu na ostatni rok?-Spytał.

-No coś słyszałam.-Powiedziałam.

Matteo wstał z kanapy i podszedł do mnie a ja wstałam z łóżka. Sprawdziłam telefon i zobaczyłam że mam 5%baterii więc podłączyłam go do ładowania.

-Masz chłopaka.-Spytał uciszajac ciszę.

-A co chcesz nim zostać?-Zarzartwałam.

-Na serio pytam.

-Nie teraz nie. A ty? Masz kogoś.-Spytałam.

-Nie dzisiaj zerwałem z nią bo przespała się z moim przyjacielem.

-Zawsze taki jesteś w stosunku brata?-Spytałam.

-Nie tylko wtedy kiedy mnie wkurwia.-Dodał.

Spojrzałam na niego. W jego oczach było widać że jest smutny a zarazem zły.

Usiadłam na kanapie obok niego. On nic nie powiedział tylko swoją dłonią delikatnie dotknął mojej twarzy. Nie wiedziałem co mam zrobić facet którego ledwo co znałam dotyka mnie po twarzy.

-Przepraszam za dziś.-Wyjąkał a jago dłoń powedrowała na moje usta. Swoim kciukiem delikatnie je przetarł potem zbliżył swoją twarz i Dodał.-Rosanno Zabini nie dawaj się zmanipulować.

Po jego słowach wstał i wyszedł jak gdyby nigdy nic. Nie wiem co właśnie się tu zdarzyło ale on coś kręci czuję to.

Evil is Coming.        Matteo Riddle Rosanna Zabini Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz