Rozdział 33. Alexander, Cloe

393 52 16
                                    


~ Alexander ~

~ kilka miesięcy wcześniej~

- Szefie, nasz człowiek potwierdził, że Curt od wczoraj nie opuszczał swojego domu. W środku nie ma wielu ludzi. Z ostatnich informacji wynika, że może być z sześciu, maksymalnie 8 ludzi. No i oczywiście dwóch pilnuje głównej bramy i dwóch jest rozproszonych na tyłach po ogrodzie.

- Przygotujcie się. Za 10 minut wchodzimy. A jak sytuacja w jego burdelach?

- W każdym jest kilku naszych. W momencie jak zaczniemy atak to każdy z nich zrobi zamieszanie na miejscu, by zająć ochronę.

- Czy ktoś z naszych widział lub słyszał coś o Cloe?

- Niestety nie. Tak jakby nigdy jej tu nie było. Może to nie on stoi za jej zniknięciem?

- Jego ludzie byli widziani w okolicy szpitala chwilę przed tym jak zniknęła. Nie wierzę w takie zbiegi okoliczności. Bądźcie więc czujni i ostrożni. Cloe może być wszędzie. Nie daruje nikomu kto przyczyni się do jej krzywdy. I tego skurwiela chcę żywego. Od trupa nie dowiem się co z nią zrobił.

- Oczywiście szefie.

- Do domu są tylko dwa wejścia. Nate, Patrick, wy wchodzicie od tyłu. Ja i Enzo ruszamy od frontu. Każdy pozostały wie z kim idzie. Zaczynamy na mój sygnał. I błagam, nie spierdolmy tego.

- Jeśli on ma Cloe, to jeszcze dziś ją odzyskasz bracie.

W słuchawce usłyszałem głos Nate.

- Oby. Będę ją nosił na rękach cały czas i błagał by mi wybaczyła. Jeśli jej nie odzyskam to...

- Odzyskasz Alex. Teraz skup się akcji.

Enzo poklepał mnie po ramieniu. Ma rację. Muszę się skupić. Mam ze sobą armię ludzi. Zrównam Curt'a i jego sex interes z ziemią, ale Cloe wróci do domu. Później będę się zastanawiał jak odzyskać ją i jej zaufanie.

- Wszyscy gotowi?

- Tak.

- Tak.

- Tak.

Wszyscy potwierdzili.

- To ruszamy!

Enzo i ja ruszyliśmy jako pierwsi, a zaraz za nami nasi ludzie. W tym samym czasie Nate i Patrick atakowali dom z drugiej strony. Zdjąłem jednego strażnika przy bramie. Drugim zajął się Enzo. Mogliśmy spokojnie wtargnąć teraz do domu. Dotarliśmy do drzwi wejściowych. Otworzyliśmy je. Wszedłem jako pierwszy i od razu wymierzyłem broń w jednego z ludzi Curt'a. Oddałem strzał, a ten padł na podłogę. Zaraz jednak pojawił się kolejny, który zaczął do mnie strzelać. My i nasi ludzie mieliśmy na broni tłumiki, ale oni już nie. Dlatego po chwili do pomieszczenia wbiegło kolejnych dwóch ochroniarzy i zaczęli do nas strzelać. Chciałem się przedostać w stronę schodów na piętro, więc zostawiłem ich pozostałym. Enzo cały czas mnie osłaniał. Jego ludzie mieli przeszukać dom na parterze. Do domu przedostał się też mój brat z Patrickiem. Oni znów mieli zająć się piwnicą. Bo wiadomo, że w domu człowieka jakim jest Cutr Gregory w piwnicach może być różnie. Sami torturujemy i przetrzymujemy ludzi właśnie w nich. Z tą różnicą, że my używamy do tego specjalnie przygotowanych pomieszczeń w podziemiach kasyna. Dom jest miejscem tylko dla rodziny. Chociaż w naszym rodzinnym domu też są piwnice, które nadawałyby się do tego idealnie, to jak tylko mój ojciec przejął władzę po swoim ojcu, nie pozwolił by tam więcej przebywał jakikolwiek skurwiel. Może to miało związek z tym, że w domu było malutkie dziecko. Oliwia była od samego początku przez niego chroniona podwójnie. Robił to jako jej ojciec, ale też musiał jej zastąpić matkę, którą straciła zaraz po przyjściu na świat.

AlexanderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz