Udaliśmy się do sypialni Slytherinu. Nikogo nie było poszłam do swojego pokoju przebrać się i pomalować jednak Matteo nie opuszczał mnie na krok.
-Dasz mi chwilę?-Spytałam.
-Poczekam. Tutaj.-Powiedział Siadajcie na moje łóżko.-Dziś jest impreza. Będziesz?
-Nie wiem.
-Rosanno lepiej odpuść sobie jesteś osłabiona...
-Nie mówi mi co mam robić. Przestańcie mi rozkazywać i mówić co jest dla mnie dobre a co nie. Będę na tej imprezie i tyle...
-A aklochol przecież ostatnio...
-Tak wiem nie za dużo. Ja i tak mało pije.
-A noga?
-Mam szynę. Mogę chodzić. A ty nie powinieneś być na zajęciach?
-Nie ma mowy że tam pójdę.
-Dobra ja musze się przebrać.
Wyciągnęłam z szafy luźną zieloną bluzę I spodnie dresowe z logiem Slytherinu. Teraz musiałam nosić luźne i z szerokimi nogawkami ubrania żeby szyna mi wchodziła. Rana na brzuchu już się prawie zagoiła. Ściągnęłam luźną koszulkę która miałma na sobie.
-Nieładnie tak podgladywać
-Wiedziałem cie nagą...
-Ja Cibie też...-Wtraciłam.
-Zamkni się.-Dodał.
Na złość założyłam tylko spodnie a z bluza czekałam.
-Załóż tą bluzę bo...
-Bo co?
-Bo cie kurwa pragnę.-Wyamrotał.
-W jaki sposób?-Spytałam podchodząc do niego bliżej.
-Poczuć siebie w tobie.
-Ależ ty jesteś bezpośredni.-Powiedziałam stając przed nim o przybliżając swoją twarz do jego.
-Ale to też mi wystarczy.-Dodał całując mnie w policzek.
-A to?-Spytałam dając mu buziaka w czoło.
-Jednak najleprze jest to.-Powiedział kładąc swoje ręce na mojej tali I przyciągając mnie do siebie tak blisko że aż usiadłam na jego kolanach okrakiem. Lekko dotknęłam jego brody przenosząc swoją rękę po jego klatkę i niżej.-Oj Rosanno zabiją nas za to.
-Mam to w dupie.-Powiedziałam całując bruneta. Nasz pocałunek stawał się gleprzy i gleprzy. Po chwili usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi.
-O to tylko ty.-Powiedziałam w stron Sophi która właśnie weszła do pokoju.
-Cześć.-Wyjąkała a po jej słowach zeszłam z kolan Matta szybko zakładając bluzę.
-Hej. Sorry.-Powiedziałam.
-Nie szkodzi właściwie pryszyszłam tylko się z tobą przywitać...-Powiedziała.
-Nie żartuj to twój pokój ja przyjdę później. Część.-Powiedział wstać I dając mi szybkiego buzika w usta.
-To było dziwne.-Powiedziałam.
-Stara czy wy...?
-Nie.-Odezwałam się wiedząc o co jej chodziło.
-Ale się cieszę że w końcu jesteś tutaj.
-Ja też.-Powiedziałam. Brunetka podeszła do mnie I mnie przytuliła.
![](https://img.wattpad.com/cover/371057766-288-k990888.jpg)
CZYTASZ
Evil is Coming. Matteo Riddle Rosanna Zabini
RomansaEnemies to lovers Pewna czarodziejka Rosanna Zabini która marzy o uczeniu się w Hogwarcie toczyła idealne życie miała chłopaka i przyjaciół a także brat Blaisa Zabini ale w końcu ich piękny świat się skończył. Pewnego dnia dowiedzieli się o tragedii...