twenty-five

15 1 0
                                    

-Leprza ta czy ta? szatyna ewidentnie znudonego obecnością tutaj . Dopiero zdążyliśmy wejść. Nie jestem osobą która wybiera kilka godzin. Na wejściu spodobała mi się jasne a drugą znalazłam idąc do przymierzalni. Ale zanim tam weszłam Spytałam siedzącego na kanapie szatyna którą mam najpierw przymierzyć.

-Weź tą po lewej.-Powiedział I zajałs ei telefonem. Weszłam do przymieżalni ściągają z siebie kurtkę bluzę Matteo którą zapomniałam mu oddać. Założyłam długą bordową sukienkę na ramiączkach z wcięciem na nogę. Układała się na mnie idealnie ale ramiączkach były trochę za długie I odstawały. Była to ta sukienka która znalazłam na wejściu. Odsłoniłem zasłonę i Pokazałam się chłopakowi.

-I jak?-Spytałam obkręcajac się wokół.

-Ten kolor ci nie pasuje.-Powiedział stanowczo.-Wygaldaż w niej za grubo i te ramiączkach odstają.

-Od kiedy ty jesteś taki szczery.-Powiwdziałam.

-Bo nie chce tu siedzieć.-Odpowiedział.

-Dopiero co weszliśmy.-Zwóriciłam mu uwagę przewracając oczami. Zasłoniłam kurtune i założyłam drugą sukienkę. Czarną, bez ramiączkach z wcięciem na nogę. Długą do ziemi I do kompletu czarne rękawiczki z ciekiego materiału. Była idealna. Rozsunęłam kurtynę znów p9kazujac się szatynowi.

-Wow Rosie wyglądasz zajebiscie.-Powiedział wstając. Uśmiechnęłam się do niego szeroko i zasłaniając kurtynę znów ubrałam się w prawie swój ciuchy. Nie zapinałam kurtki bo w sklepie było gorąco. Podeszłam do kasy kupiłam sukienek i wyszliśmy że sklepu.-A czy to przypadkiem nie bluzka Matteo?-Spytał mnie Rafe Gdy szliśmy do hogwartu bo zostały nam trzy godziny do imprezy. Szliśmy w ciemności bo przecież to początek grudnia. Gdy weszliśmy do zamku udając się do sypialni Slytherinu jedna z uczenic podbiegła do nas i kazała przyjść Szybo do Wielkiej Sali. Zaniosłam kurtkę i zakupy do pokoju zostawiając je obok wieścią i w bluzie Matteo szybkim krokiem udałam sie na salę. Rafe już tam poszedł nie czekając na mnie. Otworzyłam skrzypiec drzwi i usiadłam na miejsce.

-A więc tak jak mówiłem nie udało się z naszym pomysłem połączenie was w pary. Jedni kłócili się że to nie z nimi chcą być drudzy chcieli być z kimś z innego domu wiec macie wolny wybór dobrania się samemu a już od jutro zrobimy znów sypialnie damska męskie bez łączeń was w pary. I tak ją dawniej jest zakaz przychod'enie do sypialni płuci przeciwnej. Chcieliśmy dobrze ale było za wiele skarg więc od jutra będzie tak jak kędyś czy wszystko jest zrozumiane?-Spytał. Szczeże tęskniłam za sypialnią z Sophią ale nie powiem że jak bo chłopaki mają większą i leprzą sypialnie ale dam radę. Przynajmniej nie będę musiała oglądać Matteo z rana. Choć to był myły widok. Spojrzałam na Matteo który nie wygląd na zbyt zadowolonego. Potem spojrzałam na Sophie która ewidentnie się cieszyła ale wiedziałam że to będzie dla niej ciężkie rozdzielić się z Zanem.

Było po 20. Zaczęłam szykować się na imprezę. Od przyjścia do pokoju byłam sama. Matteo wyszedł podczas kolacji i dalej go nie ma. Ubrałam czarną koszulkę na długi rękaw z odkrytymi plecami zawiązanym klakukrotnie w kokardkę i czarne spodnie skórzane. Wyprostowałam włosy I kończąc makijaż malując usta na czerwono drzwi od pokoju się otworzyły. Matteo. Wyszłam z łazienki. Zgłaszając światło z toalety i w tym momęcie odwracając się w kierunku łóżka chcąc wziąć telefon poczułam na swoich biodrach czyjeś ręce przyciągające mnie do siebie. Czułam kartkę piersiową na swoich plecach osoby stojącej za mną. Poczułam gorący oddech na swojej szyi.

-Nie pozwolę Ci tak wyjść.-Wyszeptał do mojego ucha. Poczułam jak jego ręce zeszły z moich bioder i Odsunął się o o demnie a ja odwróciłam się w jego stronę. Chłopak ściągnął swoją czarną bluzę podjąć mi ją. Został w czarnej koszulkę I w jasno niebieskich dżinsach. Pierwszy raz takie założyła. Chłopak gwałtownym ruchem Gdy ja zajęłam się zakładaniem jego bluzy obrócił mnie tak jak staliśmy przed chwilą. Założył swoje ręce na moje biodra i przyciągnął mnie do siebie tak mocno że aż jekłam z bólu udeżając o jego klatkę.-Jeżeli chcesz zostać zemną na noc to powiedz a nie pójdziemy na im...-Zaczał.

Evil is Coming.        Matteo Riddle Rosanna Zabini Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz