Minął tydzień od ostatnich zdarzeń. Nie odzywałem się do Matteo. Jedyne co to powiedział mi że jestem bezpieczna. Wcale tak sie nie czyje. Jeszcze tydzień temu myślałam że mogłabym pokonać Voldemorta ale teraz już wiem że nie dam rady. Jestem zbyt słaba i nie pokonam stworzyciela magi. Tydzień do balu teraz instagram szaleje od tego wszykiego. Pokazywanie sukienek, fryzur, makijaży. Masakra. Szykuje się do snu. Właśnie zmyłem makijaż I przebrałam się w dresy. Wzięłam pierwszą leprzą książkę z biurka i zaczęłam ją czytać siadając na pufie. Nagle usłyszalma trzask drzwiami i ujrzałam Matteo. Był cholernie pijany i pobity. Jego białą koszulę była cała zabrudzona we krwi. Szybko podeszłam do niego i pomogłam mu usiąść na moje łóżko które było najbliżej nas. Gdy tylko chłopka usiadł podałam mu wody z biurka i poszłam do łazienki po ręcznik którego namoczyłam wodą aby zmyć jego krew.
-Co tu do cholery robiłeś?-Spytałam przykładając ręcznik do jego łuku brwiowego. Chłopak lekko zasyczał bo totkwłma jego sikaniak w tym miejscu.
-Nie ważne.-Podowiedział Szybo nawt na mnie nie spoglądając.
-Nie chcesz to nie mów ale ja pomagać Ci nie będę.-Powiedziałam I Oderwałam rękę kładąc ręcznik obok.
-Nie potrzwbuje twojej pomocy. Gorsze rzeczy przeżyłem i sam dałem sobie radę.-Wyjakał ale mnie gryzło sumienie i nie mogłam go tak zostawić.
-Matteo kto ci to zrobił?-Spytałam ponownie podchodząc bliżej i zakładając ręce pod biustem.
-Pobiłem się z gościem ze Gryfindoru. On wygląda gorzej. Jeszcze chcesz coś wiedzieć?-Spytał nerwowo prawie że krzycząc.
-Dlaczego?-Zapytałam a ten przeniósł na mnie wzrok.
-Jesscze się pytasz dlaczego.-Uniusł głos wstając tym samym.-Broniac cie. Kurwa chyba że chcesz aby młodsi wyśmiewali się z ciebie i zanzywali puszczalską skuką.-Zaniemówiłam. Co Gryfindor miał o mnie taki zdanie.
-Nie kazała ci i nie drżyj się na mnie.-Powiedziałam.
-Miałem nie zaragować. Starałem się cie ochronić ale nie pomaga Zabini.-Dodała i stanął na przeciwko mnie.
-Mam Ci jeszcze dziekiować? To ty zaczołeś nie potrzebuje twojej pomocy.
-Zrozum chroniłem cię chciałem żebyś była bezpieczną. Nie przejmujesz się moim ojcem?-Spytał a ja popatrzałam na niego Gdy ten podszedł bliżej.
-Owszem boję się go ale...-Zaczełam lecz chłopak chwycił mnie swoimi dłońmi za ramiona.
-Nie mów już nic.-Powiedział ja ją waktycznie byłam cicho.-Rozmumiem nie podoba Ci się to ale ja nadal będę cie chronił.-Wyjąjał a ja otworzyłam usta chcąc coś powiedzieć lecz nieć nie powiedziałam.
-Matteo jesteś pijany.-Powiedział I Odsunęłam się od chłopak.-Usiadź.-Dodałam na co on usiadł a ja dalej wycierałam jego twarz że krwi.-Rozmawiałeś z ojcem?-Spytałam chłopak spojrzał na mnie I pokiwał lekko głową informując że nie.
-Nie gadajmy o nim.-Powiedział a ja zgodziłam się z nim. Między nami nastała cisza. Chłopak patrzał co robię a ja oczyszczałam jego rany. Chwilę później rozpinałam jego koszulę guzik po guziku. Nie miał obrażeń oprócz jednego siniaka na brzuchu. Chłopak zaśmiał się kpiaco jak przyglądałam sie jego klatce. Spojrzałam na jego twarzy ten wpatrywał się we mnie i wiedziałam jak jego oczy przeskakują z jednego na drugie moje oko. Po chwili jadnek spojrzał na moje usta. Nagle jego rękę powędrowała na moją szyję. Przyciągnął moją twarz bliżej jego. Druga ręką zaś złapał mnie w pasie i przyciągnął a ja usiadł na jego kolan okrakiem. Nasze twarzy były niebezpiecznie blisko. Aż za blisko. Poczułam jego rękę którą snuje po moich plecach w górę aż doszedł do moich włosów do których włożył rękę. Ja jedną ręką złapałam go za kark a drugą położyłam na jego klatce piersiowej zjeżdżając niżej na jego brzuch i znów w górę. Przymknęłam oczy i poczułam usta na swoich ustach. Szorkie i smak alkoholu zmieszany z papierosami. Typowe perfumy Riddla. Jego szorstką, spiętą skórę. Jednak urwałam nasz pocałunek i położyłam się na łóżko a chłopak zaskoczony dalej siedział w tym samym miejscu. Spojrzał na mnie I sciągajac buty położyła sie obok obejmuje mnie jedną ręką I głaszcząc po plecach. Położyłam głowę na jego gołej klatce uważajcie na siniaka i tak zasnęliśmy.
CZYTASZ
Evil is Coming. Matteo Riddle Rosanna Zabini
RomanceEnemies to lovers Pewna czarodziejka Rosanna Zabini która marzy o uczeniu się w Hogwarcie toczyła idealne życie miała chłopaka i przyjaciół a także brat Blaisa Zabini ale w końcu ich piękny świat się skończył. Pewnego dnia dowiedzieli się o tragedii...