Obudził mnie przeraźliwy ból głowy. Rozejrzałam się po pokoju w którym byłam sama. Słyszałam dzięki z łazienki więc pewnie Matteo tam był. Przebrałam twarz dłońmi A następni Wzięłam telefon do rąk i przejrzałam instagrama. Cholera. Zobaczyłam filmik jak zemdlałam a pierwsze kto do mnie podbiegł to Matteo który od razu sprawdzian czy oddycha. Następnie podbiegł Rafe. Zamienili dwa słowa i po chwili zobaczyłam że Matteo bierze mnie na ręce zabiera bluzę I idzę do wyjścia a za nim Rafe. Kurwa ale wstyd. Było jeszcze kilka postów z wczorajszej imprezy. Z nerwów wyłaczyłam telefon i poszłam się przebrać. Założyłam szarą luźną bluzę I szare spodnie do kompletu. Włosy rozczesałam i nałożyłam pod oczu korektor oraz błyszczyk na usta a następnie znów usiadłam na łóżko przeglądać dalej instagram. Po chwili zauważyłam Matteo. Miał na sobie czarną obcisłą koszulkę I spodnie dresowe. Nie mogę w to uwierzyć że już dziś będzie spać osobno. Przez te kilka miesięcy nie było super ale teraz jest bardzo dobrze. Poprawiliśmy kontakt. Spojrzałam na chłopka lekko się uśmiechając.
-Co się stało zanim zemdlałaś?-Spytał podchodząc bliżej mnie.
-Zobaczyłam nieprzyjemy widok i zrobiło mi się niedobrze postanowiłam wyjść ale zbyt szybko wstałam a alkochol w mojej krwi działał zbyt mocno i straciłam przytomność.-Powieidziałam Gdy chłopka nachylił się na demną.
-A jaki widok zobaczyłaś?-Dodał jakby był głupi.-Taki?-Dotkał mojego policzka-Albo taki?-Drugą ręką złapał mnie w tali.-Albo taki?-I wtedy mnie pocałował był to krótki pocałunek po przerwał nam znów nie kto inny niż Theo.
-Cholera znów. Dobra chodzę szybko. Przyłapali nas. Mamy przesrane u dyra ale teram musimy się do niego udać.-Powiedział a ja totalnie się załamałam. Mamy przesrane. Schowałam telefon do kieszeni spodni i razem z Theo I Matteo poszliśmy do Toma. Reszta już czekała.
-Co wy sobie dzieciaki myślicie. Że Możecie sobie spacerować po imprezach nocą a potem wracacie jak gdyby nigdy nic do szkoły. Potem wszystko jest zarzygane i mówicie że źle się czujecie i musicie udać się do skrzydła szpitalnego podczas lekcji. Ostatni raz. Teraz nauczyciel będzie z wami siedziała całą noc z zmianami. Po to macie Bale żeby tak się po wygłupiać a nie w nocy gdy nikt nic nie wie. Ostatni raz taka sytuacja. Z drugim razem zamiast pojechać na ferie zimowe spędzicie dwa tygodnie w szkole sprzedaje i szykując klasy pi świtach a zdarzając na ilość choinek, bombek, lampek i wiele innych pierdół zajmie wam to naprawdę długi więc radzę się słuchać. Czy wszystko jasne?-Spytał ale usłyszał tylko ciszę.-Do pokoi pakować się i zmieniać miejsca. Do widzienia.-Spojrzałam na Toma wychodząc jako ostatnia a ten dał mi do zrozumienia że źle zrobiliśmy. Miał rację. Cholernie bolała mnie głową i było mi cholernie słabo. Wchodzac do pokoju usiadłam na łóżku I spoglądałam na ilość swoich rzeczy które muszę zabrać. Przed południem musimy zmienić pokoje. Mój stan nie ułatwiał mi myślenia o pakowaniu. Ale w końcu się przemoglam i wstałam biorąc do ręki walizkę i rzucając ją na łóżko. Wyjęłam wszystkie ciuchy z szafy pakując je do jednej z walizek. W drugiej miałam inne rzeczy. Było tego mnóstwo. Dwie walizki dużą torba i plecak. Sophia mówiła mi że ponoć obydwie będziemy miały inny większy pokój. Czy byłam z tego zadowolona? Szczę tak ale tamten sypialnią też była spoko. Dochodziła godzina 12. Gdy się pakowałam cały czas obserwował mnie Matteo. Miałam właśnie wychodzić. Wróciłam aby wziąć swój telefon ale w tym czasie chłopka podszedł do mnie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.
-Szybko mnie opuszczasz.-Powiedział.
-Muszę. Dobrze o tym wiesz.-Dodałam.
-Niestety.-Odpowiedział spoglądając w podłogę. Oparłam soję czoło o jego i wpatrywałam się w jego oczy. Wiadomo będziemy się widzieć na korytarzach, zajęciach i w salonie Slytherinu ale to nie to samo co spanie w jednym pokoju. Uśmiechnęłam się podnosem tak samo jak Matteo. Nie byliśmy parą tylko przyjaciółmi. Nigdy nie uważałam Matteo za bliższa mi osobę. Newt jak się całowaliśmy czy przytulaliśmy to tylko przyjaźni.
-Idę już. Do zobaczenia.-Odpowiedłam zakładając plecak na plecy, borajc torbę do rąk I walizki w obie ręce ciągnąć je za sobą. Przechcac przez korytarz w którym dawno mnie nie było zauważyłam na drzwiach swoje nazwisko ale tym razem na innych drzwiach. Weszłam do środka. Był tam mały przedsionek tak ja u chłopaków wieszak na ubrania I półka na buty. Po lewej stronie były drzwi do łazienki. Pokój był bardzo biały i nowoczesny. Dwa duże łóżko a nad nimi dwa okna, pomiędzy toaletka. Miałyśmy osobne biurka przed łóżkiem, ogromną szafę, półkę na książki i telewizor oraz dwie pufy. W łazience była wanna, prysznic, duży zlew, toaleta i pralka. Same pomieszczenie nie było zbyt dłuże ale wyglądało bardzo ładnie. Podeszłam do łóżka które znajdowało się po lewej stronie I położyłam na nim swojej rzeczy. Rozpakowałam wszystko i w końcu położyłam się na łóżko. Wzięłam telefon do rąk i zobaczyłam wiadomość od Draco.
Draco Malfoy.-Rosie przyjdź jak najszybciej do Hogsmeade w lesie...
Ja.-Co się stało?- Spytałam zmartwiona. O co chodzi.
Draco Malfoy.-Rosie. Sophia. Poszedłem z Astorią, Sophią i Zanem na podwójną randkę. Zane musiał wrucić szybciej więc zostawił nas samych. Potem wracaliśmy lasem i Astoria wpadłam na pomysł abym je poszukał. Znalazłem Astorię ale chodzimy i do godziny szukamy razem Sophi. Dwoniliśmy ale ma wyłączoną komórkę, włolismy ale nie odpowiada. Boimy się że coś się jej stało. Weź ze sobą Theo I chodź szybko.
Ja.-Zaraz będę wyślij mi pineske gdzie jesteście znajdziemy ją.- Wyszłam z pokoju w samej bluzie. Poszłam do salonu i akurat był tam Theodor oraz Zane.
-Chodzie szybko Draco pisał sześciu Sophia zgubiła się w lesie musimy ją znaleźć. No szybko.-Krzyknełam i nasza trójka wybiegła z pokoju wychodząc na dwór. Było chyba z -10 stopni a ja byłam w samej bluzie ale pod wpływem adrenaliny nie myślałam o tym że mi zimno. Biegliśmy jak najszybciej bo robiło sie już ciemno a to dopiero 16 godzina. W ciemności jej nie znajdziemy. W końcu dotarliśmy do Draco I Aurory.
-Rozdzielamy się i kontaktujemy dobra?-Spytał nas Theodor. Widać było że jest przejęty. Pokiwałam głową tak jak resztę że się zgadza i się rodzielilismy. Poszłam w głąb lasu wolajsac Sophie. Było mi cholernie zimno i było ciemno więc włączyłam tatarkę w telefonie. Zobaczyłam że miałam tylko 15% baterii. Z włączoną latarką telefon rozładuje mi się bardzo szybko. Włączyłam. Też tryb oszczędzania baterii ale mało to pomoże. Szłam przed siebie przed kilka minut. Dodałam już komunikat że zostało mi 5% baterii. Postanowiłam oszczędzać telefon i szłam przed siebie w całkowitej ciemności zmarznięta ale chciałam znaleźć Soohie. Z daleka dostrzegłam z drzewem jakąś postać. Wzięłam do ręki telefon i zaświeciłem w tamtą stronę latarką. Zobaczyłam dwóch chłopaków w moim wieku. Nie myśląc podeszłam do nich ale wiem że to był błąd.
-Hej nie widzieliście męże dziewczyny mojego wzrost, brunetki, mocno pomalowanej....-Przestałam Gdy dostrzegłam jak oni się we mnie wpatrują i daj sobie jakieś znaki.
-No część śliczna nie widzieliśmy nikogo takiego tutaj oprócz ciebie. Nie zimno ci? To ty kręcisz z Riddlem?-Zadawał pytania jeden z nich kręcąc głową. Nagle drugi podszedł do mnie I przerzucił mnie przez ramię. Próbowałam się wyrwać kopałam go i białam ale nic to nie dawało. Po chwli jednak on przyłożyła mi do ust jakąś szmatką i już nic więcej nie pamiętam.
Jejku nudno tu trochę chętnie odpowiadała bym wam na pytania. Mam do was prośbę piszcię jakieś komentarze. Nie muszą one dotyczyć książki. Postaram się na wszystkie odpowiedzieć. I dam wam oraz sobie małe wyzwanie. Kończę powoli pierwszą część i od teraz aż do końca pierwszej części jeżeli będzie tutaj 500 polubień następną książkę (działy) będę Starałam się wstawiać co dwa dni. Nie zmuszam oczywiście nikogo ale chce aby coś tu się zadziało. Mam nadzieję że wam się uda. I proszę o komentarze. Miłej nocy😘😘.
CZYTASZ
Evil is Coming. Matteo Riddle Rosanna Zabini
عاطفيةEnemies to lovers Pewna czarodziejka Rosanna Zabini która marzy o uczeniu się w Hogwarcie toczyła idealne życie miała chłopaka i przyjaciół a także brat Blaisa Zabini ale w końcu ich piękny świat się skończył. Pewnego dnia dowiedzieli się o tragedii...